Temat: Mężczyzna - Misiaczek

Temat zakładam totalnie z nudów ale widząc jak kobiety wywalają ozora za super wysportowanymi, przypakowanymi facetami zastanawiam się czy gust taki jak mój już wymarł? 

Otóż lubię jak mężczyzna jest trochę misiowaty, nie tłusty, nie spasiony brzydko mówiąc ale misiowaty. Mój mąż bardzo schudł i już mi się to nie podoba mimo, że wygląda dobrze.

Zapraszam do dyskusji...;)

Pasek wagi

Mnie takie "misiaczki" szczerze mówiąc odstraszają, raczej preferuję szczupłych drobnych chłopaków, taki jakiś jest mój fetysz ze wolę jak chłopak jest szczupły, odstrasza mnie otyłość u mężczyzn, taka prawda

taki typ Michael Buble <3<3<3<3<3

Oj nie, miśki absolutnie nie. Mój jest chudziutki (183/68kg, utuczony z 58!!!), mógłby mieć trochę więcej ciała, ale ten typ tak ma (koleżanka też ma chudego męża to jak go zaczynała tuczyć miał 192/62kg!). Ale i tak jeśli już to podobają mi się szczupli i trochę muskularni. Przesadne mięśnie i misiowatość odpadają.

devoted08 napisał(a):

escasa napisał(a):

devoted08 napisał(a):

Lubiłam misie, dopóki mój mąż nie doprowadził się do 106 kilogramów. Teraz ma ogromny brzuch i mnie przygniata nim w każdej możliwej okazji. :P
trzeba bylo w pore zainterweniowac ;)
Łatwo mówić... on jest niereformowalny, przez 3 lata próbowałam go wyciągać na rower, a przynajmniej na spacery, gotuję zdrowo i z odpowiednią ilością składników odżywczych, sama przecież trzymam odpowiednią wagę... Ale co poradzić, jak potem wpadają mi w ręce jakieś paragony, na których znajdują się niezidentyfikowane batoniki, a przed snem, pod byle pretekstem, idzie do kuchni, potem skrada się do lodówki i w ciszy szamie kiełbasę z chlebem... Wiele razy się już o to kłóciliśmy, próbowałam po dobroci, zastosowałam chyba wszelkie możliwe chwyty psychologiczne.Co poradzić - gruby ojciec, gruba matka, gruby brat. Po wizycie u nich, nawet mimo że biegam i jem mniejsze porcje mam zwyżki na wadze. A on i tak jest najchudszy.

Na przykładzie mojego faceta powiem Ci tak - absolutnie wszystko jest dozwolone jeśli dużo się ćwiczy. Mój potrafi o 22 zjeść całą pizzę i do tego kilka gofrów z bitą śmietaną i dżemem, a za pół godziny pójść spać. Ale on MUSI codziennie poćwiczyć, bo się źle czuje. Ma 185cm wzrostu, waży jakieś 88kg - mięśni, zawartość tł. jakieś 10%. On je takie ilości śmieciowego żarcia dziennie jakie ja zjadam przez miesiąc, ale wszystko przepali na rowerze, biegając czy na siłce. Także próbuj męża namówić do ćwiczeń.

Co do tematu ... Nigdy nie byłam z "misiem", nigdy też żaden mi się nie podobał. Raz byłam z takim normalnym szczupłym chłopakiem. U reszty była przynajmniej rzeźba. Nie ma nic gorszego u faceta jak chude rączki albo miękki brzuch :/

Pasek wagi

sama ta nazwa "misiaczek" mnie odrzuca, kojarzy mi sie z taka ciepła kluchą. Mężczyzna - misiaczek brzmi dla mnie jak oksymoron.

Jakie gusta sa rożne hehe

Mojego D. mialam juz w wersji otylej (120 kg), wychudzonego (72 kg) a teraz wazy okolo 90-92 kg przy wzroscie 182 cm. Niby nie jest gruby ale do szczuplego i wysportowanego mu daleko - i taki mi najbardziej odpowiada :) 

FabriFibra napisał(a):

devoted08 napisał(a):

escasa napisał(a):

devoted08 napisał(a):

Lubiłam misie, dopóki mój mąż nie doprowadził się do 106 kilogramów. Teraz ma ogromny brzuch i mnie przygniata nim w każdej możliwej okazji. :P
trzeba bylo w pore zainterweniowac ;)
Łatwo mówić... on jest niereformowalny, przez 3 lata próbowałam go wyciągać na rower, a przynajmniej na spacery, gotuję zdrowo i z odpowiednią ilością składników odżywczych, sama przecież trzymam odpowiednią wagę... Ale co poradzić, jak potem wpadają mi w ręce jakieś paragony, na których znajdują się niezidentyfikowane batoniki, a przed snem, pod byle pretekstem, idzie do kuchni, potem skrada się do lodówki i w ciszy szamie kiełbasę z chlebem... Wiele razy się już o to kłóciliśmy, próbowałam po dobroci, zastosowałam chyba wszelkie możliwe chwyty psychologiczne.Co poradzić - gruby ojciec, gruba matka, gruby brat. Po wizycie u nich, nawet mimo że biegam i jem mniejsze porcje mam zwyżki na wadze. A on i tak jest najchudszy.
Na przykładzie mojego faceta powiem Ci tak - absolutnie wszystko jest dozwolone jeśli dużo się ćwiczy. Mój potrafi o 22 zjeść całą pizzę i do tego kilka gofrów z bitą śmietaną i dżemem, a za pół godziny pójść spać. Ale on MUSI codziennie poćwiczyć, bo się źle czuje. Ma 185cm wzrostu, waży jakieś 88kg - mięśni, zawartość tł. jakieś 10%. On je takie ilości śmieciowego żarcia dziennie jakie ja zjadam przez miesiąc, ale wszystko przepali na rowerze, biegając czy na siłce. Także próbuj męża namówić do ćwiczeń.Co do tematu ... Nigdy nie byłam z "misiem", nigdy też żaden mi się nie podobał. Raz byłam z takim normalnym szczupłym chłopakiem. U reszty była przynajmniej rzeźba. Nie ma nic gorszego u faceta jak chude rączki albo miękki brzuch :/

Nie da się go namówić. Jego jedyną rozrywką jest, po przyjściu z pracy, leżenie na kanapie z tabletem + telewizor. Ogólnie jest leniwy i nie chce mu się nic robić, sprząta raz w tygodniu, jak go poproszę o zmycie naczyń to świat się wali, a wczoraj się potwornie obraził na mnie, bo musiał sobie wyprasować kilka koszulek (stwierdziłam, że nie będę tego robić, bo na co dzień przyrządzam żarcie [śniadanie, obiad, kolacja], potem wszystko zmywam, a on non stop siedzi i gra w gry).

Nie lubię misiów. Nie lubię też chudzinek. Mój facet waży 82-85kg przy 182cm wzrostu i to mi odpowiada najbardziej - jest w sam raz.

Pasek wagi

Zdecydowanie miśki!

Pasek wagi

MissShepard napisał(a):

sarka162 napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

żadnych misiówtylko sama stal
 
Oto cały sekret misiów ;)

Widzialam to juz ze 100 razy, strasznie to obrazliwe dla kobiet i zupelnie nieprawdziwe. Ja lubie Misiow i mam prawie Misia. Jak bylam szczupla to tez wolalam Misiow, chude raczki i nozki sa dla mnie niemeskie i aseksowne. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.