Temat: Najśmieszniejsza katastrofa w kuchni

Ja, na przykład spaliłam dziś garnek gotując kompot ;) Kto mnie przebije? :P

Wczoraj podpalilam patelnie... tylko zamiast wrzucic ja do zlewu rzucilam ja na podloge <blondynka> 

Pasek wagi

Wdepnęłam kiedyś w ciasto, które mama postawiła na podłodze, żeby wystygło.

to jeszcze jako dzieciak, postanowilam zrobic pizze kiedy rodzicow nie bylo w domu... wygrzebalam w matki zeszyciku przepis, nakupilam skladnikow i zrobilam ciasto... przepis byl w gramach, ja zrobilam w dekagramach... lepiej mnie to nauczylo jednostek niz pani od matematyki, wszak rosnace ciasto trzeba bylo z domu wywozic taczka... :|

Sabali_55 napisał(a):

Upuściłam słoik z dżemem brzoskwiniowym na podłogę, eksplodował na sufit...-.-

moja mama upuściła tam rybę w puszce w sosie pomidorowym. Sufit był malowany już jakieś 5 razy i nadal są ślady :D nic tego oleistego sosu nie chce pokryć.

Pasek wagi

Ja spaliłam wodę, tzn. wyparowała i garnek się spalił...Matko kochana, nigdy więcej. Po prostu zapomniałam, ocknęłam się, gdy poczułam smród spalenizny...

gotowałam sobie jajka na drogę - wyjeżdżałam z wycieczką w góry. Zapomniałam o nich i wyjechałam. Gdzies 20? km od domu przypomniałam sobie o tych jajkach, dzwoniłam do taty i błagałam żeby przyjechał do mnie (45 km) wylaczyc gaz..... Przyjechał. Garnek do wyrzucenia, ale chociaz chałupa cała :D

Pasek wagi

kiedys zapomnialam dodac cukru do babeczek, normalnie je upieklam, wyszły sliczne ;) niestety kiedy spróbowałam....eh ;p Próbowałam zatuszować sprawę lukrując je na wierzchu, ale to nie pomogło ;p

kiedys robilam tarte i chcialam folię na górze czymś przytrzymac podczas piieczenia i zalozylam gumki recepturki. wyobrazacie sobie ten smrod ;p

Pasek wagi

To Ja mam 3 historyjki :D

1. Wstawiłam wodę na herbatę zamknęłam drzwi od kuchni i drzwi od pokoju w którym byłam , włączyłam muzykę (głośno, rodzice poszli na imieniny) i zapomniałam o czajniku , przypomniał mi dym i smród spalenizny w pokoju ...wchodzę do kuchni a tam czajnik w płomieniach i siwo wszędzie. Niewiele myśląc czajnik do zlewu wrzuciłam i odkręciłam wodę, w całym mieszkaniu śmierdziało spalenizną wietrzenia na dobre 2 godziny a był listopad więc zimno jak diabli.

2. Wróciłam do domu z moim chłopakiem , na kuchence stał sos do spaghetti zrobiony przez mojego młodszego brata ,przestawiłam go na parapet by mi nie przeszkadzał ( to była duża patelnia) . Nie zauważyłam że okno jest nie zamknięte na klamkę jak się zrobił przeciąg to cała patelnia z zawartością wylądowała na podłodze rozbryzgując się na całą kuchnię. I wyobraźcie sobie że ochrzaniłam brata za to że zrobił sos do obiadu! bo gdyby go nie zrobił to nic by się nie stało ( czytaj : to była Jego wina (smiech)) . Najlepsze że wszystko posprzątał wtedy mój chłopak :D , nawet  palcem nie ruszyłam.

3.Wróciłam do domu i byłam strasznie głodna , wchodzę do kuchni a tam cała miseczka kotletów mielonych więc wzięłam sobie jednego i zaczynam jeść, do kuchni wszedł Tata i się na mnie patrzy....czuję że coś jest nie tak bo płakał ze śmiechu ( ale jeszcze się nie śmiał).Więc się pytam co się stało ? a Tata na to -to są kotlety dla psa (wymiotuje) zrobione z jakichś resztek kupionych u rzeźnika ....moja mina była bezcenna ....bo faktycznie dziwnie smakowały (smiech).

W głowie się nie mieści to co wyprawiacie w kuchni :D 

Ja raz robiąc piernik zamiast cynamonu dałam do ciasta curry.. Miały podobne opakowania :D 

Piekąc sernik musiałam dać czegoś za dużo i ciasto mi wykipiało z blaszki w czasie pieczenia, zaczęło się palić w piekarniku a dymu było że ho ho :)

Jakimś cudem do spodu czajnika przykleił mi się ręcznik papierowy, nie zauważyłam tego i postawiłam czajnik na gazie, ogień pojawił się raz dwa, dobrze że nie wyszłam od razu z kuchni, tylko zobaczyłam co się dzieje i szybko wrzuciłam czajnik do zlewu :)

Do biszkoptu dałam podwójną ilość cukru, chyba 2 szklanki :P był słodki jak cholera. 

Haha przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś mleko gotowało się w garnku z gwizdkiem, było ok ale mleko strasznie do niego przywierało i trzeba było moczyć ten garnek dosyć długo, żeby to mleko odeszło. I kiedyś wstałam w nocy bo chciało mi się pić, poszłam do kuchni i widzę, że na kuchence stoi garnek pełen mleka, to ja za chochle i pije ale trochę dziwne te mleko było. Wypiłam jeszcze trochę i poszłam spać. Rano mówię mamie, że te mleko jest jakieś inne, a mama na to, że w garnku jest woda z płynem do naczyń... :P

1. Gotowałam jajka... zapomniałam o nich. Po wygotowaniu się wody jajka z hałasem i mega smrodem zaczęła strzelać z garnka :-)

2. Kręciłam ciasto robotem... wkręciłam sobie włosy w trzepaczki...a miałam wtedy do pasa. Kołtun w cieście...:-D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.