- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 sierpnia 2014, 20:29
Ja, na przykład spaliłam dziś garnek gotując kompot ;) Kto mnie przebije? :P
26 sierpnia 2014, 02:05
Wczoraj podpalilam patelnie... tylko zamiast wrzucic ja do zlewu rzucilam ja na podloge <blondynka>
26 sierpnia 2014, 07:58
Wdepnęłam kiedyś w ciasto, które mama postawiła na podłodze, żeby wystygło.
26 sierpnia 2014, 08:13
to jeszcze jako dzieciak, postanowilam zrobic pizze kiedy rodzicow nie bylo w domu... wygrzebalam w matki zeszyciku przepis, nakupilam skladnikow i zrobilam ciasto... przepis byl w gramach, ja zrobilam w dekagramach... lepiej mnie to nauczylo jednostek niz pani od matematyki, wszak rosnace ciasto trzeba bylo z domu wywozic taczka... :|
26 sierpnia 2014, 08:13
Upuściłam słoik z dżemem brzoskwiniowym na podłogę, eksplodował na sufit...-.-
moja mama upuściła tam rybę w puszce w sosie pomidorowym. Sufit był malowany już jakieś 5 razy i nadal są ślady :D nic tego oleistego sosu nie chce pokryć.
26 sierpnia 2014, 08:14
Ja spaliłam wodę, tzn. wyparowała i garnek się spalił...Matko kochana, nigdy więcej. Po prostu zapomniałam, ocknęłam się, gdy poczułam smród spalenizny...
26 sierpnia 2014, 08:17
gotowałam sobie jajka na drogę - wyjeżdżałam z wycieczką w góry. Zapomniałam o nich i wyjechałam. Gdzies 20? km od domu przypomniałam sobie o tych jajkach, dzwoniłam do taty i błagałam żeby przyjechał do mnie (45 km) wylaczyc gaz..... Przyjechał. Garnek do wyrzucenia, ale chociaz chałupa cała :D
26 sierpnia 2014, 08:20
kiedys zapomnialam dodac cukru do babeczek, normalnie je upieklam, wyszły sliczne ;) niestety kiedy spróbowałam....eh ;p Próbowałam zatuszować sprawę lukrując je na wierzchu, ale to nie pomogło ;p
kiedys robilam tarte i chcialam folię na górze czymś przytrzymac podczas piieczenia i zalozylam gumki recepturki. wyobrazacie sobie ten smrod ;p
26 sierpnia 2014, 08:24
To Ja mam 3 historyjki
1. Wstawiłam wodę na herbatę zamknęłam drzwi od kuchni i drzwi od pokoju w którym byłam , włączyłam muzykę (głośno, rodzice poszli na imieniny) i zapomniałam o czajniku , przypomniał mi dym i smród spalenizny w pokoju ...wchodzę do kuchni a tam czajnik w płomieniach i siwo wszędzie. Niewiele myśląc czajnik do zlewu wrzuciłam i odkręciłam wodę, w całym mieszkaniu śmierdziało spalenizną wietrzenia na dobre 2 godziny a był listopad więc zimno jak diabli.
2. Wróciłam do domu z moim chłopakiem , na kuchence stał sos do spaghetti zrobiony przez mojego młodszego brata ,przestawiłam go na parapet by mi nie przeszkadzał ( to była duża patelnia) . Nie zauważyłam że okno jest nie zamknięte na klamkę jak się zrobił przeciąg to cała patelnia z zawartością wylądowała na podłodze rozbryzgując się na całą kuchnię. I wyobraźcie sobie że ochrzaniłam brata za to że zrobił sos do obiadu! bo gdyby go nie zrobił to nic by się nie stało ( czytaj : to była Jego wina ) . Najlepsze że wszystko posprzątał wtedy mój chłopak
, nawet palcem nie ruszyłam.
3.Wróciłam do domu i byłam strasznie głodna , wchodzę do kuchni a tam cała miseczka kotletów mielonych więc wzięłam sobie jednego i zaczynam jeść, do kuchni wszedł Tata i się na mnie patrzy....czuję że coś jest nie tak bo płakał ze śmiechu ( ale jeszcze się nie śmiał).Więc się pytam co się stało ? a Tata na to -to są kotlety dla psa zrobione z jakichś resztek kupionych u rzeźnika ....moja mina była bezcenna ....bo faktycznie dziwnie smakowały
.
Edytowany przez HelloPomello 26 sierpnia 2014, 08:26
26 sierpnia 2014, 09:31
W głowie się nie mieści to co wyprawiacie w kuchni :D
Ja raz robiąc piernik zamiast cynamonu dałam do ciasta curry.. Miały podobne opakowania :D
Piekąc sernik musiałam dać czegoś za dużo i ciasto mi wykipiało z blaszki w czasie pieczenia, zaczęło się palić w piekarniku a dymu było że ho ho :)
Jakimś cudem do spodu czajnika przykleił mi się ręcznik papierowy, nie zauważyłam tego i postawiłam czajnik na gazie, ogień pojawił się raz dwa, dobrze że nie wyszłam od razu z kuchni, tylko zobaczyłam co się dzieje i szybko wrzuciłam czajnik do zlewu :)
Do biszkoptu dałam podwójną ilość cukru, chyba 2 szklanki :P był słodki jak cholera.
Haha przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś mleko gotowało się w garnku z gwizdkiem, było ok ale mleko strasznie do niego przywierało i trzeba było moczyć ten garnek dosyć długo, żeby to mleko odeszło. I kiedyś wstałam w nocy bo chciało mi się pić, poszłam do kuchni i widzę, że na kuchence stoi garnek pełen mleka, to ja za chochle i pije ale trochę dziwne te mleko było. Wypiłam jeszcze trochę i poszłam spać. Rano mówię mamie, że te mleko jest jakieś inne, a mama na to, że w garnku jest woda z płynem do naczyń... :P
Edytowany przez Misiak13720 26 sierpnia 2014, 09:38
26 sierpnia 2014, 09:50
1. Gotowałam jajka... zapomniałam o nich. Po wygotowaniu się wody jajka z hałasem i mega smrodem zaczęła strzelać z garnka :-)
2. Kręciłam ciasto robotem... wkręciłam sobie włosy w trzepaczki...a miałam wtedy do pasa. Kołtun w cieście...:-D