Temat: Najśmieszniejsza katastrofa w kuchni

Ja, na przykład spaliłam dziś garnek gotując kompot ;) Kto mnie przebije? :P

Z ostatnich - zostawiłam garnek z wodą na gazie i pojechałam po męża. Wróciliśmy po około pół godzinie - na szczęście było dużo wody i nic się nie przypaliło, tylko prawie cała woda wyparowała :D

Dawno tak szybko nie jechałam samochodem, jakby się paliło :D

Pasek wagi

Mirinda89 napisał(a):

Z ostatnich - zostawiłam garnek z wodą na gazie i pojechałam po męża. Wróciliśmy po około pół godzinie - na szczęście było dużo wody i nic się nie przypaliło, tylko prawie cała woda wyparowała :DDawno tak szybko nie jechałam samochodem, jakby się paliło :D

Ja kilka miesięcy temu wstawiłam rosół i pojechałam do miasta. Całe szczęście bulgotał na małym gazie i zniknęła tylko połowa ;)

wczoraj chciałam sobie zrobić grzanki z mozzarella z piekarnika i nie wiem jakim cudem zamiast na 180 nastawiłam na 250'C wróciłam po 15 min grzanki były czarne a w kuchni dym. ;p

Moja koleżanka kiedyś chciała przygotować obiad dla rodziców w wyniku czego podpaliła kuchnie. Chciała to jeszcze jakoś ratować żeby rodzice sie nie domyślili ale jak starała się jakoś sciany do porządku doprowadzić (były czarne) to wrócili rodzice. Na szczęście nikomu nic się nie stało. ;p 

Pierwszy miesiąc w wynajętym mieszkaniu, ściany odmalowane, ściany w kuchni bieluśkie aż miło. Smażę coś na patelni, nagle olej się zapalił i dużym płomieniem buchnął na półkę nad kuchnią i ścianę. Od tej pory ściana jest cieniowana ;)

robilam sernik na zimno na moje urodziny, gdy juz gotowy w formie wkladalam do lodowki spod blachy mi odpadl i cala masa wyladowala na podlodze ^^ nie przyznam sie co zrobilam ale po stanie bliskim placzu byla kupa smiechu

i jeszcze mi sie przypomniala jedna sytuacja, smazylam kurczaka na patelni, olej prysnal na kuchenke i szafke nad kuchenka i wszystko stanelo w ogniu, patelnia wygladala jak kula ognia. Mina wspollokatora bezcenna :D

Pasek wagi
przerwa na śniadanie, siedzę i wyję ze śmiechu .... dziewczyny , to jest lepsze niz najlepszy kabaret na świecie ! a Ciebie Siczma to normalnie bym uściskała za tą reklamówkę pod patelnią :) pozdrawiam !

Majkkaa4 napisał(a):

woziłam w bagażniku żurek- zakwas. po tygodniu lub 2 przypomniało mi się, gotuję, otworzyłam butelkę i miałam mega wybuch, razem z sufitem
LOVE YOU !

na plycie ceramicznej pieklam nalesniki, i nie zauwazylam ze pudelko z maslem orzechowym ktore stoi na innym "palniku" jest na grzanie wlaczone... Dopiero gdy poczulam smrod, a polowa masla wyciekla zczailam sie co zrobilam:)))

alicjamalutka napisał(a):

Wdepnęłam kiedyś w ciasto, które mama postawiła na podłodze, żeby wystygło.
REWELKA ! Popłakałam sie :)

meryZpakamery napisał(a):

1. Gotowałam jajka... zapomniałam o nich. Po wygotowaniu się wody jajka z hałasem i mega smrodem zaczęła strzelać z garnka :-)2. Kręciłam ciasto robotem... wkręciłam sobie włosy w trzepaczki...a miałam wtedy do pasa. Kołtun w cieście...:-D
NIE NO, CZAD Z TYMI WŁOSAMI , ROZWALIŁAS MNIE ! :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.