Temat: Najśmieszniejsza katastrofa w kuchni

Ja, na przykład spaliłam dziś garnek gotując kompot ;) Kto mnie przebije? :P

Wstawiłam parówki w garnku na gaz bez dolania wody, po jakimś czasie usłyszałam dźwięki jakby " strzelania " :D

Pasek wagi

oddzielałam białka od żółtek do ciasta i zamiast żółtka włożyć do miseczki wyrzuciłam razem ze skorupami do kosza i tak poszło kilka jajek :) chyba to przez zamyślenie :D

Pasek wagi

Postanowilam zrobic zielone tajskie curry. Nasiekalam sie jak glupek. Podsmazylam imbir z czosnkiem i chili, tofu i baklazana, zalalam mlekiem kokosowym, dodalam przypraw tajskich. No mysle ze z godzine mi na to zeszlo. Na samym koncu chcialam dodac jeszcze sos sojowy. Siegnelam do szafki nad kuchenka i wypchnelam niechcaco sloiczek z kurkuma. Sloiczek zlecial na szklany dzbanek stojacy kolo kuchenki  i rozpierniczyl dziubek w drobny mak. Cale szklo w wiekszosci mikroskopijnej wielkosci wpadlo do patelni....

Nawet kuzwa nie sprobowalam!

Pasek wagi

agula200801 napisał(a):

oddzielałam białka od żółtek do ciasta i zamiast żółtka włożyć do miseczki wyrzuciłam razem ze skorupami do kosza i tak poszło kilka jajek :) chyba to przez zamyślenie :D

moze zakochana bylas ;)

Pasek wagi

Kiedyś gdy nie było gotowych mas kajmakowych, sama gotowałam mleko skondensowane. Oczywiście zapomnialam i poszłam spać. Puszka eksplodowała a ja miałam 3 h sprzątania i malowanie sufitu. Kajmak był wszędzie....

chciałam sobie przypiec bułke na chrupiaca, właczyłam piekarnik ale bez temp , 

wyjełam i zjadłam takie jak włozyłam , chrupało az miło:D

Ja któregoś razu robiłam u faceta ciasteczka muesli i musiałam dodać jajka. Zawsze mówiłam żeby nie wbijać bezpośrednio do niczego, jak się nie jest pewnym czy jajko jest świeże. Porcję robiłam podwójną więc i jajka dwa musiałam wbić i ... wbiłam je bezpośrednio do masy. Drugie jajko okazało się być zbukiem. Oczywiście cała masa z siekanymi bakaliami poszła w diabły, a ja biegłam do sklepu po składniki żeby zdążyć przed przybyciem gości. Wtedy jednak nie było mi do śmiechu ;)

AwesomeGirl napisał(a):

Kiedyś gdy nie było gotowych mas kajmakowych, sama gotowałam mleko skondensowane. Oczywiście zapomnialam i poszłam spać. Puszka eksplodowała a ja miałam 3 h sprzątania i malowanie sufitu. Kajmak był wszędzie....


Ahaha, chyba póki co puchar należy się Tobie :D

W moim mieszkaniu studenckim robiłam warzywa na patelnię... Jeszcze nie zdążyłam sobie kupić swojej porządnej patelni więc pożyczyłam wątpliwej jakości patelnię od współlokatorki... Rozgrzałam odrobinę oliwy i wrzuciłam tę mrożonkę i do dziś nie wiem jakim cudem cała zawartość patelni się zapaliła :P. Oczywiście mógł zapalić się olej, ale przecież nie w takiej temperaturze... W każdym razie zrobił się taki mega "syk - huk" że aż współlokatorki wyszły z pokojów :D. Także miałam niekontrolowane "flambirowanie" :D

KotkaPsotka napisał(a):

agula200801 napisał(a):

oddzielałam białka od żółtek do ciasta i zamiast żółtka włożyć do miseczki wyrzuciłam razem ze skorupami do kosza i tak poszło kilka jajek :) chyba to przez zamyślenie :D
moze zakochana bylas ;)

możliwe,ale już nie pamiętam bo to dość dawno było :P

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.