- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 sierpnia 2014, 18:21
za pyskowanie, zle oceny ? Czy wydaje sie wam ze wasi rodzice sa surowi/poblazliwi ? Moi rodzice sa bardzo surowi na malo mi pozwalaja, gdy zrobie cos naprawde nie w porzadku potrafia mi dac szlaban na wszystko i stosuja rozne drakonskie kary..Mam wrazenie ze u moich kolezanek tak nie jest?
21 sierpnia 2014, 18:56
no nie wiem ja na oewno nie chce do tego wracac. Rodzice nigdy mnie nie uderzyli ale przed 18 musialam w ramach kary. jak bardzo pyskowalam. czy widzieli mnie pijana, pic olej rycynowy, teraz juz od tego odeszli ale to bylo straszne i upokarzajace.jak bylam w wieku szkolnym to dostawalam surowe kary, zabieranie telefonu zrobilam cos zle to pamietam tekst mamy jak dzis, "tydzien nie wychodzisz z domu" to bylo straszne. ale przynajmniej jak robilam cos za ich plecami , czyt. spotykalam sie ze znajomymi, poszlam wypic pol piwa bo balam sie ze sie opije wspominam te czasy najlepiej i fajnie bylo miec kogos nad soba:) wroilabym do tamtych czasow :P
Cooo??? Dawali Ci środek na przeczyszczenie czy ich nie ....? Takie rzeczy się zgłasza odpowiednim organom! Ale niestety nie każdy ma szczęście trafienia na rodziców, którzy wiedzą jak mobilizować dziecko do posłuszeństwa. Ale spoko nie jesteś sama ja tego szcześcia też nie miałam
21 sierpnia 2014, 19:06
Nie miałam czegoś takiego, ale widzę po koleżankach, że te z surowszych domów robiły wiele głupot, bo po prostu były trzymane pod kloszem i chciały odreagować te kary - zazwyczaj alkohol, narkotyki czy nieplanowana ciążą, czy też seks z kim popadnie. Źle wyszły, oj źle, dlatego ja nie popieram takich surowych rodziców.
21 sierpnia 2014, 19:08
Ale ile ci tego oleju kazali pic, bo moze nieduzo - tzn. nie bylo to niebezpieczne dla zdrowia a mialo byc tylko nauczka jak np. wypalenie paczki papierosow. Nie mowie, ze to sluszne, ale tez nie jest tak, ze zmuszali do picia trucizny. A ze to brutalne i upokarzajace to zupelnie inna sprawa...
Ja regularnie dostawalam szlabany, zawsze do konca miesiaca. Najgorszybyl ten, ktory dostalam zaraz po weekendzie majowym, ehh... Internetu i komorki nie blokowali, bo takich wynalazkow jeszcze wtedy nie bylo :) A kary byly glownie za spoznienia, bo oceny mialam wzorowe. Nie wiem, czy wplynelo to jakos pozytywnie na moje zachowanie (raczej nie) ale moja mlodsza siostra nie dostawala zadnych kar i teraz w wieku 24 lat jest nadal rozpuszczonym, beszczelnym, samolubnym bachorem, wiec moze jakas kara od czasu do czasu to nie jest glupie rozwiazanie (cociaz moze nie ma to z karami nic wspolnego, nie wiem).
Mi sie marzy, ze jak juz bede miala kiedys swoje dzieci to uda mi sie je wychowac bez koniecznosci stosowania kar...
Edit: Bylam z surowego domu, jeszcze w liceum nie wolno mi bylo ogladac filmow po dzienniku a internetu nie bylo, wiec nie moglam tego obejsc. Ojciec w liceum sprawdzal mi zeszyty. W domu zawsze musialam byc przed 22, nawet z imprez typu "18-tki", gdzie wszyscy dopiero o tej godzinie zaczynali sie bawic. Buntowalam sie bardzo, a jakze, ale nie wpadlam w zadne picie, narkotyki czy seks na imprezach i nieplanowane ciaze. Wrecz przeciwnie, wyszlam na ludzi, zatem zupelnie nie zgadzam sie z powyzsza teoria, ze jak sie jest z surowego domu, to sie wpadnie w tarapaty.
Edytowany przez mysz57 21 sierpnia 2014, 19:12
21 sierpnia 2014, 19:08
jak tak czytam co piszecie i kim jest dla was surowy rodzic to ja chyba jakis terror przeszlam przy waszym "surowym wychowaniu".
21 sierpnia 2014, 19:25
te picie oleju to zdarzylo sie 4 czy 5 razy do 16 roku zycia, matka lub ojciec kazal 4 lyzki zawsze wypic wiec pamietam. ten koszmar do teraz. Owszem poprawilam sie po takich metodach...ale zazdroszcze wam w takim razie rodzicow bo z tego.co piszecie mieliscie luzy.
21 sierpnia 2014, 19:28
21 sierpnia 2014, 20:39
Nigdy nie dostałam kary, jestem posłuszna i grzeczna
21 sierpnia 2014, 20:56
Kontakt mamy od zawsze slaby, chyba najwieksza kara jest calkowity brak zainteresowania dzieckiem i brak akceptacji, jakis jad za nic, brak okazywania uczuc. Mialam dobre stopnie, nie sprawialam jakichs wiekszych problemow. Jak bylam dzieckiem i cos przeskrobalam dostawalam mokra sciera po plecach. Jak bylam starsza nauczylam sie ze uczucia otrzymuje sie za pracowitosc i perfekcyjnosc wiec sie bardzo staralam, bylam dla siebie krytyczna. Nigdy nie dostawalam kieszonkowego (od 5 kalsy szkoly podstawowej chodzilam doszkoly muzycznej i zajmowalo mi to caly czas mimo ze zapisali mnie na skrzypce ktorych nie lubilam, jak wracalam to musialam ciagle pomagac w domu bo wynajmowalismy kwatery- w kazde wakacje spalam na polowce zeby wynajac swoj pokoj i zarobic na ksiazki do szkoly). Duzo by mowic. Dzis mam 23lata i nic sie nie zmienilo w naszych stosunkach- sa chlodne z dystansem i wyzszoscia z ich strony ( po drodze oczywiscie depresja, proby samobojcze, bulimia) pamietam ze jak bylam mniejsza przepisywalam zeszyty po 10 razy zeby byly jak najladniejsze zeby mama mnie chociaz pochwalila- nie dostalam tej satysfakcji. Dzis wiem ze to chore i staram sie o tym wszystkim nie myslec. Mam zal i pewnie zawsze bedzie sie to za mna ciagnac ale ukladam sobie zycie. Uwazam ze przeginanie w kazda strone jest beznadziejne. I wspolczuje ze tak masz.