Temat: Dziwne traktowanie przez znajomych.

Witajcie.Zastanawiam się co robię nie tak,że praktycznie nie mam znajomych.Na początek kilka suchych faktów:

1.Jestem osobą szczerą,ufną wobec ludzi i lojalną.Nie obgaduję bliskich znajomych.

2.Jeśli ktoś poprosi o drobną przysługę staram się nie odmawiać a nawet sama proponuję poświęcenie swojego czasu np.idąc na pkp aby sprawdzić ceny biletów

3.Staram się podtrzymywać znajomość dzwoniąc co kilka dni.Nie jest tak,że znajomy nie ma o czym rozmawiać bo potrafi nawijać 15 minut.Oczywiście zawsze na mój koszt.Sami nie dzwonią.Chyba,że mając interes.

4.Czasami odwiedzamy znajomych ale nie częściej niż co  tydzień,bo uważam,że człowiek lubi odpocząć od gości.

5.Jeśli wpadam na weekend do szwagierki to staram się pomóc w sprzątaniu.Chyba,że nie chce.Zawsze mamy swoje jedzenie bo nikogo żywieniem nas nie obarczamy.

6.Często to ja proponuję spotkanie,często ktoś nie ma dla mnie czasu.Jednak dla innych go ma.

7.Wiele razy ktoś był z nami umówiony a nagle wybierał "ciekawszą ofertę" od innych znajomych.Na ostatnią chwilę gdy dzwoniłam upewnić się,że spotkanie aktualne dowiadywałam się o tym.

Właściwie z każdym po pewnym czasie kontakt się urywa.Ktoś nie odbiera telefonu,nie proponuje spotkania itd.Gdy czuję się z tym źle to nie nalegam.Znajomość umiera śmiercią naturalną.Często bliska znajomość.

Sytuacja z dzisiaj:szwagierka kilka dni temu obiecała mojej córce(swojej chrześnicy),że jak przyjedziemy na weekend to zabierze ją na basen z piłkami.Ja zaznaczyłam,że jak mąż dostanie wypłatę to przyjedziemy(nie składam córce obietnic,których nie mogę spełnić).Dzisiaj mój M po zadzwonieniu do szwagierki dowiedział się,że na weekend jakaś kuzynka do niej przyjeżdża.Nie pierwszy raz zostaliśmy na lodzie.Dziwnym trafem kuzynki do niej przyjeżdżają akurat jak są w jej mieście imprezy.(właśnie sprawdziłam,że będzie lato z radiem i widać potrzebują miejscówkę).

Nie ukrywam jest mi przykro.Potrzebowałam to z siebie wyrzucić.

Pasek wagi

Moze za często "weekendujesz" u szwagierki i jej sie po prosty znudziło cotygodniowe goszczenie was u niej.

Pasek wagi

Może nie jesteś ciekawym towarzyszem i ludzie się z Tobą zwyczajnie nudzą, albo uważasz się za najmądrzejszą i się wywyższasz. Ciężko stwierdzić znając tylko Twój punkt widzenia. Z tego co piszesz to ulegasz im , podlizujesz się zgadzając się na wszystko to wykorzystują Cię ile mogą. Może Tobie się wydaje że te znajomości są bliskie , a są tylko dla Ciebie. Nie można ocenić sytuacji nie znając Ciebie ani Twoich znajomych.

Jesteś za miła. W ogóle za dużo tych "za" u Ciebie. Pewnie jesteś dobrym człowiekiem - i to się chwali - ale w życiu codziennym takie osoby nie są traktowane dobrze. Ludzie wejdą Ci na głowę, bo wiedzą, że nie usłyszą od Ciebie niczego złego, wiedzą, że dalej będziesz miła i dobra. Myślę, że za często wychodzisz z inicjatywą i za często (raz na tydzień to dla mnie za często) odwiedzasz znajomych. Jako introwertyk, ceniący własną przestrzeń i prywatność, uświerkłabym, gdyby ktoś chciał mnie odwiedzać co tydzień i gdyby do mnie dzwonił i dzwonił i dzwonił :)) no,ale to jestem ja, nie wiem, jacy są Twoi znajomi.

Po co podtrzymywać znajomości, które nie są tego warte? Spędzajcie czas razem, z rodziną, róbcie coś razem, nie polegajcie na innych. No i szanuj siebie i swój czas!

Moim zdaniem jesteś poprostu nachalna. Wiesz co weekend wizyta to za często moim zdaniem. Może do szwagierki nikt nie przyjeżdża tylko Ci tak powiedziała bo chciała pobyć sama ze swoją rodziną. Ja też mam takich znajomych co chcą przyjeżdżać na każdy weekend i siedzieć i jest nudno i denerwująco dlatego ich zbywam jak tylko mogę przeważnie to jadę z mężem na zakupy, albo gdziekolwiek aby z domu. Tak jak i dzwonienie po co dzwonić co kilka dni raz na tydz nawet na dwa wystarczy,nikt nie będzie się czuł pominięty. A co kilka dni to trochę nachalne. Bo co może się wydarzyć poza domem i pracą dlatego nie dzwonią do Ciebie a jak Ty zadzwonisz to nikt nie chce Ci robić przykrości i się rozłaczać, jak wydarzy się coś wartego uwagi to znajomi zadzwonią sami. My to jesteś Ty i córka, czy Ty, mąż, córka czy Ty, mąż, dzieci?

Powiem Ci, że jakbym czytała o sobie... takto niby jest masa znajomych (zarówno bardzo bliskich jak i takich z którymi mam mały kontakt), ale jak teraz miałam ślub to pojawił się 1 dobry kolega (a powiedzmy koleżanka, która nazywa się mianem mojej siostry, bo kiedyś byłyśmy bardzo blisko i podobnie myślałyśmy, wogóle nawet głupiego smsa z gratulacjami nie wysłała). Ja się już przyzwyczaiłam do tego, że znajomi przychodzą i odchodzą i fajnie że mam różne znajomości, ale najważniejsi są najbliźsi. 

Nie zastanawiaj się co robisz nie tak że ludzie przychodzą i odchodzą - tak to już jest z dobrymi duszami że jak ktoś potrzebuje pomocy to jesteśmy pierwsze, ale jak my to już niekoniecznie. Zacznij może bardziej żyć swoim życiem, rób to co tobie odpowiada i naucz się asertywności - zdecydowanie się przydaje. 

Rozumiem Cie bardzo dobrze. Tez tak mialam. Jak ktos napisal, dajesz sobie wchodzic na glowe, ludzie lubia takich ludzi jak maja jakis interes. Malo jest szczerych, dobrych ludzi na swiecie, wiekszosc niestety patrzy na swoje cztery litery i moze i dobrze, bo latwiej im sie zyje. 

Pierwsze, co moge napisac, to jesli sprobujesz teraz dla odmiany byc asertywna, nie wychodzic pierwsza z inicjatywa itp... Ludzie sie wkurza. Przyzwyczaili sie do innej Ciebie, takiej, ktora dzwoni pierwsza, zawsze jest na zawolanie. Moga sie od Ciebie odwrocic, to najlepsze co moze sie stac, bo po co Ci tacy ludzie wokol. Trzeba otaczac sie ludzmi, ktorych sie lubi, ktorzy wprowadzaja cos dobrego do Twojego zycia, nie tylko marnuja Twoj czas i energie. 

Skoncentruj sie na swojej rodzinie, na sobie. Sprobuj poznac kogos nowego, dla kazdego napotkanego czlowieka jestes czysta kartka. 

Nie narzucaj sie ludziom, a beda do Ciebie lgnac. Oczywiscie o ile naprawde jestes w porzadku osoba. 

Ja mając dziecko i męża stwierdzam że nie byłabym zadowolona jakby jakaś koleżanka dzwoniła do mnie co parę dni i też bym ją zbywała.

Jak zadzwoni raz na trzy tygodnie albo napisze sms to już ok. Ja mam dwie dobre koleżanki i z pięć znajomych większość nie ma dzieci to spotykam się z każda może raz na 1,5 miesiąca a z tymi dzieciatymi może raz na 3 miesiące. Każdy pracuje zajmuje się domem i nie ma czasu wisieć na telefonie i robić co weekendowych odwiedzin.

Ciężko stwierdzić nie znając ciebie,ale widocznie coś jest na rzeczy. Mieliśmy taką znajomą ( ja i 7 innych osób),która była nachalna,zawsze była wszędzie, chciała nam organizować imprezy (najlepiej u kogoś w domu),spotkania i zawsze wyskakiwała z dziwnymi pomysłami,w których nikt nie chciał uczestniczyć,więc często odmawialiśmy. Potrafiła przyjechać bez zapowiedzi i rzucić focha,że ktoś nie ma czasu. gdy zobaczyła,że ludzie sie od niej odsuwają,żaliła się w około,że ona taka biedna,chce dobrze a nikt jej nie lubi i unika. Gdy ktoś się od niej odsuwał- była jeszcze bardziej nachalna-przyjeżdżała do domu,wydzwaniała bo chciała " wyjaśniać sprawę". Odeszła z naszej paczki,weszła do innej- i skończyło się tak samo- ludzie się od niej odsunęli.Do tej pory słychać jej żale,że ona jest dobrym człowiekiem i nie ma sobie nic do zarzucenia,jest koleżeńska,pomocna,miła,a ludzie jej nie lubią.. Też była szczera,aż momentami chamska...

Nie mówię że ty może też taka jesteś,ale często takie osoby nie widzą w sobie nic złego,nie widza swojej nachalności.Spójrz na siebie z dystansem

a powiedz, masz jakieś WŁASNE życie? Zapraszasz gości, chodzisz z rodziną na wycieczki, nie wiem, biegasz maratony, masz jakieś hobby? Bo z Twojej wypowiedzi prześwituje mi trochę dobra, ale nudna osoba, starająca się pomóc, ale przeszkadzająca, z dziwnymi nawykami (mamy swoje jedzenie, dla mnie to jest co najmniej dziwny nawyk), pomagająca sprzątać- chryste, gość ma mi sprzątać?; dzwoniąca co kilka dni- od poniedziałku do środy NIC się nie zmieniło, co mam jej powiedzieć, opowiedzieć serial, czy poczytać dokumentację?. Gdyby ktoś mi się próbował wpraszać w gości co weekend, albo co dwa, to bym się wyniosła na koniec świata. Każdy potrzebuje, spokoju, czasu i przestrzeni.

Z tą szczerością to też trzeba uważać- można kogoś zranić, albo obrazić waląc jakiś tekst, nawet zgodny z prawdą prosto z mostu.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.