- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 958
15 grudnia 2010, 16:03
za niedlugo sylwester a ja nie mam gdzie isc, ani zadnego zaproszenia, ani wolnej chaty, ani kasy, co zrobic? nie chce siedziec w domu kolejnego sylwestra . . .
- Dołączył: 2008-01-27
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 6502
15 grudnia 2010, 19:29
a moze te co zapowiada sie ze spedza same sylwestra spotkaja sie razem i nie bd tak zle ; ))
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
15 grudnia 2010, 19:33
zrób sylwestra w domu, zaproś kogoś, moze jakąs samotną vitalijkę?
- Dołączył: 2010-05-07
- Miasto:
- Liczba postów: 78
15 grudnia 2010, 19:38
przynajmniej zaoszczedzisz troche pieniedzy. ja gdybym siedziala w domu to bym sie wczesniej polozyla, zatyczki w uszy zeby nic nie slyszec, tabletki nasenne i w kime, rano sie budzisz, wszyscy skacowani, a ty szczesliwa, ze nic Cie nie boli ;p Taki sobie scenariusz obmyslalam jeszcze niedawno. A moze masz jakas bliska osobe, ktora tez spedza go w domu i spedzicie go razem ? Moze popytaj znajomych co robia i powiedz ze nie masz co robic, moze dostaniesz zaproszenie :D
15 grudnia 2010, 20:08
A ja się wybiję i powiem, że nie znoszę spędzać sylwestra w domu. Niby impreza jak każda inna, ale po prostu lubię ten klimat, lubię domówki i wyjście o północy z przyjaciółmi na dwór, i szlajanie się po okolicy do drugiej w nocy, i nawet chyba lubię posylwestrowego kaca. Dlatego uważam, że powinnaś znaleźć kogoś (1-2 osoby chociażby!) i spędzić ten dzień z nimi: może nie na jakimś balu ale tak po prostu: kupić sobie piwko/winko, coś dobrego do żarcia, jakiś film a o północy wyjść obejrzeć fajerwerki.
15 grudnia 2010, 20:19
Nie lubię spędzać sam sylwestra, lepiej wyskoczyć w kilka czy tam kilkanaście osób na jakąś imprezę, zwłaszcza że rok 2011 zapowiada się u mnie ciekawie :)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
15 grudnia 2010, 20:32
A my z własnej woli nigdzie nie idziemy z moim.Co roku organizowalismy impreze albo bylismy u kogos,tak że odmiana moze byc fajna.
15 grudnia 2010, 21:15
Dziewczyny,ona chce gdzieś wyjść zabawić się, widocznie ma dość siedzenia w domu, kiedy zgodnie ze stereotypem wszyscy tego dnia balują i świetnie się bawią. Dlatego radzę Ci pogadać ze znajomymi, na pewno ktoś się znajdzie, komu potrzeba fajnych ludzi do ekstra zabawy (; W najgorszym wypadku tak jak mówią inne dziewczyny możesz iść do klubu czy na rynek, popatrz w internecie co się będzie działo w Twojej miejscowości. Mam nadzieję, że Ci się uda :):*
Edytowany przez Raxannne 15 grudnia 2010, 21:17
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
15 grudnia 2010, 21:57
Nie rozumiem co to za parcie na Sylwestra. Przymus, że każdy ma się bosko bawić, mieć szampańską imprezę? Ja dwa ostatnie lata spędzałam z Ukochanym. W tym roku widzę się ze znajomymi, ale już mi się kiszki skręcają, bo wolałabym zostać w domu i W KOŃCU się wyspać. Ale słowo się rzekło, iść trzeba. nie macie się czym martwić: nie wywalicie kasy na sukienkę ani alkohol, rano będziecie mogły wstać o świeżych umysłach i przyzwoitej godzinie tak, by skorzystać z całego dnia, a nie jego fragmentu.
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
15 grudnia 2010, 23:17
9 lat temu spędziłam Sylwestra sama. Był to jedyny taki przypadek i bardzo to wtedy przeżywałam. Moi znajomi mnie zawiedli i wtedy właśnie poznałam się na tych wspaniałych kumplach i psiapsiułach... Trochę wtedy popłakałam ale w większości go przespałam , miałam gdzieś nawet fajerwerki
Głowa do góry
Może coś się jeszcze u Ciebie wyklaruje, a jeśli nie to może zrób sobie wyjątkowy wieczór tylko dla Ciebie np domowe SPA, albo zrób coś czego od dawna nie robiłaś.
W tym roku mamy 2 różne propozycje z różnym towarzystwem , w dwóch różnych miastach i nie możemy się zdecydować co robić...
- Dołączył: 2006-07-03
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 600
15 grudnia 2010, 23:42
ja z mężem w domu siedzieć będę i z Młodym...może za rok uda nam się już gdzieś wyrwać, a Smyka zostawić Babci ;)
a samotnych sylwestrów miałam w życiu kilka, jedne z własnej woli inne bo tak wyszło, a wszystkie i tak okazały się udane :)