Temat: Pro Ana

proana-ideologia, w której dążenie do bycia chudym jest postrzegane jako droga do ideału

Ogladajac program dokumentalny  na tvn styl przerazilam sie tym co te nastolatki robia.Ale wpisujac w google wyskoczylo mi ze polskie dziewczeta takze maza o wystajacych kosciach w ktorym idealem wygladu sa takie dziewczyny

pro ana inaczej porcelanowe motyle

Na pewnej stronie tego typu widnieje opis"Pro-ana nie oznacza, ze promujemy anoreksję, albo że któraś z nas chciałaby zachorować.
Pro-ana, to styl życia, dażenie do doskonalości, perfekcji, panowanie nad sobą i nad wlasnym ciałem, nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM"

natrafilyscie kiedys na taka strone?

czy nie uwazacie ze taki ideal doskonalosci jest zly?

Pro-ana (pro-anorexia = "za anoreksją") – ideologia, w której dążenie do bycia chudym jest postrzegane jako droga do ideału (ang. I'm Starving For Perfection – Głoduję dla perfekcji). Jest to styl życia, który traktuje anoreksję i inne zaburzenia odżywiania nie jako chorobę, lecz jako alternatywny sposób odchudzania będący po części świadomym wyborem[1].

Jednym z haseł ruchu pro-ana jest zdanie Christophera Marlowequod me nutrit me destruit – "to, co mnie żywi, niszczy mnie". Osoby związane z pro-ana mają często niską samoocenę i nie mogą znieść widoku swych ciał w lustrze. Pro-ana idzie też w parze z nienawiścią do jedzenia, traktując tę czynność jako zbędną konieczność. Znakiem rozpoznawczym w życiu codziennym jest czerwona bransoletka.

W pro-anie ważna jest motywacja do zrzucania kilogramów. Na stronach poświęconych temu zagadnieniu znajdują się działy z materiałami mającymi zmotywować do dalszego chudnięcia lub utrzymania niskiej wagi. Thinspirations (ang. thin – chudy/a, inspiration – inspiracja) to zdjęcia wychudzonych kobiet, które mają stanowić wzór do naśladowania, ideał stojący na końcu drogi przez diety i głodówki. Najczęściej na liście thinspirations pojawiają się Kate MossCalista FlockhartMary-Kate Olsen,Anahi a także Twiggy – modelka, od której 40 lat temu zaczął się trend na kobiety w rozmiarze XXS (rozmiar zero). Motywacją mogą być też teksty, piosenki, cytaty albo zdjęcia otyłych osób. Pokazują jak okropne jest życie, kiedy ma się grube uda. Na jednej ze stron umieszczono fotografię kawałka ludzkiego tłuszczu jako dosadną terapię szokową dla niepewnych swojego wyboru dziewcząt.

W pro-anie upatrywany jest sposób na szczęśliwe życie i osiągnięcie ważnego celu. Autorzy stron często otwarcie mówią o możliwości utraty zdrowia, równocześnie namawiając do głodowania i podając szereg powodów, dla których mimo wszystko warto to robić.

Głównym miejscem publicznego funkcjonowania ruchu jest Internet. Rebecka Peebles z Uniwersytetu Stanforda opublikowała badania, wg których fakt znajdowania w sieci wspólnoty gloryfikującej anoreksję i wspierającej się nawzajem jest czynnikiem pogłębiającym chorobę.[2]



WIĘC TO JEST CHOROBA..........


PRZECZYTAJ TEŻ ! 

"Co mnie żywi, niszczy mnie" - anorektyczki z ruchu Pro-Ana


wyraźnie napisane ANOREKTYCZKI z ruchu pro-ana 
nie mylcie ze anoreksja to co innego a ten ruch co innego....
to jest początek choroby 
dokładnie, to jest początek choroby.

już wcześniej pisałam, że nikt kto nie ma "predyspozycji" nie wejdzie w to. a nawet jak wejdzie, to ucieknie po jakimś czasie, wykruszy się.
te które przeglądają thinspo, siedząc na takich forach, licząc wciąż kalorie i martwiąc się, że zaraz przytyją po jednej marchewce...

jak inaczej można to nazwać jak nie... obsesją? a obsesja przeradza isę w poważną chorobę, jedną z najbardziej śmiertelnych chorób psychicznych.
Olauni - Będziesz wybierała w pewnym momencie, czy chcesz żyć czy umrzeć taka jak ponad rok temu, to wtedy przypomniesz sobie to co tu napisałam.
Zetkniesz się ze śmiercią, będziesz uczyła się jesc od nowa, nie bac sie jedzenia, odkrywac nowe-stare smaki powoli bardzo (!) patrzeć to dopiero zrozumiesz.
Ja nigdy nie byłam za pro aną, jednakaże mnie anoreksja jako choroba dopadła, i wiem, ze zje...ła mi życie jak nie wiem co.
Będziesz chciała się kiedyś podniesc i nauczyć żyć od nowa, to zajrzyj na ten wątek, i zobaczysz, jak bardzo byłaś blisko samozagłady. 
> > ? Zartujesz sobie? 70 kg? To sam
> tluszcz.

Waze 65 kg i nie sadze ze na moje cialo sklada sie sam tluszcz. Licz sie panno ze slowami , bo to , ze Ty chcesz byc szkieletem , to Twoja sprawa , rob co chcesz , ale uwierz mi ze przy 65 czy nawet 70 kg bede 1000 razy bardziej sexowna niz Ty przy 40.
> CHLOP NIE PIES NA KOSCI NIE POLECI !!!

A ja na to: NIE WIESZ, ŻE TO KWESTIA GUSTU?
I absolutnie nie chcę być złośliwa. Po prostu Twoje stwierdzenia jest bez sensu. Gdyby była to prawda, nie miałabym chłopaka, a na ulicy nie obracaliby się za mną. Mój potwór ma bzika na punkcie moich kości miednicowych i co teraz? Jest psem?

Poza tym ostatnio jakaś nagonka na te anorektyczki.
Codziennie poruszany ten sam temat.
To już się robi nudne i irytujące.
Nie macie się czym zajmować?
Sserek uważaj, zablokują ci konto, wyśmieją POWYZYWAJĄ i POODBRAŻAJĄ a na koniec będą udawały że nic nie zrobiły.
Wątpię, czy dopuściłyby się aż takich 'ostatecznych' ciosów,
natomiast liczę się z tym, że przez moje wypowiedzi prędzej czy później rzuci się na mnie stado rozwścieczonych babek.
Co poradzę na to, że jestem chuda?
Staram się przytyć, co nie oznacza, że chcę być okrągła.
Nawet nie planuję robić sobie kobiecych kształtów, bo nie podobałam się sobie taka
i w tym względzie nic się nie zmieniło.
Wszystko co w tej chwili robię, robię wyłącznie dla własnego zdrowia oraz poprawy samopoczucia.
Nadal chcę być chuda, ale nie do przesady.
Chcę ubierać bluzki na ramiączkach bez obawy, że widać mi kości na ramionach,
Chcę chodzić na basen bez wstydu, że inni patrząc na mnie liczą żebra.
Kiedy tylko przykryję się paroma kilogramami, kończę tycie i zostaję sobie dalej chudzinkowata.
> Wątpię, czy dopuściłyby się aż takich
> 'ostatecznych' ciosów,natomiast liczę się z tym,
> że przez moje wypowiedzi prędzej czy później rzuci
> się na mnie stado rozwścieczonych babek.Co poradzę
> na to, że jestem chuda?Staram się przytyć, co nie
> oznacza, że chcę być okrągła.Nawet nie planuję
> robić sobie kobiecych kształtów, bo nie podobałam
> się sobie takai w tym względzie nic się nie
> zmieniło.Wszystko co w tej chwili robię, robię
> wyłącznie dla własnego zdrowia oraz poprawy
> samopoczucia.Nadal chcę być chuda, ale nie do
> przesady.Chcę ubierać bluzki na ramiączkach bez
> obawy, że widać mi kości na ramionach,Chcę chodzić
> na basen bez wstydu, że inni patrząc na mnie liczą
> żebra.Kiedy tylko przykryję się paroma
> kilogramami, kończę tycie i zostaję sobie dalej
> chudzinkowata.

ale nie chcesz żeby kosteczki wystawały prawda? więc nie jesteś pro ana ;) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.