Temat: Dieta a związek:)

Tą zimową wieczorową pora przy herbatce chciałam z Wami dziewczyny pogadać jak to jest z waszą dietą jeśli jesteście w udanym związku, do poruszenia tematu natchnął mnie ten  artykuł
"Jak to się dzieje, że kiedy jesteśmy w udanym związku, trudno nam utrzymać prawidłową wagę? Z psychologicznego punktu widzenia działa prosty mechanizm: gdy jestesteśmy singlami, bardziej o siebie dbamy, chcąc spodobać się potencjalnemu partnerowi.  Jednak kiedy już takiego znajdujemy, motywacja powoli spada... Czy można temu zapobiec? Oczywiście, wystarczy tylko zastosować kilka prostych zasad."

ja się przyznam że u mnie to bywa różnie
gdy jestem singlem ale takim z prawdziwego zdarzenia, czyli już zdążyłam opłakać poprzedni związek i ciesze sie z bycia samą, poznaje nowych ludzi, zwłaszcza facetów, to mam niesamowitą motywację do diety niestety jednak samotność sprzyja również objadaniu sie w domu bo zwykle zamiast wieczornego wyjścia kończy się z torebką chipsów czy czymś równie niezdrowym przed ekranem telewizora

jednak jeśli chodzi o moja dietę w prawdziwie udanym związku, gdzie facet mnie akceptuje i wspiera to mam siłę by walczyć! Chce mi sie działać, chce mi się zmieniać siebie by stawać sie lepsza osobą, chce mi sie odchudzać żeby zrobić wrażenie na moim wybranku mimo że paradoksalnie już robię ogromne (inaczej by przecież ze mną nie był)

Jak to jest z Wami?:)          
ja po slubie zgubilam juz 10 kg ;) jakos mowia ze mi malzenstwo sluzy ;) zgadzam sie bo chce byc atrakcyjna i dobrze sie czuc we wlasnym ciele wiec o siebie dbam ;) maz jeczy ze wystarczy tego dbania i mam juz nie chudnac bo "tylka to ja juz nie mam" i on nie ma za co zlapac ha ha rozbraja mnie czasem swymi tekstami ;) ale ja chce i dojde do wymarzonej wagi ;)) o ile nie zajde wczesniej w ciaze na co maz bardzo liczy ;P bo koniec z odchudzaniem he
Pasek wagi
ja poznajac mojego M wazyla, 90 kg ;P haha wazylam z 5-6 kg wiecej niz On ;] łooo obecnie mija rok bycoa z Nim a waga jak na pasku - jakos wlasnie mam motywacje bo z kazdym utraconym kg sama promienieje i moge zalkadac coraz bardziej sexowne ubranka a lubie widizec ten jego blysk w oku;p ale wiem ,ze i z 90 kg sie podobalam;d
Ja schudłam 7 kg =D
ja w sumie zaczełam sie odchudzać bedąc już w związku, jednak nie miało to żadnego związku z moim partnerem. chyba po prostu dorosłam do decyzji o tym, że czas coś z sobą zrobić. mój meżczyzna patrzy na mnie z takim samym zachwytem jak na początku diety, ale teraz ja nago czuje sie dużo bardziej komfortowo, co również odbija sie pozytywnie na naszym życiu erotycznym ;)
Mój je dużo i podejrzewam ze moje przytycie wynikło stąd że nawet jak nie byłam głodna,to jadłam bo np. cos dobrego zrobił,kupił,pachniało mi itd.
Przytyłam jak widac na paseczku.
Poznałam go 2,5roku temu ważac coś ok.72-74kg. I w chyba 2 miesiące zeszłam do 62kg - zyłam powietrzem, miłością i seksem ;P póznej zaczeło się komplikowac i dobiłam do 83kg w czerwcu tego roku :(
Postanowiłam schudnac dla siebie i TYLKO dla siebie!
Ja w ciagu roku przytylam 10kg.
Facet nie nalezy do szczuplych wiec i moja sylwetka sie upodabnia :D

Ale luuuuzik, na gwiazdke postanowilismy sobie sprawic wspolny prezent - rowerek treningowy.
jak zaczęłam być z moim mężem to z poczucia euforii i miłości miałam takie spalanie, że nie tyłam. Potem zaczęły się wspólne kolacyjki i niestety przyrost kilogramów. Potem powiedziałam, że dość tego - jestem za gruba. Powiedziałam mojemu mężowi, że źle się czuję z taką wagą i chcę trochę stracić - wszystko mu wytłumaczyłam, a on uszanował moją decyzję. Nie wciska mi słodyczy, nie namawia na kebaba. Szczera rozmowa i stał się moim kompanem w zmaganiach.
No Kora ma rację, tak to jest, ze tu się pójdzie na jakiś obiadek, tu na pizze i tak to leci zazwyczaj :)) bo niby już mu sie podobamy jakie jesteśmy. Ale ja z kolei od kiedy jestem z moim to chcę schudnąć, chcę mu się podobać jeszcze bardziej i chcę się dobrze czuć sama ze sobą, bo to ma wpływ tez na niego - kiedy ja jestem zadowolona to lepiej dla niego :)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.