Temat: ile dać do koperty? WESELE

Witam, w sobote ide na wesele kuzyna. Ide na nie razem z narzeczonym. wesele jest jednodniowe. I tak zastanawiamy sie ile dać do koperty.  300zł? Ile wypada dać według was? Młodzi na zaproszeniu grzecznie (nie wprost) napisali że najbardziej będą sie cieszyć z prezentów w postaci pieniążków :)

Ja nie pracuje, studiuje dziennie , bronie sie za dwa tygodnie i w tym miesiącu miałam dużo wydatków. Jaka kwota według was bedzie odpowiednia?

I czy powinnam kupić jakieś kwiaty, taki mały bukiecik, może wino, a może jakiś inny drobiazg? Czy nic wiecej nie dokupować?

wrednababa56 napisał(a):

jesli goscie maja nie przyjsc bo malo kasy dadza czyt mam ich w d*pie to nie lepiej bylo odrazu zaprosic rodzicow i rodzenstwo na przyjecie anizeli drukowac 120 zaproszen ktore wyladuja do kosza?

dokladnie

od razu trzeba dopisac wymagana kwote na zaproszeniu:D

Ja idę na wesele w sierpniu do koleżanki , ani ja ani mój narzeczony nie pracujemy nie wiem ile dokładnie damy, będziemy się tym martwić pózniej. Kiedyś w rozmowie z tą koleżanka usłyszałam od niej, że nie muszę nic wkładać w kopertę byle bym była z nią w tym ważnym dla niej dniu... Uważam ze 300 zł jest ok, daj tyle ile możesz :)

Pasek wagi

Ja idę za tydzień do kuzynki też na jednodniowe i dajemy 500 zł. Wiadomo, że jak nie masz skąd więcej wziąć, to i 300 zł będzie dobre :)

zoykaa napisał(a):

Aspenn napisał(a):

Szczerze to przeraziły mnie odpowiedzi w tym wątku  Chyba już nigdy nie pójdę na żadne wesele,bo do tej pory żyłam w przekonaniu że zaprasza się na wesele żeby świętować z parą młodą i cieszyć się z nimi w tym ważnym dla nich dniu. A tutaj widzę że teraz się robi wesela kosztem gości,że wesele to jakaś zbiórka pieniędzy i jeszcze oburzenie za za mało dane w kopercie. To po co wy bierzecie te śluby? obłuda i tyle...
wiesz my nie mieszkamy w Polsce..one tak.nie mam sily tego czytac...

Nie przesadzajcie. Vitaliowa społeczność jest dość specyficzna i nie oddaje tego co się faktycznie w ojczyźnie dzieje :p Byłam gościem na niejednym weselu, sama szczęśliwie główną bohaterką tylko na jednym - ale nikt nie liczył kasy na klapie w kiblu, nie naciskał na gości, nie brał kredytu .... 

Ps: No taki mi się patriotyzm włączył.

Przeczytałam temat i to rozliczanie talerzyka to dla mnie żenada.  Pytanie do tych,  które uważają że trzeba dać minimum za talerzyk- czy jeśli jesteśmy z mężem wegetarianami i jesteśmy na weselu gdzie jedyna rzeczą która możemy zjeść są ziemniaki,  surówka i kawałek ciasta to powinniśmy wyliczyć wartość tego co możemy zjeść i dać młodej parze np. 80 zł? :D co i tak będzie wtedy dużą kwota:D

Laena napisał(a):

no ja zawsze liczé minimum 200 zl od osoby czyli jak idzie para to 400 zeby chociaz za lokal sie zwrocilo, a jak ktos nie pracuje i nie ma kasy to mozna przeciez powiedziec ze sie nie przyjdzie bo nas nie stac, nie wiem czemu w Polsce panuje taka kultura zastaw sie a postaw sie...
ale buractwo.

amadeoo napisał(a):

W takim razie sama może zrobie wesele tam gdzie dają po 500zł zwróciło by się pewnie z nadwyżką:DA zawsze byłam pewna że nigdy się nie zwraca:D A jednak:P

mi się zwróciło :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.