Temat: Pierdzicie przy swoim facecie?:D

Pierdzicie przy swoim facecie? Bo ja po trzech latach związku pierdzę choć na początku się krępowałam ale to on mi powiedział że on będzie pierdział przy mnie bo nie chce żeby mu brzuch wysadziło bo dość się męczył żeby wstrzymywać przez te lata i zebym ja tez sie nie krępowała kiedy bede musiała. Wiec sie nie krępuje i nam obojgu to nie przeszkadza często mamy niezły ubaw z tego;D A jak jest u Was?

Fionna. napisał(a):

Powściągliwość w natarczywym okazywaniu fizjologicznych reakcji nie jest równoznaczna z tym, że ktoś wstydzi się/brzydzi swojej ludzkiej natury i np. nie pomoże partnerowi w potrzebie (vide - kupić podpaski, pomóc w ataku torsji) lub okaże srogą dezaprobatę w przypadku nagłego, niespodziewanego bąka-kamikadze. Kwestia wrażliwości i sposobu wychowania.

Właśnie- wychowania.

Reasumując- jeśli oboje byli wychowani "bo nie wypada" albo jeśli oboje uważają, że "można", albo jeśli on uważa, że ona nie może, a ona na to przystaje- wtedy wszyscy się ze wszystkimi dogadają.

Ja z szacunku do faceta wolę wąchać jego pierd niż żeby potem miał wzdęcie albo ból brzucha. On z szacunku do mnie pozwala mi na to samo, i tyle.

Pierdzimy :D chociaż on więcej i częściej. Przez te całe bzdury z "kobiety nie pierdzą i nie robią kupy" cierpiałam latami, bo niby takie nic, a w psychice siedzi. Pamiętam jak pojechaliśmy z moim facetem na pierwszy wspólny wyjazd, to tak się zestresowalam, że 9 dni nic większego ze mnie nie wyleciało (nawet bąki wydawały się być niesmiałe), a facet tak się zmartwił, że mi brzuch masował i błagał wszystkich bogów o zesłanie na mnie zbawiennej kupy. Pomogło :D

czekoladowy-mus napisał(a):

Pierdzimy :D chociaż on więcej i częściej. Przez te całe bzdury z "kobiety nie pierdzą i nie robią kupy" cierpiałam latami, bo niby takie nic, a w psychice siedzi. Pamiętam jak pojechaliśmy z moim facetem na pierwszy wspólny wyjazd, to tak się zestresowalam, że 9 dni nic większego ze mnie nie wyleciało (nawet bąki wydawały się być niesmiałe), a facet tak się zmartwił, że mi brzuch masował i błagał wszystkich bogów o zesłanie na mnie zbawiennej kupy. Pomogło :D

Normalny facet i normalna reakcja.

srylajda napisał(a):

alexbehemot25 napisał(a):

xcalineczkax napisał(a):

laryska1980 napisał(a):

Dla mnie świadome pierdzenie przy kimś jest objawem braku szacunku. Tak samo jak nie zamykanie drzwi do łazienki. 
oczywiscie,ze przy obcych tego sie nie robi..no bo jak ?tez bym umarla ze wstydu,ale moj wlasny facet ? no prosze cie traktuje go w doslownym tego slowa znaczeniu jak moja " druga polowke" przeciez przy sobie nie bede sie wstydzic xda tak sie zaczelam zastanawiac jak uprawiacie seks od tylu to czasem powietrze potrafi sie dostac do pochwy i jak wtedy to kontrolujecie xd ?
to masz dla obcych ludzi wiecej szacunku niz dla wlasnego faceta? wow...A jesli chodzi o powietrze w pochwie, to jest to niekontrolowane, i nie ma co tego porownywac do pierdzenia w czyjejs obecnosci...
Brak szacunku to jest zabronić kochanej osobie pierdnąć w wiedzieć, że będzie to trzymała w sobie i że może ją  boleć brzuch albo mieć wzdęcia...Ale Tobie się nie wytumaczy, bo jesteś sztywna jak pal azji.

istnieje cos takiego jak lazienka, jesli  jestescie w domu, lub w knajpie....na swiezym powietrzu nie mam nic przeciwko, bo nie musze tego wachac.  Ale siedziec i pierdziec w obecnosci ukochanej osoby nie liczac sie z tym ze fajnie nie jest wachac czyjes piardy, to jest brak szacunku i wychowania. Zwlaszcza jesli jest sie zbyt leniwym ze by ruszyc dupe do lazienki. Rozumiem jesli ktos jest chory, jesli sie wymsknelo, jesli we snie i nawet sie o tym nie wie....ale pierdzienie "z premedytacja" w obecnosci ukochanej osoby to jakas masakra....warto nawet w zwiazku zachowac jakies limity. Coz, wspolczuje faceta, bo moj maz sam z siebie nie pierdzi przy mnie.(loser)

A sztywny to jest twoj swistak podczas anala(smiech)

midnight9 napisał(a):

hm ja uwazaqm zekobiety jednak powinny zavhhowac pewne sprawy dla siebie, pozniej przyjdzie sranie, zyganie bla bla a on poszuka prawdziwej kobiety ktora pachnie :D

Masz racje, ale jak widać kobiety bywają różne, dzielą się na damy oraz na flejoglajdy. Te ostatnie piedzą, robią kupę, zmieniają tampony i rodzą w obecności swojego partnera. 

czekoladowy-mus napisał(a):

Pierdzimy :D chociaż on więcej i częściej. Przez te całe bzdury z "kobiety nie pierdzą i nie robią kupy" cierpiałam latami, bo niby takie nic, a w psychice siedzi. Pamiętam jak pojechaliśmy z moim facetem na pierwszy wspólny wyjazd, to tak się zestresowalam, że 9 dni nic większego ze mnie nie wyleciało (nawet bąki wydawały się być niesmiałe), a facet tak się zmartwił, że mi brzuch masował i błagał wszystkich bogów o zesłanie na mnie zbawiennej kupy. Pomogło :D

Miałam podobnie jak pierwszy raz spędziłam kilka dni pod rząd non stop z moim. Krótko byliśmy parą, a drzwi do łazienki były nieszczelne - bałam się, że poczuje smród czy coś (innego, strasznego) :|
Teraz to bezproblemowo. Czasem się śmieje ,,O fuuu, piernęłaś?" :D

Kllla napisał(a):

herbatkaDLAdwojga napisał(a):

midnight9 napisał(a):

hm ja uwazaqm zekobiety jednak powinny zavhhowac pewne sprawy dla siebie, pozniej przyjdzie sranie, zyganie bla bla a on poszuka prawdziwej kobiety ktora pachnie :D
dokladnie , podobnie jak golenie , menstruacja itp.sprawy
wiecie co a dla mnie to pierdoły jakby to 16-latki pisały....a co jest złego, obrzydliwego czy jakiegoś tam w goleniu? no sorry....no seks uprawiacie i nie jest obrzydliwy a maszynka na waszej nodze jest? nie kumam. a okres? jeśli myślimy o poważnym związku to czego się krępować, po to masz okres żebyś mogła mu urodzić dzieci, więc co w tym złego? i podsumowując, to co jak będziecie chore, połamane czy coś ( nie życze) to zarośniecie brudem i będziecie robić pod siebie bo nie pozwolicie swojemu mężczyźnie żeby wam pomógł? prawdziwej kobiety która pachnie? sorry każda kobieta sra rzyga i ma okres...i chyba facet o tym wie, a jak mnie kocha to nie zwraca uwagi na to że zrobię to czy to, jeśli jest to czynność naturalna, fizjologiczna

.

Mam ochote puscic baka , to z szacunku do kazdego kto bylby obok , wychodze do lazienki , ja tez nie mam ochoty wachac i sluchac jego ''smrodow'...

Pasek wagi

idealia napisał(a):

midnight9 napisał(a):

hm ja uwazaqm zekobiety jednak powinny zavhhowac pewne sprawy dla siebie, pozniej przyjdzie sranie, zyganie bla bla a on poszuka prawdziwej kobiety ktora pachnie :D
Masz racje, ale jak widać kobiety bywają różne, dzielą się na damy oraz na flejoglajdy. Te ostatnie piedzą, robią kupę, zmieniają tampony i rodzą w obecności swojego partnera. 
aczemu niby mam nie rodzić do cholery w jego obecności??!! to i jego dziecko, to co ja mam się meczyć w ciązy przy porodzie i w czasie połogu a on wielki pan ma siedzieć w domciu i cierp sama?! może pieluchy dziecku też nie może zmieniać bo to kupa i nie powinien nawet widzieć, bo to ja kobieta od tego jestem? albo jesteście w związku kilka miesiący albo nie wiem...rece mi opały

Kllla napisał(a):

idealia napisał(a):

midnight9 napisał(a):

hm ja uwazaqm zekobiety jednak powinny zavhhowac pewne sprawy dla siebie, pozniej przyjdzie sranie, zyganie bla bla a on poszuka prawdziwej kobiety ktora pachnie :D
Masz racje, ale jak widać kobiety bywają różne, dzielą się na damy oraz na flejoglajdy. Te ostatnie piedzą, robią kupę, zmieniają tampony i rodzą w obecności swojego partnera. 
aczemu niby mam nie rodzić do cholery w jego obecności??!! to i jego dziecko, to co ja mam się meczyć w ciązy przy porodzie i w czasie połogu a on wielki pan ma siedzieć w domciu i cierp sama?! może pieluchy dziecku też nie może zmieniać bo to kupa i nie powinien nawet widzieć, bo to ja kobieta od tego jestem? albo jesteście w związku kilka miesiący albo nie wiem...rece mi opały

No nie, mi też :)

Cieszmy się, że mamy facetów, jakich mamy a im współczuć chyba trzeba.

srylajda napisał(a):

Kllla napisał(a):

idealia napisał(a):

midnight9 napisał(a):

hm ja uwazaqm zekobiety jednak powinny zavhhowac pewne sprawy dla siebie, pozniej przyjdzie sranie, zyganie bla bla a on poszuka prawdziwej kobiety ktora pachnie :D
Masz racje, ale jak widać kobiety bywają różne, dzielą się na damy oraz na flejoglajdy. Te ostatnie piedzą, robią kupę, zmieniają tampony i rodzą w obecności swojego partnera. 
aczemu niby mam nie rodzić do cholery w jego obecności??!! to i jego dziecko, to co ja mam się meczyć w ciązy przy porodzie i w czasie połogu a on wielki pan ma siedzieć w domciu i cierp sama?! może pieluchy dziecku też nie może zmieniać bo to kupa i nie powinien nawet widzieć, bo to ja kobieta od tego jestem? albo jesteście w związku kilka miesiący albo nie wiem...rece mi opały
No nie, mi też Cieszmy się, że mamy facetów, jakich mamy a im współczuć chyba trzeba.
mało tego jakby mi facet powiedział że on nie chce patrzeć na mój poród to bym go chyba rozszarpała...on to zrobił to ma mnie wspierać:) ale ja nie mam problemu bo on chce bardzo

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.