- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 czerwca 2014, 17:19
szukam ludzi, którzy wiedzą cokolwiek na ten temat.
z własnego doświadczenia, bądź obserwacji innych ludzi.
jakie rady dalibyście przyszłej studentce architektury ?
6 czerwca 2014, 18:32
6 czerwca 2014, 18:33
daja rade, ale chyba na polonistyce :P bo na pewno nie na architekturze, a juz na pewno nie na lepszych uczelniach. co do kolezanki powyzej mysle, ze uprawnienia chlopaka za granica niewiele mu dadza, chocby ze wzgledu na nieznajomosc lokalnego prawa budowlanego. fajnie jak bedzie je miec, ale za granica sam nie bedzie mogl z nich korzystac, jesli ich jakos nie uzupelni, ale na pewno zdaje sobie z tego sprawe :) ja konczre za granica i od czterech lat nie mam zycia, a nasz prof mowi, ze jesli myslimy ze po studiach sie cos zmieni w tym temacie, to mozemy zapomniec o zawodzie :P jeszcze takie moje spostrzezenie, jak przychodzA do nas erasmusi z polski, to maja wielkie problemy, bo znaja jeden program na krzyz.. wiec na pewno warto sie nauczyc obslugi innych programow poza autocadem. no, rozpisalam sie. ja tam nigy nie chcialam isc na architekture, poszlam z przypadku hehehe, nie zaluje, ale mialam inne wyobrazrenie o samych studiach, tym co nam przekaza i mozliwosciach po.
akurat znam przypadek studiującej architekturę i italianistykę - dziennie, więc możliwe.
a ile mniej więcej poświęcasz godzin na dzień?
6 czerwca 2014, 18:42
Tylko po co? Skoro jedyną opcją na karierę w arch jest poświęcenie całego czasu na arch? Ja nie przypominam sobie zarywania nocy w czasie studiów - ale chyba jestem jedyną osobą, która miała taki time management, żeby nigdy się specjalnie nie przepracować. No i Wrocław to też nie jest ciężka uczelnia, jeśli olewasz pierdoły typu dendrologia. Pierwsze dwa lata nauka oprogramowania, 3,4 rok konkursy, 4,5 rok praca. Nie ma czasu na drugi kierunkek. A jak studiujesz za granicą, to już w ogóle.
Edytowany przez 6 czerwca 2014, 18:43
6 czerwca 2014, 18:43
6 czerwca 2014, 18:45
Czasem się zastanawiam Cancri, na ile jest sens wyboru tak hardkorowej uczelni. Z perspektywy czasu dla mnie ten Wrocław był idealnym wyborem. To, co zapewniło mi pracę, to to, co robiłam w wolnym czasie i dla przyjemności.
6 czerwca 2014, 18:50
serio pytasz? teraz robie semestr luzniejszy i pracuje, ale cala bachelorke wstawalam, tyralam, szlam spac o 3 rano, albo w ogole nie szlam spac, wakacji nie mialam ani razu bo u nas nie ma czasu na takie rzeczy, turam w swieta, piatek sobote i niedziele. ale ja sie nastawilam na to poza tym cokolwiek robie robie na milion procemt, oprocz odchudzania hahahaaha. ale bywaly miesiace" w ktorych polowy nocy nie przespalam. ale ja studiuje na uczelni ktora jesli chodzi o arcohi w rankingach jest od lat na pierwszym miejscu w de, wiec mysle, ze tez duzo wymagaja, ale profesorowie sa spoko, warunki sa swietne, wiec to mi to wynagradza. chociaz nabawilam sie depresji, rozstrojenia hormonow i nadwagi, bo czesto nie mialam czasu isc x pracowni do domuy cos zjesc, a mam pracownie po drugiej stronie ulicy, tzn. mialam. w Polsce jest chyba mniej hrdkorowo, ale perspektywy sa nieco inne i kasy sie wiecej wyciaga w porownaniu do np. sprzedawcow- co pisalam, ze u nas po studiach masz tyle samo lasy co pani z lidla.
czyli wychodzi na to, że cały rok śpisz maks. 4 h na dobę... nie masz ani jednego wolnego dnia i raczej nigdy w życiu już nie doświadczysz czegoś takiego jak odpoczynek, ale i tak nic nie będziesz miała z tego wysiłku? do tego nie masz czasu zadbać o podstawowe potrzeby, czyli jeszcze grozi Ci wyniszczenie
bo trochę tak to wygląda czytając twoje posty.
Edytowany przez nonmom 6 czerwca 2014, 18:50
6 czerwca 2014, 18:51
moj konczyl w gdansku bo stad jestesmy. dużo pracy miał, ale jeśli zarywał noce to ze swojej winy według mnie :P ale co ja tam mogę wiedzieć. Ogólnie to zawzse się śmieję jakie to niesprawiedliwe - on tyle nauki, tyle czasu na projektach, tyle czasu poza pracą i taka słaba w sumie kasa, moje studia to bardziej była zabawa mimo inżynierskiego kierunku, nauki mało, projekty rzadkie, po pracy nic nie robię i dwa razy tyle $ :P
ale na plus, większość ludzi jednak pracę znalazła i tylko Ci co olewali nic nie robią dalej, przynajmniej z tej paczki z którą się tzrymaliśmy. ale w 3mieście chyba łatwo z pracą.
6 czerwca 2014, 18:57
6 czerwca 2014, 19:05
no sama już nie wiem jaką podjąć decyzję przy wyborze uczelni.
zdania są naprawdę różne i sama nie wiem czy jest sens sugerować się doświadczeniem innych, bo przecież na to składa się wiele różnych czynników.
do tej pory myślałam o takim planie:
iść na egz. do Krakowa i Rzeszowa.
jeśli dostanę się do Krakowa - zacznę studiowanie i działanie.
chciałabym dostać się na jakąś wymianę, praktyki, staż itp.
jeśli mi się nie powiedzie - pójdę do Rzeszowa na dzienne.
mam rok na to, żeby poprawić maturę z 4 przedmiotów i wystartować od nowa na egz. do Krakowa i Wrocławia
co o tym myślicie?
6 czerwca 2014, 19:59
moj konczyl w gdansku bo stad jestesmy. dużo pracy miał, ale jeśli zarywał noce to ze swojej winy według mnie :P ale co ja tam mogę wiedzieć. Ogólnie to zawzse się śmieję jakie to niesprawiedliwe - on tyle nauki, tyle czasu na projektach, tyle czasu poza pracą i taka słaba w sumie kasa, moje studia to bardziej była zabawa mimo inżynierskiego kierunku, nauki mało, projekty rzadkie, po pracy nic nie robię i dwa razy tyle $ :Pale na plus, większość ludzi jednak pracę znalazła i tylko Ci co olewali nic nie robią dalej, przynajmniej z tej paczki z którą się tzrymaliśmy. ale w 3mieście chyba łatwo z pracą.
A jaki kierunek skończyłaś (tak z ciekawości) :D?