Temat: 600 zł na miesiąc?

Wczujcie się w sytuację i odpowiedzcie, czy byłybyście w stanie "wyżyć" za 600 zł miesięcznie (same). Nie liczcie doli za opłaty, ale jedynie bieżące rzeczy bez których nie da się funkcjonować. Pytam, bo miałam 600 zł i z początkiem miesiąca wydałam już 120 zł na karnet na fitness oraz 60 zł na niezbędne kosmetyki. Zostało mi w zasadzie 400 zł na czerwiec i zastanawiam się, czy da się ta kwotą gospodarować tak, aby wystarczyło. Wkrótce kończy mi się karta miejska, ale na dobrą sprawę mogę chodzić na piechotę - musiałabym po prostu 15 minut wcześniej wychodzić z domu. Co o tym myślicie, uda się? :?

Pasek wagi

popieram, da się 

Ogólnie ich uwielbiam więc może się przyda :D 

Ja zawsze robię najpotrzebniejsze zakupy..A później to co mi zostaje dziele na 4 ..i mam określoą kwotę na każdy tydzien ktora moge wydac...nie moge jej przekroczyc

Jako studentka z 3letnim doświadczeniem potwierdzam,że się da. 600zł na miesiąc w zupełności wystarczy. 

pqieyt napisał(a):

wielka pani polonistko nie piszę się "mnie" tylko "mi"

Ale mnie rozbawiła ta wypowiedź, polecam następnym razem zajrzeć do słownika, nim wyjdzie z Ciebie "polaczkowatość".

Autorko, dasz radę, tylko rozplanuj, spisz jadłospis na parę dni/tydzień. Gotuj, gospodaruj, nie wyrzucaj. Wszystko jest do zrobienia :)

Ja potrafie przezyc dziennie za 5 zł, co daje kwote 150 zl/ miesiac z jedzenia. Nie trzeba sie przy tym bardzo spinac, ale trzeba poswiecic troche czasu na gotowanie, bo wychodzi taniej . Do tego kosmetyki za max 50 zl miesiecznie (mowa o mydle, szamponie, gabce, papierze toaletowym), karta miejska kolejne 50 zl/ miesiac . To jest 250 zl... 

600 zł to naprawde sporo.

spokojnie da się przeżyć. nawet na jakieś przeceny się załapiesz-no o ciuchach myślę. moja córka ma 500-600zł na życie, nie licząc opłat i nie marudzi. w sumie my rodzice mamy nawet mniej na głowę, ale też nie ma dramatu. trzeba sobie radzić i tyle. i lepiej nie marudzić tylko cieszyć się z tego co się ma:). 

MIeszkając w Warszawie, to świat i ludzie dla mnie! 

Ja robię sobie listę wydatków od stycznia, czyli odkąd mieszkamy sami z moim Lubym i na dwie osoby mniej więcej miesięcznie płacimy około:
-400-700 zł za jedzenie (podstawowe i musi być)
-20-120 zł za przekąski (można sobie odpuścić)
-90-300 zł za alkohol (można sobie odpuścić, ale czasem ktoś wpadnie albo zaprosi do siebie i mus)
-15-60 zł za jedzenie na mieście (czasem można odpuścić, a czasem jest mus, bo np. nie ma czasu w domu zjeść)
-30-80 zł na trasie (mój Luby jest przedstawicielem handlowym, więc czasem kupi kawę itp)
-90-320 zł dla domu (nowe firanki itd... można odpuścić)
-50-300 zł za chemię i kosmetyki (raczej nie da się odpuścić)
-0-400 zł za odzież (można odpuścić)
-40-900 zł za rachunki (niestety nie można odpuścić ;D)
-0-1000 zł za sprzęt (można się powstrzymać)
-100-400 zł za prezenty (no cóż, czasem trzeba)
-0-120 zł za rozrywkę (można odpuścić)
-0-150 zł za inne (zbyt małe żeby zaliczyć do jakiejś kategorii, czasem coś wypadnie i mus)

Polecam każdemu robić sobie takie zestawienie ;) Jest to trochę uciążliwe, bo trzeba zbierać wszystkie paragony przez cały miesiąc i zmobilizować do tego wszystkich domowników, a dodatkowo na ryneczku nie dostaje się paragonu, więc trzeba to sobie pamiętać i zapisać... a później to wszystko podzielić na kategorie i podliczyć (najlepiej raz w tygodniu, np w każdą sobotę), a później na koniec miesiąca wpisać w tabele ile na co poszło. Ale ogólnie się opłaca, bo widzimy fizycznie ile wydajemy miesięcznie, ile na co konkretnie wydajemy... I mając jakiś budżet można zaplanować np. "w tym miesiącu zero przekąsek, alkoholu i ciuchów, bo nie wyżyjemy" ;)

Więc wracając do pytania autorki, jeśli musisz kupować tylko jedzenie, a masz jakieś zapasy ryżu itd, to powinnaś wyżyć :D

Tak, da się za tyle przeżyć. Robię zakupy spożywcze raz w tygodniu za 80-100 zł, a nie oszczędzam pieniędzy. Tak mi po prostu wychodzi. Nie kupuj karty miejskiej, chodzenie na piechotę jest zdrowe.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.