- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2014, 13:04
Mam taki dylemat, bo niedługo wyprawiam swoje urodziny w lokalu i chciałabym zaprosić mojego kolegę, którego bardzo lubię i chciałabym żeby na moich urodzinach był. Jednakże z jego dziewczyną nie znam się aż tak dobrze, nie utrzymujemy jakoś kontaktu, rzadko rozmawiamy. Lubię ją, ale nie jest mi ona bliska. Nie wiem co już teraz robić, bo po pierwsze chcę spędzić urodziny z najbliższymi, a po drugie mam ograniczenia finansowe i każda kolejna osoba to dla mnie spory koszt. Nie wiem co robić, bo w sumie chyba powinno się zapraszać parę razem jak zna się obydwoje ?
1 czerwca 2014, 23:06
albo ich razem, albo wcale, bo sam i tak nei przyjdzie jesli sa juz jakis czas razem, moim zdaniem to jest nietakt ignorowanie faktu ze ktos ma dziewczyne czy chlopaka, tym bardziej ze pewnei wsrod twoich gosci beda na pewno tez pary, wiec wyjdzie ze polujesz na niego i dlatgeo ja zignorowalas
1 czerwca 2014, 23:40
Gdyby mnie ktoś zaprosił na imprezę i powiedział, że mam nie zabierać swojej drugiej połowy to szczerze powiedziawszy poczułabym się urażona. Dla mnie to jest nietakt. Jeżeli ktoś decyduje się na imprezę w lokalu to powinien brać pod uwagę to, że jakiś znajomy ma stałego partnera. Jak już ktoś tutaj pisał dla mnie zabieranie swojego chłopaka/dziewczyny jest oczywistą oczywistością. Jak Ty byś się poczuła gdyby jakaś dziewczyna zaprosiła do siebie na imprezę Twojego chłopaka i powiedziałaby mu, żeby nie zabierał Ciebie ze sobą? Jeżeli nie masz faaceta to spróbuj sobie wyobrazić.
Edytowany przez Malini 1 czerwca 2014, 23:40
2 czerwca 2014, 06:30
a ja bym zaprosila samego - to nie wesele, tylko osiemnastka. Ja w tym wieku bylam w 2-letnim zwiazku a i tak na wszystkie imprezy urodzinowe do kolezanek i kolegow bylam zapraszana sama i nigdy nie pomyslalam zeby nie isc z tego powodu. Swoja tez robilam dla swoich przyjaciol/znajomych i tez mi nikt nie odmowil z powodu braku drugiej polowki. .
2 czerwca 2014, 08:17
z jednej strony troche glupio ze bez dziewczyny, a z drugiej impreza nie zobowiazuje do zapraszana osob towarzyszacych.
2 czerwca 2014, 10:21
moim zdaniem to zależy od wielu czynników i nie można dać jednoznacznej odpowiedzi :) w naszym wieku obecnym ( +/- 25 lat) to byłby spory afront, mój narzeczony sam by w życiu nie poszedł, nawet jako chłopak jeszcze też nie ALE gdy miałam lat 16,17,18 i spotykałam się z jakimiś tam "chłopakami", to takich nawet bym nie chciała ze sobą ciągać na większe imprezy
Zgadzam się. W wieku 18 lat często nie ma się stałego partnera, tylko jakieś miłostki na chwile (nie mówię, że zawsze, ale zazwyczaj) i nie są one na tyle poważne, poza tym często za kilka miesięcy okazuje się, że nie przetrwały... ;) Ja w tym wieku nie obraziłabym się za zaproszenie bez osoby towarzyszącej. Ale jedna z moich koleżanek robiła 18stkę w domu, miała więc ograniczone miejsce, a co za tym idzie - ilość ludzi. Zaprosiła najbliższe koleżanki, bez chłopaków. Był to bardziej bym powiedziała, babski wieczór ;) I jedna i tak obraziła się za to, że nie mogła przyjść z chłopakiem... Dzisiaj oczywiście już z nim nie jest, ale z koleżanką do tej pory się nie odzywa. Warto?
U Ciebie natomiast jest trochę inna sytuacja, bo nie zapraszasz samych koleżanek. Ja myślę, że to zależy od tego, w jakim związku jest ten Twój kolega. Bo jak jest już z dziewczyną np 2 lata i widać traktują się poważnie, to trochę głupio zaprosić go samego. Ale jak są razem od miesiąca i nie wiadomo czy za miesiąc jeszcze wciąż będą razem, to wcale nie byłoby mi głupio zapraszać go bez niej. Najlepiej jednak będzie, jak z nim o tym porozmawiasz, powiesz szczerze, że masz ograniczoną gotówkę i każda dodatkowa osoba to dla Ciebie duży koszt, że zależy Ci żeby on przyszedł, ale nie wiesz czy nie obrazi się, jak zaprosisz go bez dziewczyny... Wtedy sama dowiesz się czy pasuje, czy nie :)
Bo o ile w wieku 18 lat nie obraziłabym się za zaproszenie bez chłopaka, tak dzisiaj nie poszłabym na mieszaną imprezę bez Narzeczonego (bo to pierwszy chłopak, którego traktuję poważnie) i wiem, że on również nie poszedłby beze mnie. Jedyne imprezy jakie spędzamy osobno, to on mecze z facetami, a ja babskie wieczory z koleżankami :) Więc to wszystko zależy od "jakości" związku dwojga ludzi, jakie panują w nim zasady itd...
2 czerwca 2014, 11:49
mysle ze jesli pogadasz z znim i powiesz o co chodzi, ze nie dlatego ze jej nie lubisz balablabla to zrozumie
2 czerwca 2014, 14:11
A nie możesz zaproponować znajomym jakiejś małej zrzutki na tą imprezę? Bo piszesz ze koszt od osoby spory, to może byłoby miło gdyby się chociaż trochę dołożyli. Na pewno byłby to mniejszy nietakt, szczególnie w młodym wieku, gdy wiadomo że mało kto ma kupę kasy, niż zaprosić kogoś bez partnera...
Mnie raz zaproszono na imprezę bez mojego chłopaka :) imprezę organizowała jego była z dawnych lat, wszyscy się znamy i mamy bardzo dobry kontakt, tylko to jej nowy chłopak zarządził, że mój nie może przyjść "bo był kiedyś z jego dziewczyną"... Dla mnie wymówka była przeidiotyczna, my znaliśmy się z solenizantką naście lat, on kilka miesięcy - nie poszłam w ogóle.
Natomiast zdarzyło mi się zaprosić kiedyś kogoś na imprezę bez dziewczyny, ale z uzasadnionych powodów - już kilka razy na imprezie u mnie chamsko się zachowywała, po pijanemu wykłócała się z chłopakiem i nie tylko, urządzała jakieś sceny typu siedzenie z fochem przy drodze... I zaprosiłam kumpla bez z niej, z wyraźnym zaznaczeniem czemu. Zanim doszło do imprezy i tak się zresztą rozstali :P