- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 173
7 grudnia 2010, 09:19
Mam dopiero 27 lat, a ZERO chęci do życia, jedyne co bym robiła to spała.
Mam dziecko, mam męża, mieszkanie, pracuje ale robię wszystko na silę, muszę się zmuszać bo nie mam siły.
Kiedy bardzo o siebie dbałam, nawet przesadzałam, a teraz...? szkoda gadać, cały dzień w piżamie jak mam wolne, albo jak jestem podziębiona tak jak teraz.
Wczoraj miałam urodziny i poszłam o 21 spać, bo tylko na to miałam ochotę...
wstałam rano, zmęczona, obżarłam się chlebem..teraz nie mam siły sie ruszac, mialam sie od dzis odchudzac i co? i jak zwykle to samo...!
po czesci na pewno waga moja robie swoje, ale mam ZEROWĄ silą wolę i nie wiem co mam z tym zrobić :(((
miałam warzywa wszystko, ale nie chciało mi się nic robić
Ma ktoś tak samo? jakie pomysły?
:((
chodzę nieraz ćwiczyć ale zmuszam się..
chciałabym mieć siłę bawić się z sykiem....ale nie mam siły...
Edytowany przez kirsza 7 grudnia 2010, 09:20
7 grudnia 2010, 16:37
też tak miewam, ale zazwyczaj wiąże się to z... dietą. Jak jem bezwartościowe jedzenie, to wpadam w takie stany depresyjne. To nawet nie chodzi o wyrzuty sumienia, po prostu organizm jest niedożywiony i za dużo w nim toksyn i stąd ta reakcja. Nie od dziś wiadomo, że ciało i psychika idą w parze.
Polecam zmianę diety, bo takie objawy świadczą imo brakiem niacyny (dużo jej w orzechach nerkowca). Mnie pomaga również zażywanie spiruliny i ziarna kakaowca - kopalnia witamin i minerałów :)
Pozdrawiam!
- Dołączył: 2010-09-18
- Miasto: Kawałek
- Liczba postów: 174
7 grudnia 2010, 18:25
Zbadaj tarczyce. Mialam identyczne objawy no i okazalo sie, ze mam Hashimoto.
- Dołączył: 2009-07-16
- Miasto: Tam Gdzie Każdy Jest Szcześliwy
- Liczba postów: 272
7 grudnia 2010, 19:51
Mam podobnie mam wspaniałego męża własnie kupilismy mieszkanie...powinnam się cieszyć ale nie ciesze się...powinnam wybierać glazure panele i terakote ale nie mam na to ochoty...i zmuszam się...żeby nie robić przykrości mojemu mężowi...
Kazdego dnia mówie sobie że dziś spędze aktywmnie dzień ale tak naprawde co do czego przychodzi to śpie....:( również nie wiem co ze sobą robić.... bo kiedyś było inaczej! kiedyś byłam aktywna zabiegana i zadbana...a dziś jestem leniwa, niesczesliwa i zaniedbana...nie wiem co robić również....
- Dołączył: 2010-06-13
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 1431
7 grudnia 2010, 20:14
trzeba sie kobiety ogarnąć.jeśli miewacie taki stan tylko od października,listopada do lutego to jest to normalne bo w tym okresie jest najmniej słońca i nazywa sie to wlasnie depresja zimową lub jesienno-zimową -Mmaniak.tak organizm reaguje w ten czas brakiem sil i chęci do czegokolwiek-jest to udowodnione i opisane(nawet liczba samobójstw w tym okresie jest większa niż w każdym innym) zaleca jest wtedy najcześciej wysilek fizyczny,ćwiczenia i lyka sie mieszanki witamin.jeśli kobiety macie taki stan na okrągło to jest to depresja trzeba to nazwać po imieniu i ukrywanie się przed lekarzami specjalistami nic nie da bo to jest właśnie oznaka tego że ich potrzebujecie.samej jest ciężko się uporać a więc radzę do lekarza specjalisty.po to oni są
- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 173
7 grudnia 2010, 20:49
Spróbuje coś z tym zrobić....
Teraz włączyłam sobie fajna muzykę i słucham jednocześnie robiąc ciasto krówkę :)) nie dla siebie..:)) do pracy muszę zanieść z okazji urodzin :)
u mnie same łasuchy:)
Zaraz idę się kąpać a potem jakiś film mam z M obejrzeć:)
Kuchnie posprzątałam:)
Jeszcze dziś mam zamiar sobie paznokcie zrobić :)
A...i M. przyniósł mi dziś wie wody toaletowe z Avonu które chciałam wiec jutro się ładnie pomaluje i popsikam :)
Cały dzień mam jutro szkolenie wiec jakieś oderwanie od pracy :)
szukam plusów życia codziennego...a wieczorem idę na aquaareobik...mam karnet czuje się juz ok, jutro bedzie całkiem dobrze wiec pojde:)
a PO na saune:)
- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 173
7 grudnia 2010, 20:51
Minerva81 --------> mnie nie uraziłaś:) ja wiem, że tak będzie na 1000% i wiem, że to moja wina, że jestem leniwa, kiedyś chudłam 10 kg ale zaczynałam z innej wagi i jak schudłam czułam sie super, chciałam do ludzi wychodzić, tańczyć itd...
więc masz rację
Edytowany przez kirsza 7 grudnia 2010, 20:51
- Dołączył: 2009-06-20
- Miasto: Malbork
- Liczba postów: 524
7 grudnia 2010, 21:19
kurde kirsza jak ja Cię rozumiem. Zgadzam się z koleżankami że to stan Twojej wagi po połowie:))))bo nie ma co ukrywać i nawet Minerwa powiedziała dobrze: jestes chudsza - jesteś szczęśliwsza! Tylko że ja 2 lata temu będąc w najlepszej wadze jaką miałam też przechodziłam taki stan i wiem czym to było spowodowane ( bardzo złą opinią na swój temat, brakiem akceptacji z jakiegoś powodu, wiem że na ten stan miało wpływ moje dzieciństwo i nie wiem dlaczego ujawniło się to w 20 roku życia ). Efekt był taki, że mój kochany namawiał mnie na wizyte u terapeuty, bo sam oczywiście mnie wspierał ale ja nie wierzyłam mu - więc nie umiał mi pomóc. W ostatnim momencie zdołałam się podnieść z tego dołka właśnie dzięki niemu, bo na ile stan psychiczny musi być poważny aby ukochany prosił Cię o wizytę u terapeuty:((((
Kirsza wiele osób doradzało Ci rozmowe- najlepsze co może być. Żałuję tylko że Twój mąż jest na to zamknięty a może Ty za szybko rezygnujesz gdy widzisz jego brak aprobaty. Spróbuj być stanowcza!! Najbardziej jak potrafisz
PS Niezmiernie się cieszą Twoją lepszą wizja jutrzejszego dnia:))
7 grudnia 2010, 21:52
a ja myśle że powinnaś więcej czasu poświęcać sobie. Niech mąż zajmnie się dzieckiem na 2 h a ty jedź na basen, siownie, aerobik lub zakupy. Wyjdź do fryzjera, na kawe z kumpelą, na jakiś masaż... zrelaksuj się i nie zapominaj o sobie w tej całej pogoni
7 grudnia 2010, 22:26
A ja mam 26 lat. I samopoczucie takie samo, jak Twoje. A do tego poczucie niespełnienia w życiu. I tak podglądując Twój pierwszy wpis: ja nie mam dziecka, mam "tylko" chłopaka, wciąż bez zobowiązań, mieszkam wciąż z rodzicami i nie mam pracy, bo od pół roku nikt nie ma ochoty mnie zatrudnić. I niby wszystko jest na dobrej drodze, ale mnie już szlag trafia, bo ta droga nie ma końca i wciąż prowadzi donikąd.
Sorry, chciałaś pocieszenia, a zamarudziłam tylko.
- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 173
8 grudnia 2010, 00:11
zaraz idę spać, ale jeszcze dwa słowa...bo przed 6 muszę wstać
jeśli chodzi o mojego M to z tym nie ma żadnego problemu, codziennie nawet mogę sobie chodzić ćwiczyć, na saunę itd, on po pracy zajmie sie małym bez żadnego ale...tylko nie mam tyle siły zeby tak cwiczyc..codziennie