Temat: Niegrzeczny kot!

Nie sądziłam, że napiszę taki temat ale jestem w delikatnej desperacji :D 

Otóż mój kot, prawie roczny, jest niegrzeczny. 

Myślałam, że jako maine coon z wiekiem będzie z nim lepiej, a wcale tak nie jest.

Bez przerwy włazi na stoły, blaty, półki i wszędzie tam gdzie nie powinien. On doskonale wie, że nie może tam wchodzić i czasem mam wrażenie, że robi mi na złość :D "psikam na niego", krzyczę jego imię w sposób niemiły ;P wyrzucam go z pokoju, zrzucam go ze stołów i tłumaczę jak dziecku :PP że nie może tego robić.

Poważnie, nie mam już sił... czy ktoś wie jak takiego kocura nauczyć zachowania? 

Pasek wagi

A moze zalatw mu towarzystwo?

Ja jestem bardzo przeciwna trzymaniu zwierzat w mieszkaniach i nik absolutnie mi nie wmowi, ze to jest dobre. To tak jakby od urodzenia zamknac czlowieka w mieszkaniu i twierdzic, ze jesmu tam dobrze. Kot to zwierze, zwierzeta zyja w naturze a nie w czterech scianach. W naturze miedzy innymi maja mozliwosc kontaktu z innymi osobnikami, co najwazniejsze wlasnego gatunku z ktorymi sie bawia, kochaja, bija, przytulaja, ganiaja itd. Kot zamkniety w mieszkaniu jest nie tylko pozbawiony mozliwosci biegania wolno, wspinania sie, tarzania w piaseczku i polowania ale przede wszystkim wlasnie jest pozbawiony tych kontaktow towarzyskich. Kot to nie sa zwierzeta stadne ale to niczego nie zmienia. Wiec moze zaaranzuj mu jakies spotkania chociaz?

Pasek wagi

Ja też mam trochę takie podejście, dlatego w mieście mam psy, a nie kota, bo z nimi mogę iść na spacer, mogą się wyszaleć, a kot jednak w mieście jest zamknięty w 4 ścianach, i jak biega to tyle co z kuchni do pokoju itd... W mieście strach wypuścić kota na dwór, jednak ruch uliczny, ludzie z psami - różnie rozgarnięci, są i tacy co szczują dla zabawy; dziki kot ucieknie, domowy niekoniecznie. Tyle że jak już z dwojga złego mamy kota tylko w mieszkaniu, to trochę bez sensu jeszcze do tego zabraniać mu wskakiwać na stół, blat czy półkę... Wtedy już w ogóle ma ograniczoną przestrzeń życiowa do podłogi.

No i z tego co mi kociarze mówili, w mieszkaniu lepiej się odnajdują kotki orientalne, np. syjamskie, podobno są bardziej jak psy - a włochacze z północy - maine coony, norweskie, syberyjskie itd. - są bardziej "kocie", ruchliwe, i właśnie w mieszkaniach bez wybiegu mogą rozrabiać jak twój.

PureSea napisał(a):

Ja też mam trochę takie podejście, dlatego w mieście mam psy, a nie kota, bo z nimi mogę iść na spacer, mogą się wyszaleć, a kot jednak w mieście jest zamknięty w 4 ścianach, i jak biega to tyle co z kuchni do pokoju itd... W mieście strach wypuścić kota na dwór, jednak ruch uliczny, ludzie z psami - różnie rozgarnięci, są i tacy co szczują dla zabawy; dziki kot ucieknie, domowy niekoniecznie. Tyle że jak już z dwojga złego mamy kota tylko w mieszkaniu, to trochę bez sensu jeszcze do tego zabraniać mu wskakiwać na stół, blat czy półkę... Wtedy już w ogóle ma ograniczoną przestrzeń życiowa do podłogi..

Dokladnie to jest tez moj punkt widzenia.

Pasek wagi

Dzięki za wszystkie sugestie. Może faktycznie delikatnie zluzuję, gdy zobaczę szczęśliwego kota obok garnka z jedzeniem. Czas ogarnąć mu miejsca na wysokości tylko dla niego, no i zabiorę go w końcu na spacer.

PS. Niestety nie mam możliwości puszczenia go na zewnątrz, wszędzie są samochody, psy i głupi ludzie. 

Pasek wagi

ania233 napisał(a):

tez milaam dachowca co robil do wc .

FabriFibra napisał(a):

Mam dwa dachowce i udało nam się je nauczyć żeby nie drapały nowej sofy. Starą rozszarpały i 3 miesiące temu kupiliśmy nową skórzaną. Nawet nie draśnięta :) W razie awaryjnej sytuacji potrafią też załatwić się do ludzkiej toalety :D Zdolne bestie, zwykłe burasy, w tym jeden głuchy.

możecie mi powiedzieć JAK? Słyszałam o takich akcjach i wręcz marzę, by mój kot robił sam do wc :D 

Pasek wagi

Flo.Florence napisał(a):

ania233 napisał(a):

tez milaam dachowca co robil do wc .

FabriFibra napisał(a):

Mam dwa dachowce i udało nam się je nauczyć żeby nie drapały nowej sofy. Starą rozszarpały i 3 miesiące temu kupiliśmy nową skórzaną. Nawet nie draśnięta :) W razie awaryjnej sytuacji potrafią też załatwić się do ludzkiej toalety :D Zdolne bestie, zwykłe burasy, w tym jeden głuchy.
możecie mi powiedzieć JAK? Słyszałam o takich akcjach i wręcz marzę, by mój kot robił sam do wc :D 

Mam takie nakładki na wc litter kwitter, dostałam od znajomych na urodziny w ramach żartu, ale okazało się, że to działa! :D

Pasek wagi

Flo.Florence napisał(a):

Dzięki za wszystkie sugestie. Może faktycznie delikatnie zluzuję, gdy zobaczę szczęśliwego kota obok garnka z jedzeniem. Czas ogarnąć mu miejsca na wysokości tylko dla niego, no i zabiorę go w końcu na spacer.PS. Niestety nie mam możliwości puszczenia go na zewnątrz, wszędzie są samochody, psy i głupi ludzie.
Pamiętaj, żeby bezpieczeństwo zawsze było ważniejsze. To Twój kot i Ty wiesz lepiej od obcych ludzi, czy jest szczęśliwy. Z daleka każdy może sobie sądzić, że wie lepiej, czego on potrzebuje. Ale to do Ciebie przychodzi i pokazuje nastroje ;)

W kwestii spaceru - jeżeli chcesz z nim regularnie wychodzić, nawet na smyczce (niektóre koty to lubią, ponoć u maine coonów nie jest to taka rzadkość) to pamiętaj o szczepieniach i odrobaczaniu jak dla kota wychodzącego. 

Widziałam to.... nieźle, nie sądziłam że działają :D 

Pasek wagi

Sfaxy007 napisał(a):

Flo.Florence napisał(a):

Dzięki za wszystkie sugestie. Może faktycznie delikatnie zluzuję, gdy zobaczę szczęśliwego kota obok garnka z jedzeniem. Czas ogarnąć mu miejsca na wysokości tylko dla niego, no i zabiorę go w końcu na spacer.PS. Niestety nie mam możliwości puszczenia go na zewnątrz, wszędzie są samochody, psy i głupi ludzie.
Pamiętaj, żeby bezpieczeństwo zawsze było ważniejsze. To Twój kot i Ty wiesz lepiej od obcych ludzi, czy jest szczęśliwy. Z daleka każdy może sobie sądzić, że wie lepiej, czego on potrzebuje. Ale to do Ciebie przychodzi i pokazuje nastroje ;)W kwestii spaceru - jeżeli chcesz z nim regularnie wychodzić, nawet na smyczce (niektóre koty to lubią, ponoć u maine coonów nie jest to taka rzadkość) to pamiętaj o szczepieniach i odrobaczaniu jak dla kota wychodzącego. 

Dokładnie :) ma już wszystkie szczepienia za sobą, więc będzie bezpieczny. Co prawda, ma przerażenie w oczach, gdy jest na zewnątrz ale jak się przyzwyczai to będzie szczęśliwy :) 

Pasek wagi

Haha, jak i moja :) My po prostu potem zrezygnowaliśmy, bo mimo ładnych paru wyjść w spokojne, ciepłe i trawiaste miejsca dalej istniało ryzyko, że w każdej chwili przerażony kot wskoczy nam na twarze - szukając, rzecz jasna, schronienia :D Także zobaczysz niedługo, czy mu się faktycznie spodoba, pogoda coraz lepsza ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.