27 listopada 2010, 18:03
Dziś jestem w pracy w pizzeri otworzyłam o 13!!i przyszła pani wiek 30-40 lat sympatyczna chciała rozmienic 100zł i tak mnie omotała ze nie dała mi 100zł a ja za to jej dałam 100zł (rozmienione)powiedziałam ze nie dała mi 100zł (ale nie byłam do konca pewna bo tak mnie omotała) ona ze dała dała..jest kamera i jest to nagrane (ona o tym niewie) policzylam pieniadze w kasie o 13:00 i rzeczywiscie brakowało 100zł czyli mnie oczukała co mam robić????policja chyba nic nie pomoze ...pomyslalam zeby rozwiesic kartki po moim miescie z jej fota(bo jest na kamerze) i dowiedziec sie skad ona jest!!!dojechac ja .!i zglosic na policje....ale mnie oszukała nie przeboleje tego:((((!!!!!!!!!
- Dołączył: 2008-10-19
- Miasto: Rybnik
- Liczba postów: 257
27 listopada 2010, 21:05
Miałam kiedyś taki problem w markecie. Na szczęście chodziło tylko o 10 zł. Kasjerka była pewna, że mi wydała, a ja nie byłam pewna. Uparłam się i to zgłosiłam. Wzięli babce kase i przeliczyli. Wyszło na moje. Jeszcze mnie przepraszała. W takich sytuacjach najlepiej jest przeliczyć tym bardziej, że chodziło o nie małą kwotę.
- Dołączył: 2010-05-05
- Miasto:
- Liczba postów: 208
27 listopada 2010, 21:20
Idź na policję bo babka pewnie wszystkie sklepy, knajpki i itp. po drodze orżnęła, masz nagranie więc jest czarno na białym jak ona wygląda, bo jeśli ktoś jeszcze zgłosi takie oszustwo to ją przymkną, a przynajmniej postawią zarzuty, stówki już nie odzyskasz, ale zawsze jakaś satysfakcja. Mi kiedyś w pierwszej pracy też kasę małolaty buchnęły z kasy, ja miałam stratę 500 zł ale z hurtowni obok te same gówniary ukradły 15 000, facio który akurat tam był mało na zawał nie zszedł, policja je zatrzymała ale kaski już nie było a i nic im nie zrobili bo miały po 12 lat:(
27 listopada 2010, 21:33
Żaden wstyd tylko na policje smigaj , masz przeciez nagranie wiecv policja musi cos z tym zrobic!!!
27 listopada 2010, 21:42
ja wam radzę patrzeć na ręce sprzedawczyniom, które palą się do pakowania wam towaru w reklamówkę. już mi się parę razy zdarzyło, że wróciłam do domu bez cytryn, kakao lub innych "nietanich" produktów. w zeszłe święta zorientowałam się zaraz w aucie, że nie mam w siatce maku, który wiem, że kupowałam. wróciłam w te pędy do sklepu, a pani ekspedientka nie dość, że miała czelność udawać, że nie wie o co chodzi to jak już w końcu wyciągnęła
moją własność zza puszek z owocami kandyzowanymi (były w promocji, ustawione na kasie) miała taką minę jak gdybym to ja jej coś zrobiła
Edytowany przez raspberry.pie 27 listopada 2010, 21:43
27 listopada 2010, 21:45
Moją koleżankę też tak omotali.. dokładnie w ten sam sposób.. skończyło się tym, że kasę musiała oddawać i konsekwencji innych nie wyciągnięto mimo że materiał na kamerach był
28 listopada 2010, 09:06
bo to sie robi tak,ze w 1 rece trzyma sie banknot danej osoby(nie wsadzasz go do kasy od razu-bo masz dowod )a druga sobie rozmieniasz kase.Czesto tak sie dzieje,ze sklepowa chowa pieniadz w plik innych i jak rozmienia lub wydaje kase,to potem nie jest pewna do ilu ma wydac.
28 listopada 2010, 09:25
Mnie kiedyś w ten sposób próbowała okantować kioskarka. Kupowałam bilet za 1,20 i dałam jej 20 zł. Ona poprosiła mnie o końcówkę 20 groszy i w czasie gdy ja szukałam drobnych w portfelu podmieniła banknot 20-złotowy na 10-złotowy. Podnoszę głowę, ona mi wydaje resztę do dziesięciu złotych. Mówię, że za mało i dałam jej przecież 20 zł. A ona mi bezczelnie macha banknotem 10-zł-towym przed oczyma i mówi "przecież trzymam jeszcze pani bankton w ręce", Na szczęście te pieniądze wyciągałam przed chwilą z bankomatu, który nie wydaje mniejszych kwot niż 20 zł więc nie miała szans zrobić mi wody z mózgu więc jej mówię, że mam potwierdzenie z bankomatu i zaraz zadzwonię na policję, jeśli będzie mi wkręcać takie brednie. Oddała mi całą kasę. Już w tym kiosku nie pracuje.
28 listopada 2010, 11:05
TRUDNO teraz lepiej wsadz ze swojego portfela do kasy bo bedziesz miec problemy ;)) !
28 listopada 2010, 12:07
Jak pracowałam w e'leclerc'u to jeśli miałam nawet podejrzenie że ktoś mnie oszukał jeśli chodzi o pieniądze, to wzywałam główną kas i ona sprawdzała jaki powinnam mieć stan kasetki i przy kliencie liczyła czy takowy jest. Jak nie, to Pani została poinformowana, że pieniądze się nie zgadzają i że jak nie odda dobrowolnie to już policja jedzie.