Temat: Problemy z uczuciami.

Czy któraś z Was ma może taki problem, że przez swoje kompleksy boi się otworzyć? I gdy chłopak zaczyna angażować się w rozmowy i tzw 'kręcenie' to wy się wycofujecie? Że nagle przestajecie odpisywać i wydaje wam się że tak będzie lepiej? Ja właśnie próbuje z tym walczyć... to nawet podchodzi pod igranie z czyimiś uczuciami. A i jest jeszcze taka sprawa, że interesują mnie jedynie chodzące ideały. A jak tu się przemóc i nie oceniać ludzi po okładce? Chcę kogoś poznać ale po krótkim czasie włącza mi się blokada i wycofanie. Gdzie moje uczucia? :(

Jeśli też Was coś takiego męczy to podzielcie sie swoimi przeżyciami, bo czasem fajnie wiedzieć, że nie jesteś z tym sama...

no wlasnie nie wiem... kurcze to trudna sytuacja... wlasnie proponuje spotkanie w srode/czwartek i juz nie wiem co mam mu powiedziec... myslicie ze to wynika z tego ze mimo ze jest dosc przystojny to ma tez sporą nadwage? czy ja nie mam tak ze mimo ze czuje do niego taki ciąg duchowy (rozmowy, spacery, kolacje - ok), a nie fizyczny? (tzn calowanie, przytulanie... no to tak mnie to nie jara) chcialabym to czuc, naprawde i sie zakochac, ale jakos ciezko jest.... co doradzacie?

ps. mi sie wydaje ze nigdy jeszcze nie bylam zakochana...
wiecie czytalam o aseksualizmie... moze to jest odpowiedz? bo juz nie mam pomyslu, czemu tak mam...

No właśne ja też tak mam..że do nikogo nie czuję własnie takiego pociągu fizycznego..no i automatycznie chcę zakończyć znajomość..no bo jak tu się przytulić, itp..

Kurcze,nie wiem czemu tak jest.

To zależy..jeśli wiesz,że nic z tego nie będzie, to lepiej się nie umawiaj, po co komuś robić nadzieję..

Pasek wagi
Wiesz, myślę, że sobie  w głowie kolesia zaszufladkowałaś jako kumpla i ciężko będzie Ci to zmienić, ale może sie da.... Mi jakoś to nigdy nie wyszło, ale może okazać, że np on świetnie całuje i będzie ok.
Też powiem o "moim problemie" jak facet podoba mi się fizycznie i super się z nim całuje, to zazwyczaj jeśli chodzi o "sferę duchową" (rozmowy zainteresowania, poglądy) to kompletnie inna bajka. A jak mężczyznami z charakteru pasuje to zazwyczaj nie jest  w moim typie ( nie mam tu na myśli  tylko Panów z problemami z wagą czy trądzikiem). I co teraz? Jestem jakaś modliszka?
no ale my sie calowalismy i trzymalismy za reke ale nie czulam przy tym jakies takiego podjarania... no oprocz pierwszego pocalunku - ale ja tak zawsze mam ze 1 pocalunek to adrenalina a potem? nic szczegolnego...

mamcel - identycznie... ja od razu odseparowuje sie...

astre - i tak masz dobrze, bo to znaczy ze jednak jacys faceci ci sie podabaja...
nie jestes modliszka... jestes po prostu czlowiekiem i tak masz

hm.. dziewczyny wróciłam właśnie ze spotkania :)) nie wiem co myśleć ale kiedy się porzegnaliśmy tak promiennie uśmiechnęłam się sama do siebie ( i nie dlatego że spotkanie się zakończyło, tylko dlatego że się nie zawiodłam). Szłam na spotkanie nastawiona tak pozytywnie na maxa, powtarzałam sobie że chcę go poznać i pewnie gościu jest okej. Nawet przysięgam, że pomodliłam się w drodze o to by się nie rozczarować...(nawet to że jest troche niski mi nie przeszkadza^^ MÓWIĘ STOP ZAUWAŻANIU JEDYNIE WAD!)

 

 Chodziliśmy w tym zimnie półtora godziny i gdyby nie to że zamarzły mi palce (chociaż oddał mi rękawiczki:)) to byśmy chodzili jeszcze dłużej. I wiecie co? Problem tkwi w nas, jeśli same sie nie przełamiemy i nie zaczniemy patrzeć na świat pozytywnie to nigdy sie nie zakochamy. W tym moim spotkaniu nie ma mowy o żadnym zakochiwaniu się póki co, bo póki co chcę go poznać i nie wycofywać się. To by znaczyło jedynie że przegrałam sama ze sobą. Zrobiłabym coś wbrew swojej woli, bo przecież ja nie chcę uciekać...

Ooo to super:)

A co jeśli ja mam tak,że jak ktoś się ze mną chce spotkać, to ja odrazu taka niechęć i w ogóle..to mam się przełamać i na siłe iść na spotkanie?:D

Pasek wagi

masz rację :) ja też wielokrotnie uciekam przed różnymi wyzwaniami, mimo, że tego nie chcę, ale podświadomość robi swoje...

ale co w sytuacji gdy zawiedziesz się na facecie? teraz czuję, że nie jestem w stanie zainteresować się innym, bo to jego pragnę :(

ale i tak uznałam, że wykasuję jego nr , żeby mnie nie kusiło napisać do niego. a wy co uważacie, mam po prostu zapomnieć i jak najbardziej odciąć się od niego, czy spróbować traktować go jak tylko kolegę?

> Ooo to super:) A co jeśli ja mam tak,że jak ktoś
> się ze mną chce spotkać, to ja odrazu taka niechęć
> i w ogóle..to mam się przełamać i na siłe iść na
> spotkanie?:D

ja też tak czasem miałam, ale zauważyłam wielokrotnie, że kiedy np. idę na imprezę nawet z niechęcia, to te imprezy najlepsze bywają. Mam na myśli, że kiedy nie wymyślam sobie żadnego scenariusza i myślę:"przecież nic nie stracę, a zawsze mogę zyskać"

ja zaczęłam łapać każdą okazję na wyjście itp i mówić "tak" i jestem teraz dużo bardziej zadowolona z życia. ps polecam "jestem na tak"(film)

No w sumie trzeba korzystać z życia..;D

Mi też ostatnio zależałona chłopaku, ale on raczej mnie olewał..więc wykasowałam jego numer,zeby mnie nie kusiło,żebym nie robiła z siebie idiotki pisząc ciągle do niego.. I odrazu lepiej:) Więc na Twoim miejscu chyba bym usunęła nr i próbowała zapomnieć o nim:)

Pasek wagi

No w sumie trzeba korzystać z życia..;D

Mi też ostatnio zależałona chłopaku, ale on raczej mnie olewał..więc wykasowałam jego numer,zeby mnie nie kusiło,żebym nie robiła z siebie idiotki pisząc ciągle do niego.. I odrazu lepiej:) Więc na Twoim miejscu chyba bym usunęła nr i próbowała zapomnieć o nim:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.