- Dołączył: 2010-05-04
- Miasto: Las Vegas
- Liczba postów: 423
24 listopada 2010, 17:30
Czy któraś z Was ma może taki problem, że przez swoje kompleksy boi się otworzyć? I gdy chłopak zaczyna angażować się w rozmowy i tzw 'kręcenie' to wy się wycofujecie? Że nagle przestajecie odpisywać i wydaje wam się że tak będzie lepiej? Ja właśnie próbuje z tym walczyć... to nawet podchodzi pod igranie z czyimiś uczuciami. A i jest jeszcze taka sprawa, że interesują mnie jedynie chodzące ideały. A jak tu się przemóc i nie oceniać ludzi po okładce? Chcę kogoś poznać ale po krótkim czasie włącza mi się blokada i wycofanie. Gdzie moje uczucia? :(
Jeśli też Was coś takiego męczy to podzielcie sie swoimi przeżyciami, bo czasem fajnie wiedzieć, że nie jesteś z tym sama...
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3661
24 listopada 2010, 22:48
Hmm oj dziewczynki, każda znajdzie swojego lubego prędzej czy później..całe życie przed nami. Co do kompleksów to ja miałam, ale - (podkreślając czas przeszły) nabrałam do siebie dystansu. Po prostu. Pewnego rana się obudziłam i powiedziałam, że będę się śmiać z moich pyzatych policzków. I tak kompleksów już nie mam. To działa, jeśli śmiejemy się ze swoich wad. Naprawdę. To był mój hak na obecnego faceta. Zrobić z wady zaletę:) Fajna sprawa. Nie bójcie się dziewczyny otworzyć przed facetami... Ja się tak szczypałam dobrych kilka lat, nagle spotkałam kogoś, przy kim się zupełnie otworzyłam, śmiałam ze wszystkiego (wtedy jeszcze nie myślałam nawet, że on może być potencjalnym kandydatem, miałam go za kumpla!). No i tak z takiego towarzyskiego "nabijania się" ze wszystkiego, zostaliśmy parą. Tak więc dziewczynki - dystans, dystans i jeszcze raz dystans. Trzeba się tego nauczyć. Jestem i będę mu wierna, bo działa:)
24 listopada 2010, 23:45
Ja mam tak, że mimo iż jestem średnią krajową mam taki ideał, że nie ma takiego człowieka na kuli ziemskiej, a jak kogoś poznam, to na pierwszym planie rzucają mi się wady, które zniechęcają mnie do tej osoby [ chodzi o chłopaka ]. Lubię sama o kogoś walczyć, zdobywać, ale nawet gdyby facet był najpiękniejszy, a ja bym go zdobyła, to po 2 dniach stwierdziłabym " to jednak nie to ", bo zauważyłabym coś co mi nie odpowiada - to straszne dziwne, czuję, że skończę jako stara panna, nie umiem tego zmienić, to jest chore, ale po prostu nie umiem...
- Dołączył: 2006-01-14
- Miasto: Kos
- Liczba postów: 394
25 listopada 2010, 10:52
.
Edytowany przez edzia89 25 listopada 2010, 11:46
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
25 listopada 2010, 20:58
no to ja mam do was pytanie. czy jako prezent dla faceta taki zestaw czekolad jest okej?
dodam, ze jest to 10 tabliczek gorzkiej czekolady i niestety kosztuje 125 zł
urzekł mnie wygląd tych czekolad i teraz mam ogromny dylemat. pomóżcie
- Dołączył: 2010-10-24
- Miasto:
- Liczba postów: 747
25 listopada 2010, 21:34
Hehe, jeśli lubi gorzką czekolade to okej, fajne;:)
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
25 listopada 2010, 21:39
no to chyba będzie to jako prezent + liścik z dopiskiem, że życie nie może być zbyt słodkie
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
25 listopada 2010, 21:45
albo dopisek 'gorzki smak słodkich snów...'
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Esbjerg
- Liczba postów: 1833
25 listopada 2010, 21:45
albo 'gorzki smak zastąpisz słodkimi słowami'
które lepsze?
- Dołączył: 2006-01-14
- Miasto: Kos
- Liczba postów: 394
26 listopada 2010, 00:26
bardzo fajne:) ale i drogie jak na kilka czekolad!