- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 listopada 2010, 17:30
Czy któraś z Was ma może taki problem, że przez swoje kompleksy boi się otworzyć? I gdy chłopak zaczyna angażować się w rozmowy i tzw 'kręcenie' to wy się wycofujecie? Że nagle przestajecie odpisywać i wydaje wam się że tak będzie lepiej? Ja właśnie próbuje z tym walczyć... to nawet podchodzi pod igranie z czyimiś uczuciami. A i jest jeszcze taka sprawa, że interesują mnie jedynie chodzące ideały. A jak tu się przemóc i nie oceniać ludzi po okładce? Chcę kogoś poznać ale po krótkim czasie włącza mi się blokada i wycofanie. Gdzie moje uczucia? :(
Jeśli też Was coś takiego męczy to podzielcie sie swoimi przeżyciami, bo czasem fajnie wiedzieć, że nie jesteś z tym sama...
24 listopada 2010, 18:44
24 listopada 2010, 18:51
Edytowany przez zielonegroszki 24 listopada 2010, 18:54
24 listopada 2010, 19:10
ja również mam 18, a z chłopakiem byłam 4 miesiące rok temu, po czym zakończyłam tę znajomość. Męczyłam się z nim i takie wyjście było najlepsze. Najgorsze w tym było jedynie że mówiłam mu KOCHAM chociaż tego kompletnie nie czułam. Na początku było tylko podekscytowanie, które szybko minęło. Po nim było kilku z którymi 'kręciłam' ale właśnie przez to że ja sie zbyt szybko wycofuje, nic z tego krecenia nie było. Ja sie nawet krępuje z kimś spotkać!
Zielonegroszki, ja tez mysle ze w wieku 20lat byc samotnym to nie problem. W końcu jesteśmy młode i lepiej korzystać z życia, i czekać na tego jedynego :) ale u mnie najpierw powinnam się przełamać żeby ten jedyny mógł do mnie dotrzeć
24 listopada 2010, 19:29
24 listopada 2010, 19:59
24 listopada 2010, 19:59
oj jak miło, że ktoś tu o tym pisze, bo rozumiem wasz problem.
Ja mam prawie 19 lat i u mnie do tej pory na flirtach i kilku randkach się skończyło. Ja na ogół podobam się niezbyt przystojnym facetom(wiem, że to chamskie itp ale przyznaję, że chcę by choć trochę facet mi się podobał, a nie chodzi mi tylko o urodę, ale przede wszystkim o zadbanie o siebie), a zakładam, że żaden z tych którzy mi się bardzo podobają nie zwróci na mnie uwagi, bo jestem za mało atrakcyjna. Zresztą skutecznie płoszę facetów swoim "nietykalskim" zachowaniem i nieumiejętnością przyjmowania komplementów. Już i tak się przełamałam, ale łatwo potrafię zepsuć różne chwile(mimo, że jestem romantyczką).
24 listopada 2010, 20:18
24 listopada 2010, 20:21
Oj dziewczynki ja też wiem co czujecie.
Mam 17 lat, chłopaka miałam raz - o ile tak go można nazwać. Zaczełam z nim pisać, spotykać się i po pierwszym wspólnym wieczorze niby razem jedyne co miałam w głowie to ''omg ja chce do domu!''... Nie był dla mnie, teraz to widze, nawet nie wiem czemu w to brnęłam... Zawsze mówię, że owszem miałam chłopaka ale teoretycznie, nigdy praktycznie. Zero kontaktu poza tym, że kiedyś mnie przytulił, na co w ogóle nie miałam ochoty. Tyle, że tu nie chodziło o moją niechęć do dotyku, a o moją niechęć do niego ;D
Jestem typem ''nigdy nie zagadam pierwsza, a nawet jak on to zrobi to ja zwieję'' ;P
Tak zostałam sama i czuję się troche zacofana w sprawach damsko - męskich ;D
Choć teraz jest taki jeden... no ale co z tego -.-