Temat: seks a waga

Zawsze zastanawiałam się, jak to jest, że otyli, z nadwagą, nieatrakcyjni ludzie też uprawiają seks. Nie wiem, czy to wynika z myślenia "sam jestem brzydki, gruby, to żadna inna mnie nie zechce", czy z podobnego wyglądu (facet sam jest trochę otyły, więc za "normalne" uważa i takie kobiety), czy serio z upodobań (jakie ładne wałki tłuszczu i cellulit). 
Pytam, bo nigdy nie miałam żadnego grubszego czy zaniedbanego faceta, po prostu nie wyobrażam sobie być z kimś takim w łóżku, sama ta myśl mnie obrzydza. Dlatego ciężko mi pojąć jak faceci, (którzy są przecież wielkimi wzrokowcami) sobie z tym radzą.

mamaCzarka napisał(a):

srylajda napisał(a):

Nairobi napisał(a):

PureVanity napisał(a):

Faktycznie, nie do pomyślenia... Bo przecież więzi, miłość i tego typu bzdury nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia. Gdyby mój facet przytył to rzuciłabym go bez namysłu, czymże są bowiem zobowiązania, wspomnienia, uczucia w zderzeniu z tak wielkim obrzydlistwem jak kilka kilogramów więcej! Fuj...-PureVanity-
Miłość i pożądanie to zupełnie inne rzeczy. Gdyby więcej kobiet to rozumiało to świat byłby piękny.
Miłość to banał i ja w to nie wierzę.
to współczuje że w to nie wierzysz
Tak samo jak w monogamię.Może gdybym jeszcze znała szczęśliwe i kochające się pary. Ale na całe moje otoczenie nie znam. Wielki teatrzyk.

Ale część się oburzyła... A przecież niejedna osoba faktycznie się zastanawia - jak to tak?

Z mojej perspektywy - owszem, miłość i przyzwyczajenie nieco oślepiają. Zarówno odnośnie wad estetycznych, jak otyłość czy bardzo krzywe zęby, jak i wad zachowania - jak rozrzucanie skarpetek po całym domu ;) Nie widzę problemu, aby osoba z jakąś nie za wielką nadwagą (albo nie za wielką niedowagą) mogła być obiektywnie atrakcyjna, ale faktem pozostaje, że osoby otyłe, wychudzone i z nadmiernie rozbudowaną masą mięśniową "pięknościami" w oczach ogółu nie są. Faceci to jednak nieco bardziej wybiórczy wzrokowcy, niż się wydaje - zapatrzeni w buźkę, biust czy ładną pupę potrafią twardo nie zauważać cellulitu, krzywych nóg albo dużego brzucha właśnie 

I, rzecz jasna, rozdzieliłabym sytuację, kiedy ukochana kobieta przytyje albo jest po prostu tak świetna, że tłuszcz schodzi na dalszy plan, od takich, gdzie człowiek celowo szuka otyłego partnera albo go tuczy. Przeraża mnie idea "dokarmiaczy" 

z jednej strony kwestia gustu, z drugiej faktycznie patrzenie przez pryzmat miłości wiele zmienia. mi się np. zawsze podobały takie lekkie miśki, nie jacyś bardzo szczupli, ale jak poznałam swojego męża, to jednak szczupły był, a mi się wydawał w sam raz :) potem z czasem przytył z 10 kg i dalej mi się podobał baardzo, aż kiedyś natknęłam się na jego stare zdjęcia i widząc, jaki był szczuplusi, zastanawiałam się, JAK on mi się mógł podobać taki szczupły, a jednak mi się podobał :) i jako grubszy też mi się podobał :) podejrzewam, że jakby przytył jeszcze z 10-20 kg, to też by mi się podobał, bo pewnie bym tego nawet nie zauważyła ;) tak jak nie zauważyłam wcześniej jego przytycia i tego, że był taki szczupły ;P dla mnie po prostu zawsze jest IDEALNY :) 

to samo widzę w drugą stronę. mam z 25 kg nadwagi, a on patrzy na mnie z pożądaniem i mówi mi, że jestem piękna i mówi mi, co mu się we mnie podoba... szok :) ale pozytywny szok ;) oczywiście to samo mówił mi te 25 kg temu (bo byłam szczuplejsza), generalnie NIC się nie zmieniło :) po prostu podobamy się sobie ZAWSZE, bez względu na wszystko. nie dlatego, że wyglądamy tak czy inaczej, ale dlatego że to przecież ta najważniejsza, najbliższa, najkochańsza osoba na świecie, która bez względu na to, jak w danej chwili wygląda, jest dla nas atrakcyjna, piękna i wspaniała :) 

przykre, że patrzysz tak bardzo na czyjąś aparycję. jeśli Twój facet przytyje, to go rzucisz? a jak jest chory i smarka to też go nie dotykasz, bo się brzydzisz? :) naprawdę współczuję. 
Nairobi: rozumiem, że poza wyglądem nic innego nie może wzbudzać pożądania (wiesz... umiejętności, intelekt, charyzma, zdolności)? 

-PureVanity-

srylajda napisał(a):

mamaCzarka napisał(a):

srylajda napisał(a):

Nairobi napisał(a):

PureVanity napisał(a):

Faktycznie, nie do pomyślenia... Bo przecież więzi, miłość i tego typu bzdury nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia. Gdyby mój facet przytył to rzuciłabym go bez namysłu, czymże są bowiem zobowiązania, wspomnienia, uczucia w zderzeniu z tak wielkim obrzydlistwem jak kilka kilogramów więcej! Fuj...-PureVanity-
Miłość i pożądanie to zupełnie inne rzeczy. Gdyby więcej kobiet to rozumiało to świat byłby piękny.
Miłość to banał i ja w to nie wierzę.
to współczuje że w to nie wierzysz
Tak samo jak w monogamię.Może gdybym jeszcze znała szczęśliwe i kochające się pary. Ale na całe moje otoczenie nie znam. Wielki teatrzyk.


No to współczuję naprawdę.

Furia18 napisał(a):

srylajda napisał(a):

mamaCzarka napisał(a):

srylajda napisał(a):

Nairobi napisał(a):

PureVanity napisał(a):

Faktycznie, nie do pomyślenia... Bo przecież więzi, miłość i tego typu bzdury nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia. Gdyby mój facet przytył to rzuciłabym go bez namysłu, czymże są bowiem zobowiązania, wspomnienia, uczucia w zderzeniu z tak wielkim obrzydlistwem jak kilka kilogramów więcej! Fuj...-PureVanity-
Miłość i pożądanie to zupełnie inne rzeczy. Gdyby więcej kobiet to rozumiało to świat byłby piękny.
Miłość to banał i ja w to nie wierzę.
to współczuje że w to nie wierzysz
Tak samo jak w monogamię.Może gdybym jeszcze znała szczęśliwe i kochające się pary. Ale na całe moje otoczenie nie znam. Wielki teatrzyk.
No to współczuję naprawdę.

Nie musisz, nie jest mi smutno.

PureVanity napisał(a):

Nairobi: rozumiem, że poza wyglądem nic innego nie może wzbudzać pożądania (wiesz... umiejętności, intelekt, charyzma, zdolności)? -PureVanity-

Oj weź już nie sygnuj tych swoich durnych wypowiedzi, z choinki ię urwałaś czy za dużo Paulo Coelho czytasz

srylajda napisał(a):

czekoladowy-mus napisał(a):

srylajda napisał(a):

PureVanity napisał(a):

Faktycznie, nie do pomyślenia... Bo przecież więzi, miłość i tego typu bzdury nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia. Gdyby mój facet przytył to rzuciłabym go bez namysłu, czymże są bowiem zobowiązania, wspomnienia, uczucia w zderzeniu z tak wielkim obrzydlistwem jak kilka kilogramów więcej! Fuj...-PureVanity-
Źle mnie zrozumiałaś... ABSTRAHUJĄC od miłości. Chodzi mi tylko wyłącznie o poczucie estetyki. Chybaże miłość takowe zabija.
Z moich doświadczeń: miłość nie zabija poczucia estetyki. Nigdy nie pociągali mnie grubi (bardzo brzydko to słowo tu wygląda) mężczyźni, a zakochałam się w kimś, kto ma sporą nadwagę. Czy mam klapki na oczach? Nie! Widzę przecież, że tu i tam jest go więcej, ale widzę też, że z tym walczy i stara się. Ale na takie konkretniejsze zmiany w wyglądzie potrzeba dużo czasu, a absurdem byłoby gdybym go odsunęła od siebie póki nie zrzuci kg/cm (nie mówiąc już o tym, jaką krzywdę bym mu wyrządziła takim zachowaniem). Plus, jest tyle ważniejszych aspektów partnerstwa, że skupianie się głównie na wadze jest w mojej opinii co najmniej zaściankowe.
No nie wiem po prostu, jak można wybrać to:zamiast tego:Być może nigdy nie przeżyłam jakiejś silnej miłości skoro wizualny obraz zawsze zakłócał mi uczucia.


Wiesz co,to tak naprawdę zależy też co masz konkretnie na myśli. Bo przypuszczam,że na pierwszy ogień poszła by dziewczyna z 2 zdjęcia,przy pierwszym wizualnym wrażeniu. Ale jeśli mowa o związku z długim stażem w którym jest miłość/przyjaźń to te kilogramy mogą schodzić na dalszy plan. Pewnie większa część woli mieć zgrabną połówkę w łóżku,ale to przecież też kwestia gustu.Nie trzeba takich rzeczy rozumieć,a uszanować i tyle;)
.

Wykonczona napisał(a):

Mnie bardziej zastanawia głupota ludzka

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.