Temat: Zdarzylo wam sie calowac z nowo poznana osoba?

Zdarzylo wam sie calowac z nowo poznana osoba na imprezie, po duuuuużej ilosci alkoholu (NIE bedac w zwiazku)? Mi 2 razy i czuje sie z tym zle. Wiadomo, ze ktos tam chcial wiecej, na szczescie bylam na tyle trzezwa aby powiedziec "nie" ale to i tak okropne uczucie.............  :c 
Jesli tak, to mowilyscie o tym Waszym chlopakom ( UWAGA mam na mysli sytuacje opowiadania o tej przeszlosci zanim poznalyscie swojego faceta, a nie zdrade, to zupelnie co innego;P) ? Co myslicie o czyms takim, jesli dana osoba na serio zaluje...? Moze lepiej takie historie zachowac dla siebie i traktowac jako bledy mlodosci ;p?
Zdarzało się. Wie o tym też mój narzeczony, bo podobnie robił...
Tak, niejednokrotnie za czasow gimnazjum, teraz chce sie zapasc pod ziemie jak sobie przypomne te czasy
Raz jedyny mi się zdarzyło na imprezie, nie byłam nawet pijana, ale się zdarzyło, żałuję, bo mam swoje zasady i z reguły się ich trzymam, nie wiem, co mi wtedy odbiło. No ale stało się, trudno. Z chłopakiem nigdy więcej się nie widziałam. Później miałam meeega wyrzuty i byłam na siebie wściekła, ale z czasem zaczęłam się z tego śmiać. Nawet z moim obecnym chłopakiem ;-)
Pasek wagi
tak, i nie mam wyrzutów sumienia...
Tak, całowałam się i robię to nadal. :) Uwielbiam się całować. Nie jestem w związku, więc zdarza się i czerpię z tego przyjemność. Że niby facet wykorzystuje kobietę? Nie zgadzam się. Jeśli na imprezie ktoś szczególnie mi się podoba i mam ochotę się z nim całować, to czemu nie? 
I nawet nie rozpatruję tych chłopaków jako potencjalnych kandydatów do związku - przy moim obecnym trybie życia żaden związek nie ma szans, zbyt duża mobilność, a układ na odległość to ja mogę mieć z rodzicami, ale nie ze swoim chłopakiem.

Kilka razy rozważałam też coś więcej z przypadkowymi mężczyznami, ale doszłam do wniosku, że źle bym się z tym czuła, więc nie poszłam i nie pójdę z takim do łóżka. Każdy ma jakieś swoje granice. Szanujmy je. :)


Zdarzyło się kilkukrotnie i w sumie nie widzę w tym nic takiego strasznego. Miałam może 17-19 lat. Czas dobrej zabawy :)  Pewnie, że to nie wygląda najlepiej z boku, ale stało się i cóż ;) Za to na całość poszłam tylko z jednym facetem, moim obecnym mężem :)
Zdarzyło się.
Czy żałuję? I tak i nie w sumie :)
Ale żyje "było, minęło" nie przejmuje się tym, stało się i się nie odstanie to nie ma co o tym myśleć.
Czy bym powiedziała? Od razu na pewno nie, bałabym się, że odstraszę tym chłopaka :p
Każdemu sie zdarzy ;) Czy żałuje czy nie to trzeba by kazdy przypadek z osobna rozważać :) Czy mowię ? Zależy od faceta ;)
Choc czasem tak my jak faceci pytamy niewinnie  Z ILOMA sie calowales czy spales a poźniej ta liczba nas meczy w koszmarach, lepiej nie mowic;) Mnie to nie rusza ile facet mial (jesli byl wolny,bawił się z wolnymi) ale ich to zawsze rusza ;)

.Valkyria. napisał(a):

Nie, ale ja jestem stetryczałym mamutem o staroświeckich poglądach.A czy mówić? Skoro traktujesz te zdarzenia w kategoriach błędów młodości to po co? Zresztą wątpię, by dojrzały mężczyzna z własnym bagażem doświadczeń drążył takie sprawy.




Mialam 25 lat, kiedy poznalam tego 'na cale zycie'. Glupota byloby oczekiwac, ze nie mamy 'przeszlosci', jesli chodzi o damsko-meskie sprawy.

Odpowiadajac na glowne pytanie - tak, nie zaluje, dawno to bylo... Choc 10-15 lat temu pewnie tez bym to przezywala ;)
Mój facet wie o wszystkich moich byłych i moich przygodach.
Było tak raz na imprezie. Na jednej po prostu się widzieliśmy, zamieniliśmy 2 słowa, potem jakimś cudem znaleźliśmy się na facebooku, pisaliśmy tydzień niecały i znowu impreza w tym samym klubie. No i wtedy jak już wypiło się sporo i całowanie przez całą noc. Z perspektywy czasu - no głupota;) Aczkolwiek jak to po dużej ilości alkoholu. Raczej nie żałuję. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.