- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2014, 13:15
5 lutego 2014, 13:39
Zdarzyło, nieszczególnie dużo wypiłam, ale zdarzyło, dwa razy w sumie. Miałam wtedy chłopaka, ale to była jakaś porażka ten związek. Jak się jest szczęśliwym ze swoim partnerem, to nawet alkohol nie sprawi, że się na kogoś rzucamy ;)
5 lutego 2014, 13:40
o znowu to samo , w jakim my świecie żyjemy, że są jeszcze osoby, dla których korzystanie z przyjemności (tak miałam zajebistą ochotę pocałować chłopaka) jest oznaką nie szanowania siebie O_O i dlaczego oni korzysają? ja uważam, że ja skorzystałam, bo świetnie się czułam wtedy.Jak się nie umie pić, to się nie pije, takie moje zdanie. Może jestem staroświecka, i pewnie zaraz mnie wielce wyluzowane i na czasie dziewczyny zjadą, ale dla mnie całowanie i ogólnie cała ta fizyczność powinna być zarezerwowana nie dla przypadkowych ludzi, a dla tej osoby, z którą chcemy być.Najpierw takie akcje, "przypadkowe" pocałunki po alkoholu (jakby to było jakieś usprawiedliwienie), a potem czasem zdarza się "niechcący" coś więcej i dziewczyny płaczą, że faceci to takie świnie i jak tak w ogóle można. Podają się na tacy, a takie ciecie korzystają i tyle. Jak same siebie nie zaczną szanować, swojego ciała, to niech nie wymagają tego od innych.Poza moim chłopakiem pocałowałam może jednego lub dwóch kolegów dawniej w policzek, na pożegnanie, i to wszystko.
Edytowany przez CrunchyP0rn 5 lutego 2014, 13:45
5 lutego 2014, 13:41
5 lutego 2014, 13:44
5 lutego 2014, 13:45
5 lutego 2014, 13:48
5 lutego 2014, 13:48
No a ja za to pytam, w jakim my świecie żyjemy, że nawet najbardziej intymne sprawy i czynności wykonywane z byle kim usprawiedliwia się właśnie słowami typu "ale to tylko zabawa, przyjemność, przecież nie można sobie wszystkiego odmawiać"?Zaraz ktoś by odpowiedział, że "czasy się zmieniają" i takie tam. Ale uważam, że nie ma sensu ciągnąć takiej rozmowy.Generalnie to mam głęboko, głęboko, głębooookoooo gdzieś, co i z kim jakieś laski robią na imprezach, autorka zapytała, to wyraziłam swoje zdanie. Dla Ciebie to "tylko przyjemność", dla mnie coś więcej, każdy ma inne wartości, swoje sumienie oraz moralność i każdy robi, co mu się podoba. Tylko potem jakaś "musząca się wyszumieć" dziewczyna niech nie ryczy w poduszkę, jak na którejś imprezie z rzędu jacyś dziwni kolesie zaczną sami podbijać, mając rozeznanie "o, to ta, z którą całował się mój kumpel, postawię jej drinka i może uda mi się zaliczyć", bo tak też się zdarza. Oczywiście przedstawiony przeze mnie przykład to spora skrajność, ale niestety tak też bywa.o znowu to samo , w jakim my świecie żyjemy, że są jeszcze osoby, dla których korzystanie z przyjemności (tak miałam zajebistą ochotę pocałować chłopaka) jest oznaką nie szanowania siebie O_O i dlaczego oni korzysają? ja uważam, że ja skorzystałam, bo świetnie się czułam wtedy.Jak się nie umie pić, to się nie pije, takie moje zdanie. Może jestem staroświecka, i pewnie zaraz mnie wielce wyluzowane i na czasie dziewczyny zjadą, ale dla mnie całowanie i ogólnie cała ta fizyczność powinna być zarezerwowana nie dla przypadkowych ludzi, a dla tej osoby, z którą chcemy być.Najpierw takie akcje, "przypadkowe" pocałunki po alkoholu (jakby to było jakieś usprawiedliwienie), a potem czasem zdarza się "niechcący" coś więcej i dziewczyny płaczą, że faceci to takie świnie i jak tak w ogóle można. Podają się na tacy, a takie ciecie korzystają i tyle. Jak same siebie nie zaczną szanować, swojego ciała, to niech nie wymagają tego od innych.Poza moim chłopakiem pocałowałam może jednego lub dwóch kolegów dawniej w policzek, na pożegnanie, i to wszystko.
5 lutego 2014, 13:48
5 lutego 2014, 13:51
Ja nie należę do tych muszących się wyszumieć, bo już swoje lata mam i chcę kogoś pocałować (a wiem kogo całować, umiem odróżnić jakichś cwaniaczków od wartościowych facetów)to to poprostu robię i nie uważam, bym nie szanowała swojego ciała. Jak to wogóle brzmi ;/No a ja za to pytam, w jakim my świecie żyjemy, że nawet najbardziej intymne sprawy i czynności wykonywane z byle kim usprawiedliwia się właśnie słowami typu "ale to tylko zabawa, przyjemność, przecież nie można sobie wszystkiego odmawiać"?Zaraz ktoś by odpowiedział, że "czasy się zmieniają" i takie tam. Ale uważam, że nie ma sensu ciągnąć takiej rozmowy.Generalnie to mam głęboko, głęboko, głębooookoooo gdzieś, co i z kim jakieś laski robią na imprezach, autorka zapytała, to wyraziłam swoje zdanie. Dla Ciebie to "tylko przyjemność", dla mnie coś więcej, każdy ma inne wartości, swoje sumienie oraz moralność i każdy robi, co mu się podoba. Tylko potem jakaś "musząca się wyszumieć" dziewczyna niech nie ryczy w poduszkę, jak na którejś imprezie z rzędu jacyś dziwni kolesie zaczną sami podbijać, mając rozeznanie "o, to ta, z którą całował się mój kumpel, postawię jej drinka i może uda mi się zaliczyć", bo tak też się zdarza. Oczywiście przedstawiony przeze mnie przykład to spora skrajność, ale niestety tak też bywa.o znowu to samo , w jakim my świecie żyjemy, że są jeszcze osoby, dla których korzystanie z przyjemności (tak miałam zajebistą ochotę pocałować chłopaka) jest oznaką nie szanowania siebie O_O i dlaczego oni korzysają? ja uważam, że ja skorzystałam, bo świetnie się czułam wtedy.Jak się nie umie pić, to się nie pije, takie moje zdanie. Może jestem staroświecka, i pewnie zaraz mnie wielce wyluzowane i na czasie dziewczyny zjadą, ale dla mnie całowanie i ogólnie cała ta fizyczność powinna być zarezerwowana nie dla przypadkowych ludzi, a dla tej osoby, z którą chcemy być.Najpierw takie akcje, "przypadkowe" pocałunki po alkoholu (jakby to było jakieś usprawiedliwienie), a potem czasem zdarza się "niechcący" coś więcej i dziewczyny płaczą, że faceci to takie świnie i jak tak w ogóle można. Podają się na tacy, a takie ciecie korzystają i tyle. Jak same siebie nie zaczną szanować, swojego ciała, to niech nie wymagają tego od innych.Poza moim chłopakiem pocałowałam może jednego lub dwóch kolegów dawniej w policzek, na pożegnanie, i to wszystko.