28 stycznia 2014, 23:49
Przepraszam, mam obawy co do tego pytania, ale odważyłam się zapytać. :P Może i jest niestosowne i głupie.
Proszę, nie odpowiadajcie tylko tak czy nie, opowiedzcie wasze historie.
kompletnie szalony, zwariowany romans, jaki mieliście...
Edytowany przez Nefertiti. 28 stycznia 2014, 23:49
28 stycznia 2014, 23:52
Niestety nie, bo faceci mnie olewali i dalej olewają. ale chciałabym mieć sex przygodę z kimś!
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
28 stycznia 2014, 23:57
hm....lata temu(10)kiedy na czacie nie bylo jeszcze tylu zboczencow,poznalam chlopaka z Niemiec( Polaka) i tak od slowa do sms,meila,rozmow telefonicznych ,nawiazal sie romans:) Pisze romans ,on byl wolny,ja tez...para nie bylismy..wiec" melismy romans".... to byl Grey,mojego zycia:)
reszta szczegolow w ksiazce:) hahaha.
Edytowany przez lola7777 29 stycznia 2014, 00:23
- Dołączył: 2012-05-13
- Miasto: Guildford
- Liczba postów: 10534
29 stycznia 2014, 00:01
Jesli przez romans nie masz na myśli typowe zdradzanie partnera, to owszem;) ledwo zakończyłam;>
- Dołączył: 2013-09-20
- Miasto: brzozów
- Liczba postów: 1176
29 stycznia 2014, 00:03
czekam na ta prawdziwa milosc nieustannie:P romanse i zdrady mnie nie interesuja
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
29 stycznia 2014, 00:09
jestemszczupla21 napisał(a):
czekam na ta prawdziwa milosc nieustannie:P romanse i zdrady mnie nie interesuja
jake to romantyczne:)...ale...np.nawiazujesz znajomosc z chlopakiem,spotykacie sie,cos zaczyna iskrzec,dochodzi do blisksci ,czulosci a pozniej jednak sie konczy...co to bylo? ....romans:) i naprawde nie trzeba nikogo zdradzac by miec romans:)
- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3429
29 stycznia 2014, 07:57
miałam 2 :) hm... aż się rozmarzyłam :)
- Dołączył: 2014-01-18
- Miasto: Bolesławiec
- Liczba postów: 667
29 stycznia 2014, 08:07
mialam taki co trwal ponad rok.... fajnie bylo ale coz... sie skonczylo.
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 216
29 stycznia 2014, 08:41
oj taaak. Typowy bad boy, ktorym w ogóle nie byłam zainteresowana, zaczął nagle kwiaty przynosić, kolacje robić i zabierać mnie z nienacka w najromantyczniejsze miejsca jakie znam. Mimo że ja do romantyczek nie należę to sam fakt, że taki gość takie rzeczy robił mnie urzekł, historia jak z filmu :) i jak w filmach skończyła się bardzo szybko bez happy endu :) Ale fajnie było!
Edytowany przez anieok 1 lutego 2014, 21:09
29 stycznia 2014, 09:07
miałam i miło wspominam ;]
Edytowany przez studentka211 29 stycznia 2014, 09:08