Temat: czy można poradzic sobie bez wyższego wykształcenia?

Uważacie że można dobrze (tzn. praca nie na produkcji i nie za 1000 zł) życ bez skończonych studiów? 
Czy kursy i szkoły roczne / dwuletnie są wtdy dobrym rozwiązaniem na podniesienie swoich kwalifikacji?
Czy warto kończyc coś w czym już teraz byście widziały, że nie interesuje Was dany kierunek na tyle by poświęcic temu 5 lat i później szukac pracy w tym zawodzie o ile się poszczęści? 
A może nie macie wyższego wykształcenia i nie przeszkadza Wam to a nawet jesteście zadowolone z tego co macie?

Nie od dzisiaj się nad tym zastanawiam, jednak chciałabym dowiedziec się czy studia są koniecznością dzisiejszych czasów byle by był papierek. Czy tylko mi się wydaje, że człowiek w dzisiejszych czasach musi byc po studiach bo inaczej postrzegany jest przez ogół za nieudacznika, lenia, nieuka, czy na człowieka bez większych ambicji życiowych? 
ja poszłam na interesujący mnie kierunek humanistyczny. nie dało się studiować na 100%, bo musiałam sama się utrzymać. praktyki, (w instytucji państwowej) chciałam zrobić po studiach kiedy było już mnie stać, by "pracować za darmo", niestety okazało się to niemożliwe, bo można załatwić to tylko przez uczelnię, a mój argument, że nie miałam czasu studiować, pracować, żeby mieć co jeść i jeszcze pracować dla nich za darmo trafiał w próżnię. 
nikt z mojego roku (30 osób) nie pracuje w zawodzie, a mi papierek jeszcze się przydał, zawsze pracę mam po znajomości, tylko nie tam gdzie bym chciała. 
z perspektywy czasu stwierdzam, że gdybym miała wybór raz jeszcze to albo bym sobie studia odpuściła, albo poszła na kierunek dający większą szansę zatrudnienia. tylko wtedy najpierw przez dwa lata zarabiałabym gdzieś, żeby znowu nie rozrywać się między pracą a szkołą. 
a najpewniej wyjechałabym za granicę zaraz po szkole i tam się uczyła i pracowała.

ale niestety człowiek zmądrzał na stare lata dopiero.
Pasek wagi
Zależy gdzie chcesz pracować. Studia mogą przydać Ci się do przyszłego awansu. Nawet jak będziesz dobra w swoim fachu, to dadzą jakiemuś "heńkowi" awans, ponieważ ma papier.
Wszystko zależy od tego CO chcesz studiować, i GDZIE. Bo studia, tak żeby tylko sobie postudiować cokolwiek, są bez sensu. Jeśli nie wiesz co chcesz ze sobą zrobić, idź do pracy nawet tej za 1000zł, i do października zdążysz zdecydować czy studia są Ci potrzebne, czy są inne drogi do zdobycia wymarzonego stanowiska. Może jakieś kursy, szkolenia? Czasem mają większe znaczenie niż byle jakie studia. :)
niektorzy ludzie z wyksztalceniem wyzszym zarabiaja tyle samo co ci bez matury nawet po liceum. moj byly pamietam mial magistra obok siebie, ktory robil za 1000 zl

dzisiaj widzialam ogloszenie ze zatrudnia ksiegowa za 3 czy 5 tys. to byla dla mnie abstrakcja jak to zobaczylam.
dla przykladu ci powiem ze osoby niepelnosprawne trzeba zatrudnic na umowe o prace, mozna na czesc etatu a calosc to min 1680 brutto (1240 zl netto), to samo stanowisko moze byc obsadzone z osoba na umowe zlecenie co ledwo wyciagnie tysiaka, bo pracodawca da 4 czy 5 zl/h
Pasek wagi
Tak jak już tu pisano, zależy co chcesz robić w życiu. Są zawody, do których wykonywania studia są konieczne, ale w przypadku tych zawodów to raczej oczywista sprawa. Nie rozumiem argumentu "po studiach nie ma pracy". Można przecież powiedzieć równie dobrze, że bez studiów też nie ma pracy, a już na pewno nie w takich sektorach rynku pracy, gdzie liczą się kwalifikacje w tym wykształcenie kierunkowe chociażby. Studia dają też wiedzę, czasami bezużyteczną a czasami można się zdziwić, kiedy pozornie nieistotne rzeczy pośrednio czy bezpośrednio pozwalają zrozumieć różne kwestie w życiu codziennym czy w pracy. Faktem też jest, że rynek pracy ma ograniczoną zasobność a masowa produkcja absolwentów po kierunkach, w ramach których już od dawna wiadomo, że na rynku panuje przesyt, stanowi podstawowy problem a nie fakt ukończenia studiów. Niestety, uczelni prywatnych mnoży się i mnoży a jakość kształcenia niestety za tym nie idzie. No i kończąc, poza ukończeniem studiów, zdobytą wiedzą powinno jeszcze stać zaangażowanie i "wkład własny". Niestety większość ludzi nie rodzi się skazanym na sukces, na to trzeba pracować a większość absolwentów studiów wyższych ma dosyć zawyżone przekonanie o swoich kwalifikacjach i o tym co się im należy. ;)
TrEba miec łeb na karku!
Ja jestem po szkole policealnej i mam technika. Zarabiam ponad srednia krajowa (srednia krajowa jakies 4200 z tego co wiem). w przyszlosci planuje zrobic uprawnienia zawodowe i otworzyc wlasna firme. Studiow nie chce robic bo w chwili obecnej sa mi juz poprostu nie potrzebne ;p Chociaz fajnie bylo by miec jakiegos inż. przed nazwiskiem... ale szkoda mi czasu na to.
wystarczy założyć własną firmę...
Ja powiem tak.. Poszłam na studia, minęło 1,5 roku i stwierdziłam że to nie to.. Więc zaczęłam inne studia i też wytrzymałam 1,5 roku. Tak więc studiowałam 3 lata ale papierka z tego żadnego nie mam. Czy żałuję?? Absolutnie!! Co prawda mieszkam obecnie za granicą (od ponad 2 lat) i BEZ wykształcenia wyższego (skoro średnia krajowa to 4200) to podwajam ją z nawiązką.. Czyli jak to dziewczyny mówicie przede wszystkim Głowa na karku;)))
To zależy gdzie bo w Polsce moje studia nic mi nie dały. Tutaj w Niemczech jak najbardziej, mam dobrą pracę dzięki nim.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.