Temat: czy można poradzic sobie bez wyższego wykształcenia?

Uważacie że można dobrze (tzn. praca nie na produkcji i nie za 1000 zł) życ bez skończonych studiów? 
Czy kursy i szkoły roczne / dwuletnie są wtdy dobrym rozwiązaniem na podniesienie swoich kwalifikacji?
Czy warto kończyc coś w czym już teraz byście widziały, że nie interesuje Was dany kierunek na tyle by poświęcic temu 5 lat i później szukac pracy w tym zawodzie o ile się poszczęści? 
A może nie macie wyższego wykształcenia i nie przeszkadza Wam to a nawet jesteście zadowolone z tego co macie?

Nie od dzisiaj się nad tym zastanawiam, jednak chciałabym dowiedziec się czy studia są koniecznością dzisiejszych czasów byle by był papierek. Czy tylko mi się wydaje, że człowiek w dzisiejszych czasach musi byc po studiach bo inaczej postrzegany jest przez ogół za nieudacznika, lenia, nieuka, czy na człowieka bez większych ambicji życiowych? 
wszystko zalezy od tego jak wysoko stawiasz sobie poprzeczke bo jesli chcesz pracowac na produkcji albo w sklepie to liceum wystarczy czy ukonczenie szkoly policealnej ale jesli chcesz osiagnac cos niebanalnego, zagrzac tyleczek na fajnej posadzie to wydaje mi sie ze wyksztalcenie wyzsze jest konieczne :)
Pasek wagi
Zależy co chcesz robić, bo niektóre zawody wymagają wyższego wykształcenia, no ale firmę możesz sobie założyć mając wykształcenie podstawowe a głowę na karku i będąc dobra w tym co robisz.
zależy czy masz SZCZĘŚCIE
Lepsze kursy niż dyplom z uczelni krzak.
Powiem tak
Mam wyższe wykształcenie ale gdyby nie pewne znajomości mogłabym pomarzyć o pracy w zawodzie....
Generalnie w dzisiejszych czasach nie ważny jest papierek tylko fachowość w konkretnym zawodzie
Pasek wagi
A może są osoby wśród nas , które nie poszły na studia i nie żałują? Albo osoby które ukończyły studia i nie są zadowolone z tego? 

_morena napisał(a):

Zależy co chcesz robić, bo niektóre zawody wymagają wyższego wykształcenia, no ale firmę możesz sobie założyć mając wykształcenie podstawowe a głowę na karku i będąc dobra w tym co robisz.



Dokladnie tak, jesli nie chcesz byc lekarzem albo psychologiem to studia Ci wcale nie sa potrzebne. Nie ma sensu w studiowaniu dla studiowania, bo nie tylko stracisz 5 (lub 3) lat/a zycia na cos co Cie nie interesuje, ale takze po studiach raczej pracy (nie stazu) w zawodzie od razu nie dostaniesz (chyba ze znajomosci).
Dlatego jesli chcesz zalozyc wlasna firme i masz jakis pomysl na siebie - studia do niczego Ci niepotrzebne (chyba ze z czasem bedziesz chciala zrobic jakis kierunek tylko z pasji do niego, kiedy juz jestes ulozona)

Jesli nie masz pomyslu na siebie - wybierz gap year. Popracuj jako kelnerka, sprzataczka - wiele z nas tak zaczynalo (lacznie ze mna) i powiem Ci, ze naprawde to otwiera oczy na realny swiat a nie ten wyidealizowany, ktory pcha licealistow na kierunki typu pedagogika lub inne kierunki wcale nie gorsze, ale kompletnie niewartosciowe na rynku pracy.
Właśnie zrobiłam gap year w zeszłym roku, myślałam że studia będą teraz dobrym wyborem ale mam takie wątpliwości... W sumie nie wątpliwości. Jestem na 99% pewna że to nie to.. Nie chodzi o naukę, czy lenistwo. Starałam się polubic obecną sytuację ale raczej kierunek nie ten kompletnie mnie dołuję. Kolejny wybór i to do dupy. A myślałam że będzie lepiej..

dunotit napisał(a):

Właśnie zrobiłam gap year w zeszłym roku, myślałam że studia będą teraz dobrym wyborem ale mam takie wątpliwości... W sumie nie wątpliwości. Jestem na 99% pewna że to nie to.. Nie chodzi o naukę, czy lenistwo. Starałam się polubic obecną sytuację ale raczej kierunek nie ten kompletnie mnie dołuję. Kolejny wybór i to do dupy. A myślałam że będzie lepiej..

No ok, ale co teraz robisz dokladnie? Nie lapie troche tego.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.