- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2010, 15:28
16 listopada 2010, 21:11
16 listopada 2010, 21:32
16 listopada 2010, 21:46
16 listopada 2010, 21:51
16 listopada 2010, 21:57
16 listopada 2010, 22:32
W wieku 7 lat, kiedy to pierwszy raz obejrzałam Dirty Dancing zakochałam się straaasznie w Patricku Swayze. Dlatego któregoś dnia gdy przyszłam ze szkoły i przeczytałam w gazecie że 'dziś odbędzie się uroczysta premiera filmu One Last Dance z głównymi bohaterami, czyli Patrickiem i jego żoną Liną', od razu pojechałam do centrum Warszawy, nieistniejącego już kina Relax. Czatowałam z 2h :D Wejściówki na seans były podobno rozdawane przez m.in. radio (kupić ich nie było można). Znalazł się nawet jakiś chłopak, który chciał mi je odsprzedać ale nie miała przy sobie żadnych pieniędzy (na serio wybiegłam z domu, jak tylko pzreczytałam tego news'a ). Po 3h czekania w końcu podjechał samochodem. Wyszedł, pomachał... i już go nie było. Cała akcja związana z autografami, zdjęciami rozgrywała się w środku budynku. Później odbył się pokaz filmu, następnie krótka konferencja, wymiana poglądów, a na zakończenie znów zdjęcia i autografy i nawet można było załapać się na krótką pogawędkę z nim... A skąd o tym wiem? Bo tuż prred rozpoczęciem pokazu, podszedł do mnie chłopak który wcześniej chciał odsprzedać mi bilet. Powiedział, że on i tak by nie poszedł na to, nie przepada za takim gatunkiem filmowym. Dał mi bilet - tak po prostu! :D A ja jestem mu do dziś dozgonnie wdzięczna. Żałuje tylko że nie miałam aparatu. Ale ten autograf na jego zdjęciu i moment w którym mi to zdjęcie podpisywał i kiedy byłam jakieś 15cm od niego, patrzyłam w oczy i widziałam ten cudny uśmiech - rekompensuje wszystko. A jak poprawia humor. Do dziś :)
16 listopada 2010, 22:54
16 listopada 2010, 23:06
ja pracowalam w Ascot na krolewskich wyscigach konnych i poznalam kilku serialowych aktorow z Wielkiej Brytanii.
Moja ulubiona gwiazda jest Russell Crowe, ktory wyznal mi po cichu jak jego zona nie widzila ze jego pierwsza dziewczyna byla polka... nie wspomnie jak mi sie nogi ugiely.
Leonardo dicaprio... okropny gosc. wymagajacy i nie chcial z nikim rozmawiac. nawet gdy sie go spytalismy jaka woli przstawke nie odpowiedzial tylko zawolal swojego ochroniarza zeby rozmawial z nami
cheryl cole z mezem tylko przechodzila obok mnie i powiedziala ladnie 'hello'
christian bale z zona - mili, nie za bardzo rozmowni ale zachowywali sie bardzo normalnie i nie gwiazdorzyli
16 listopada 2010, 23:35