Temat: nie umiem się wypowiadać..

Głupio mi o tym pisać, bo wiem, że jest to bardzo rzadko spotykane.. ale nie umiem na luzie, bez spiny i potknięć rozmawiać.. W ogóle nie umiem wypowiadać się płynnie i przez dłuższą chwilę coś opowiadać, bo wtedy zaczynam się stresować, plątać i przekręcać słowa. Nie wspominając już o rozmowach na ćwiczeniach wśród osób w grupie, bo to już totalna porażka.. Na co dzień, z powodu mojego krytycyzmu względem siebie stronię od ludzi i spotykam się tylko na uczelni z ludźmi z roku. Nie spotykam się po zajęciach z nikim, a zwłaszcza z chłopakami, bo mam kompleksy i oczekuję lepszych czasów, gdy schudnę.. I boję się, że dam z tego powodu gafę na spotkaniu..
Jest mi z tym strasznie źle, bo mam 21 lat, studiuję, a mam problem z czymś tak podstawowym.. Widzicie u mnie cień szansy na zmianę?
Dodatkowo dołuje mnie fakt, że moja mama, która nie pracuje i siedzi w domu całymi dniami sama nie potrafi się poprawnie wysłowić i boję się, że mam po niej.. ale czy to możliwe? :(
Jak dla mnie to kwestia całkowitego braku pewności siebie, a nie tego, że nie potrafisz się wypowiadać. Pewność siebie na pewno wzrośnie, kiedy schudniesz, ale też nie jest tak, że to sam spadek kg zrobi z Ciebie śmiałka nr. 1.
Rozmowa jak każda umiejętność wymaga praktyki. Z ludźmi się nie spotykasz, w domu też nie za bardzo możesz praktykować, nic dziwnego że nie jesteś w tym "biegła" ;) Pisanie jest łatwiejsze, bo jest wolniejsze.
Ćwicz ćwicz ćwicz. Mów do siebie przed lustrem. Spotkaj się z jakimiś znajomymi, rodziną i mów. Nie przejmuj się jeśli na początku nie będzie to płynne, chwal się za każde wypowiedziane zdanie. Rozejrzyj się za jakąś grupą - czasem w bibliotekach są dyskusyjne kluby książki, a może jakiś klub, gdzie będziesz miała okazję spotkać się z ludźmi. I przyznaj się do tego, powiedz na początku (albo jakiejś sympatycznej względnie bliskiej koleżance), że masz problemy z mówieniem i ważne jest dla ciebie aby to pokonać. Ludzie będą życzliwi i na pewno cię w tym wesprą. No bo czemu by nie?
musisz więcej i jeszcze więcej mówić, to jedyne wyjście, żeby było lepiej :)

Pasek wagi
Feeee - powiem Ci -ale bardzo staraj się wziąc to do siebie- że sto razy lepiej gdy mniej mówisz, niż gdybyś paplała bez sensu. 
Na początek więcej słuchaj a mniej mów. Nie staraj się na siłę mówic dużo, czasami wystarczy kilka słów, trzeba pozwolic wypowiedziec się również innym z towarzystwa.
Staraj się NIE myślec z wyprzedzeniem o tym, co i kiedy powiesz bo będziesz dodatkowo denerwowała się.
Nie każdy -i to dobrze- jest perfekcyjny w obojętnie jakiej dziedzinie. Sama pomyśl - jaką to okropną gafę możesz popełnic rozmawiając na lekkie tematy ? a nawet jeśli jakąś popełnisz to cóż takiego się stanie ? To w Twojej wyobraźni taka sytuacja jest straszna, w normalnym życiu gafy zdarzają się i naprawdę nie jest to powód aby izolowac sie od ludzi.  Złą sprawą jest tylko to, gdy ktoś mówi o innych źle, obmawia ich za plecami ... ale tak z pewnością nie robisz. Innych sytuacji nie masz powodu bac się ani wstydzic. Zresztą wyobraź sobie - gdyby wszyscy byli idealni jakie życie byłoby straszne ...  
Piszesz, że czekasz aż schudniesz ? Kochana to zły pomysł. Oczywiście nadwaga przeszkadza nam, ale u  każdego człowieka może byc stanem przejściowym bo gdy zechcesz to schudniesz ale  nawet gdybyś ważyła nie wiadomo ile to NIE jest powód aby unikac ludzi i kontaktów z nimi. Rozejrzyj się wokół siebie - czy nie widzisz ludzi z nadwagą albo innymi "wadami" ? Napewno nie wszyscy w Twoim otoczeniu są idealni. To stara i oklepana prawda: najważniejsze jest to jaki człowiek jest, jaki ma charakter, jak traktuje innych - wierzysz w to ? Aby ułatwic sobie wprowadzenie w życie tego co Ci napisałam próbuj rozmawiac najpierw na tematy które znasz z osobami przy których czujesz sie swobodniej np. z dziecmi, nawet obcymi, może z domu gdzie mieszkasz ... Pamiętaj rozmowa to nie jest wygłaszanie przemowy długiej jak jakis referat ... 
Wiem, że łatwiej mi pisac to wszystko niż Tobie wprowadzic w życie ale NIE dlatego, że nie masz nic do powiedzenia tylko dlatego, że ten problem tkwi w Twojej głowie, wmówiłaś sobie że nie wiesz co i jak powiedziec ... Uwierz mi, że własną pracą pokonasz to. Mów w taki sposób  jak napisałaś tutaj o swoim problemie a napisałaś bardzo składnie ... 
Trzymam za Ciebie kciuki - abyś uwierzyła  w siebie samą, za troszke odwagi bo ta odwaga w Tobie jest tylko pozwól jej wydobyc się ... Postaraj się w swoim otoczeniu znaleźc bratnią duszę, wtedy będzie Ci łatwiej ...  
Serdecznie pozdrawiam - Basia
Pasek wagi
Czas uświadomić sobie, że nikt nie patrzy na ciebie tak krytycznie jak Ty sama. Rozmawiasz z LUDŹMI - tak samo ludzkimi jak Ty. Wrzuć na luz tak po prostu, bez zastanawiania się co będzie. Każdy popełnia jakieś błędy i to zupełnie normalne, nie można się do takiego stopnia tym przejmować. Może powinnaś pogadać z psychologiem jakimś?
Cały problem siedzi tylko w Twojej głowie. Nie wmawiaj sobie, że to geny bo to daje Ci tylko "przyzwolenie" do daleszego siedzenia w domu. Zakumpluj się z jedną, niekoniecznie jakąś przebojową, ale miłą osobą z Twojego otoczenia, jeśli będzie dobrze rozmawiało Ci się z taką osobą to z pewnością z czasem pozyskasz kolejnych znajomych - kompleksy zaczną znikać, to trochę takie błędne koło i jeśli w pewnym momencie sama nie zaryzykujesz (a warto to zrobić) i nie rzucisz się na głęboką wodę to nic się nie zmieni. A jako pocieszenie powiem Ci, że moja mama miała w szkolę kolegę, który miał okropną wadę wymowy, nie odzywał się przez to, jednak chciał zostać księdzem - musiał się przemóc, bo przecież bycie księdzem to retoryka, mówienie do innych, rozmowa z innymi. No i tak się wyćwiczył, chodził na jakieś warsztaty, dużo pisał przemów, że po kilku latach na spotkaniu mama go nie poznała. Zupełnie inny człowiek - elokwentny, wygadany. Naprawdę, chcieć to móc. Nie ma rzeczy niemożliwych, pozdrawiam :)
Mam tak samo.. Od zawsze taka byłam i według mnie to brak pewności siebie. Gdy udało mi się schudnąć jakiś czas temu, to naprawdę się to poprawiło. Byłam wygadana jak nigdy... gdy znów przytyłam problem powrócił.

7051953 napisał(a):

Feeee - powiem Ci -ale bardzo staraj się wziąc to do siebie- że sto razy lepiej gdy mniej mówisz, niż gdybyś paplała bez sensu. Na początek więcej słuchaj a mniej mów. Nie staraj się na siłę mówic dużo, czasami wystarczy kilka słów, trzeba pozwolic wypowiedziec się również innym z towarzystwa.Staraj się NIE myślec z wyprzedzeniem o tym, co i kiedy powiesz bo będziesz dodatkowo denerwowała się.Nie każdy -i to dobrze- jest perfekcyjny w obojętnie jakiej dziedzinie. Sama pomyśl - jaką to okropną gafę możesz popełnic rozmawiając na lekkie tematy ? a nawet jeśli jakąś popełnisz to cóż takiego się stanie ? To w Twojej wyobraźni taka sytuacja jest straszna, w normalnym życiu gafy zdarzają się i naprawdę nie jest to powód aby izolowac sie od ludzi.  Złą sprawą jest tylko to, gdy ktoś mówi o innych źle, obmawia ich za plecami ... ale tak z pewnością nie robisz. Innych sytuacji nie masz powodu bac się ani wstydzic. Zresztą wyobraź sobie - gdyby wszyscy byli idealni jakie życie byłoby straszne ...  Piszesz, że czekasz aż schudniesz ? Kochana to zły pomysł. Oczywiście nadwaga przeszkadza nam, ale u  każdego człowieka może byc stanem przejściowym bo gdy zechcesz to schudniesz ale  nawet gdybyś ważyła nie wiadomo ile to NIE jest powód aby unikac ludzi i kontaktów z nimi. Rozejrzyj się wokół siebie - czy nie widzisz ludzi z nadwagą albo innymi "wadami" ? Napewno nie wszyscy w Twoim otoczeniu są idealni. To stara i oklepana prawda: najważniejsze jest to jaki człowiek jest, jaki ma charakter, jak traktuje innych - wierzysz w to ? Aby ułatwic sobie wprowadzenie w życie tego co Ci napisałam próbuj rozmawiac najpierw na tematy które znasz z osobami przy których czujesz sie swobodniej np. z dziecmi, nawet obcymi, może z domu gdzie mieszkasz ... Pamiętaj rozmowa to nie jest wygłaszanie przemowy długiej jak jakis referat ... Wiem, że łatwiej mi pisac to wszystko niż Tobie wprowadzic w życie ale NIE dlatego, że nie masz nic do powiedzenia tylko dlatego, że ten problem tkwi w Twojej głowie, wmówiłaś sobie że nie wiesz co i jak powiedziec ... Uwierz mi, że własną pracą pokonasz to. Mów w taki sposób  jak napisałaś tutaj o swoim problemie a napisałaś bardzo składnie ... Trzymam za Ciebie kciuki - abyś uwierzyła  w siebie samą, za troszke odwagi bo ta odwaga w Tobie jest tylko pozwól jej wydobyc się ... Postaraj się w swoim otoczeniu znaleźc bratnią duszę, wtedy będzie Ci łatwiej ...  Serdecznie pozdrawiam - Basia


Dziękuję Ci ślicznie za te słowa. Nawet nie wiesz, jak mnie podniosły na duchu.. Naprawdę :*
Wiesz, na ogół jestem właśnie taka, jak piszesz. Nie lubię innym obsmarowywać tyłka za plecami, a jak już, to nawiązuję do ich czynów i postępowania, które oczywiście w jakiś sposób naruszają moje zasady, jestem dobrym słuchaczem i nie przerywam w pół zdania. A nawiązując do tego, co podkreśliłam, to fakt, za dużo wszystkiego analizuję.. Zamiast np. odezwać się na forum wszystkich spontanicznie ja układam sobie w głowie scenariusz tego, co chciałabym powiedzieć, przewiduję reakcję innych (której na zdrowy rozum nie da się przewidzieć..), przez co spinam się i wychodzi tak, jak się tego obawiałam..
Podkreśliłam również kwestię obgadywania innych za plecami- niestety na roku jest wiele osób, które to robią i nawet w najbliższym gronie moja dobra koleżanka często krytykuje pod różnym względem innych, więc i na na pewno moje niedociągnięcia zostały przez nią zauważone i przegadane z innymi (wiem, dobrze to o niej nie świadczy, jako bliskiej koleżance i w ogóle o osobach, które to robią).
Niby z wielu rzeczy zdaję sobie sprawę i podchodzę do nich z dystansem, ale jednak niektóre, które wydają się być banalne naprawdę kosztują mnie sporo nerwów..

Co do mojego pisma, to nie starałam się zbytnio, by moja wypowiedź była super składna, tylko od tak pisałam, co mi leżało na sercu, ale dziękuję za miłą uwagę :)

W ogóle dziękuję każdej z osobna za odzew i podarowanie mi iskierki nadziei na możliwość poprawy sytuacji,a nawet pewności, że jest to możliwe do zrealizowania. Rano, po przeczytaniu kilku waszych wpisów dałam za dnia na luz i naprawdę potwierdzają się słowa, że wszystko siedzi w naszych głowach. :)
Jesteście kochane!!:)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.