4 grudnia 2013, 22:59
Głupio mi o tym pisać, bo wiem, że jest to bardzo rzadko spotykane.. ale nie umiem na luzie, bez spiny i potknięć rozmawiać.. W ogóle nie umiem wypowiadać się płynnie i przez dłuższą chwilę coś opowiadać, bo wtedy zaczynam się stresować, plątać i przekręcać słowa. Nie wspominając już o rozmowach na ćwiczeniach wśród osób w grupie, bo to już totalna porażka.. Na co dzień, z powodu mojego krytycyzmu względem siebie stronię od ludzi i spotykam się tylko na uczelni z ludźmi z roku. Nie spotykam się po zajęciach z nikim, a zwłaszcza z chłopakami, bo mam kompleksy i oczekuję lepszych czasów, gdy schudnę.. I boję się, że dam z tego powodu gafę na spotkaniu..
Jest mi z tym strasznie źle, bo mam 21 lat, studiuję, a mam problem z czymś tak podstawowym.. Widzicie u mnie cień szansy na zmianę?
Dodatkowo dołuje mnie fakt, że moja mama, która nie pracuje i siedzi w domu całymi dniami sama nie potrafi się poprawnie wysłowić i boję się, że mam po niej.. ale czy to możliwe? :(
Edytowany przez 4 grudnia 2013, 23:01
- Dołączył: 2013-10-24
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 220
4 grudnia 2013, 23:11
dobrze wiem co ci jest i wiem co na to poradzić ;) to jest błędne koło
z nikim się nie spotykasz ---> nie masz o czym rozmawiać bo nie dowiadujesz się nowych rzeczy + stajesz się bardziej zamknieta w sobie ---> przez to z nikim się nie spotykasz... i tak dalej i dalej. Musisz wziąć się w garść i zacząć prowadzić bardziej towarzyskie życie. Na początek spotkaj się z jakąś bliższą ci osobą i jak najwięcej gadaj: o tym co ostatnio robiłaś, o różnych planach, facetach, filmach, nauce, wszystko co ci przyjdzie do głowy. Czym więcej będziesz przebywać z ludźmi tym lepiej będziesz się czuła ;) powodzenia
4 grudnia 2013, 23:29
Hmmm, ciężka sprawa. Mam tak samo. Najdziwniejsze ze mam dość bogate słownictwo i zawsze za przeróżne referaty i wypracowania dostawąłm b.dobre oceny. Nauczyciele zawsze pytali czy aby na pewno sama to napisałam:/ neistety z wiekeim mi to nie minłęo. GDy rozmawiam w towarzystwie plote takie bzdury że aż żal. brakuje mi słów, nie potrafię sklecić zdania. Mam wrażenie ż e wychodzę na totalnego głupka. ale z wiekiem się z tym pogodziłam:)Choc przyznaję, ze koleżanka która miala takie same problemy , zatrudniła się w knajpie. Musiała ciągle rozamwiać z nieznajomymi i jakos się odblokowała. Teraz jest gadułą:)
4 grudnia 2013, 23:53
Ja odkąd jestem na macierzyńskim i rozmawiam z synem w jego języku (a guu, a bu, bam, mam) to też straciłam płynność wypowiedzi ;p
A tak poważnie- to problem chyba polega właśnie w braku wiary w siebie, braku odwagi może?
Trenuj charyzmę przed lustrem, jak najwięcej staraj się rozmawiać z ludźmi. Mów prostymi zdaniami, używaj prostych słów.
A może wizyta u logopedy by Ci pomogła?
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2077
5 grudnia 2013, 00:51
ja mam to samo, ale walczę z tym i śmieję się z siebie - to pomaga :) ale wstyd i myśli są różne
5 grudnia 2013, 03:48
Zauważ, że osoby, które nie mają realnych anglojęzycznych znajomych i przez to nie miały motywacji żeby mówić po angielsku milkną przy np. brytyjczykach. Ty nie mówisz do ludzi w swoim języku ojczystym to nawet ten język się pogarsza. Osoba z tendencją introwertyczną zawsze będzie miała gorzej z nauką języka czy rozmawianiem w ojczystym języku. Im mniej masz partnerów do rozmowy tym mniej masz tematów do rozmów czyli nie wiesz jak gadać z ludźmi.
- Dołączył: 2009-02-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4078
5 grudnia 2013, 07:43
no niestey ja od kad pracuje zawodowo i używam kilku jezyków obcych to zaczęłam robic takie błędy po polsku ze az mi wstyd! czasem nawet lepiej mi znaleźć lepiej słowo w obcym jezyku niż ojczystym :( także wstyd jak cholera
mysle ze musimy więcej przebywać w towarzystwie i rozmawiać :P
kiedyś to Prof. Miodek leciał w tv pamięta ktoś ? haha
5 grudnia 2013, 09:29
ania233 napisał(a):
no niestey ja od kad pracuje zawodowo i używam kilku jezyków obcych to zaczęłam robic takie błędy po polsku ze az mi wstyd! czasem nawet lepiej mi znaleźć lepiej słowo w obcym jezyku niż ojczystym :( także wstyd jak cholera mysle ze musimy więcej przebywać w towarzystwie i rozmawiać :Pkiedyś to Prof. Miodek leciał w tv pamięta ktoś ? haha
masz chociaż wtytłumaczenie dlaczego tak jest. jesteś za to biegła w innych językach. :) a schodząc na inny temat uczęszczałaś do szkół językowych, czy sama z siebie uczyłaś się języków obcych i teraz nimi władasz? zazdroszczę takim osobom jak ty, ja mam w sobie za dużego lenia do nauki :(
5 grudnia 2013, 09:30
kapuczino napisał(a):
Hmmm, ciężka sprawa. Mam tak samo. Najdziwniejsze ze mam dość bogate słownictwo i zawsze za przeróżne referaty i wypracowania dostawąłm b.dobre oceny. Nauczyciele zawsze pytali czy aby na pewno sama to napisałam:/ neistety z wiekeim mi to nie minłęo. GDy rozmawiam w towarzystwie plote takie bzdury że aż żal. brakuje mi słów, nie potrafię sklecić zdania. Mam wrażenie ż e wychodzę na totalnego głupka. ale z wiekiem się z tym pogodziłam:)Choc przyznaję, ze koleżanka która miala takie same problemy , zatrudniła się w knajpie. Musiała ciągle rozamwiać z nieznajomymi i jakos się odblokowała. Teraz jest gadułą:)
ja też mam bogate słownictwo, ale pisane.. lubię czytać książki i często używając jakiegoś słowa inni nie wiedzą co oznacza :P pisać to i ja mogę pięknie, ale już otworzyć buzię i skleić jakieś sensowne zdanie to już nie..
5 grudnia 2013, 09:33
bolimnieglowa napisał(a):
Zauważ, że osoby, które nie mają realnych anglojęzycznych znajomych i przez to nie miały motywacji żeby mówić po angielsku milkną przy np. brytyjczykach. Ty nie mówisz do ludzi w swoim języku ojczystym to nawet ten język się pogarsza. Osoba z tendencją introwertyczną zawsze będzie miała gorzej z nauką języka czy rozmawianiem w ojczystym języku. Im mniej masz partnerów do rozmowy tym mniej masz tematów do rozmów czyli nie wiesz jak gadać z ludźmi.
no niby tak, ale znam przypadki osób, które wydają się być zamknięte w sobie, chociażby na uczelni mało z kim rozmawiają, a jak wezmą głos w dyskusji to naprawdę mówią bardzo mądrze i płynnie.. a ja na odwrót, tak to jestem niby wygadana przy koleżankach, ale jak przyjdzie co do czego, to wychodzą mi takie zdania i łamie mi się głos, że wstyd :(
Edytowany przez 5 grudnia 2013, 09:33