Temat: Czy kiedykolwiek ktoś chciał/ukradł wam coś?

Mi jako małej dziewczynce często to się zdarzało wśród koleżanek z podstawówki ale myślałam że z wiekiem ludzie mądrzeją.. 
Dziś moja koleżanka z którą spędziłam całe wakacje ukradła mi perfum i nowy sweterek z C&A. 
Ostatnimi czasy rzadko się z nią spotykałam ale właśnie dziś postanowiła jechać ze mną na zakupy, kiedy byłam w 2 pokoju ona grzebała mi w kosmetykach i wrzuciła do torby perfum który dostałam na urodziny.
Na początku myślałam że mi powie że go zabrała na drogę albo coś ale wróciłam i nic milczała, postanowiłam poczekać do końca dnia i zobaczyć jak to rozegra i co się okazało?
Po zakupach w autobusie kiedy poszłam skasować bilet zawinęła mi dziś kupiony sweter (o niczym nie wiedziałam) dopiero pod koniec dnia gdy zapytałam o mój perfum fuknęła na mnie że 'chyba jestem nienormalna że jestem żałosna, jak mogę ją o to oskarżać" w dalszej wymianie zdań powiedziała że zostawiłam sweter w galerii i dobrze że specjalnie mi nie powiedziała po czym zatrzasnęła mi drzwi pod nosem. Pamiętam że w autobusie go jeszcze miałam.
Kiedy wróciłam do domu dowiedziałam się że jej mama dzwoniła do mojej babci i mówiła że ja ją obraziłam i zabrałam jej pędzle do makijażu które kupiła (to ja je kupiłam).. oprócz tego nagadała wspólnym znajomym swoją wersje wydarzeń a wszyscy jej wierzą.

Czy zdarzyła wam się podobna lub inna sytuacja kiedy ktoś wam coś ukradł lub chciał to zrobić?
to jest taki typ ludzi ...
serio. Mi sie nie zdarzalo ( chyba ) aby ktos mnie okradl.. 
Mi ukradli rower za ponad 2 tysiaki o którym marzyłam. A miałam takie przeczucie, żeby nie jechać na basen, jednak myślałam, że tam są kamery. Był porządnie zapięty, ale cóż, złodzieje też profeska...Miałam go trzy miesiące, marzyłam latami. No nic, mocno bolało.
Jak byłam w podstawówce, to przyszła do mnie kilka lat starsza koleżanka i ukradła lakier do paznokci. Bardzo jej się podobał, chciała, żebym go jej dała, a to był jakiś dziwaczny kolorek przywieziony z Niemiec, u nas takich nie było. To go sobie wzięła i później chodziła nim pomalowana, a był na tyle charakterystyczny, ze było to wiadome. Oczywiście szła w zaparte, jej mama tak samo. Potem jak już byłam w gimnazjum, dziewczyna przyszła do mnie i podebrała mojej mamie z torebki 10 zł, mama się zorientowała i na drugi dzień specjalnie zostawiła torebkę z oznaczonymi drobniakami w środku, po czym przeliczyła i gdy brakowało pieniędzy, kazała tej dziewczynie pokazać kieszenie i zabrała kasę. Kilka lat potem mieszkałam w pokoju z koleżanką i zabrała mi 50 zł, po czym jak jej kazałam oddać, bo wzięła, to powiedziała, że jestem dziecinna i na pewno źle policzyłam, ale mi oddała. Później taka dziewczyna ze wspólnego mieszkania ukradła mi 200 zł. Mieszkałam w internacie już w gimnazjum i liceum, a potem z praktycznie obcymi osobami w mieszkaniach i więcej sytuacji kradzieży nie było. To i tak mało na przestrzeni w zasadzie 12 lat. A minionego lata w pokoju, w którym były pozostawione moje rzeczy osobiste, niektóre bardzo wartościowe, mieszkał znajomy znajomych, którego nie widziałam nawet na oczy. Nie zginęło nic. Wniosek? Większość ludzi jest uczciwa, czasem tylko się trafi taka niewyobrażalnie patologiczna małpa. Współczuję Ci. Ale nie trać wiary w ludzi. Dla wielu osób znajomość jest więcej warta niż perfumy i sweter. Jestem w szoku.
Pasek wagi
Sweter i bluzeczke z suszarni... Bydlo nie ludzie... bluzeczka byla w prawdzie z lumpeksu, ale wcale nie zniszczona i sliczna. Stało sie to jak pracowałam nad morzem i spalam z innymi pracownicami lodziarni w wynajetym domku... to musialy one zrobic, zabrac z naszej wspolnej suszarni... Sweter to bylo rekodzielo mojej mamy... dopasowany puchaty szafirowy golf taki luźny przy szyi. Jego ukradli mi z suszarni z bloku
torbę w której były pieniądze dokumenty telefon ect wyrwał mi koleś na ulicy. Dawny sąsiad ukradł mi rower i ostentacyjnie jeździł nim koło mnie 
Mi w podstawówce, zaproszona koleżanka ukradła 10 zł i tazoosy z pokemonami ze sto....jakby mi wtedy ktoś nogę uciął:(  :P

Potem jak ją oskażyłam w szkole i powiedziałam Pani, to spuściła je w kiblu ale jak można sie domyśleć 100 tazosów nie spłynęło i dryfowało po tafli jakże to cudnego muszlowego jeziora:D
na szczesie nie
a ty cipa jestes powinas ja do pionu ustawić-beszczelnie cie okrada a Ty nic
mojej cioci ukradli 2 rower
postawiła na chwile pod bankiem,w dzien
oczywiscie kamery sa tak ustawione ,ze  nie zarejestrowały...rower 2 tysiaki
Miałam kiedyś taką sytuację jako nastolatka, pamiętam jakby to wczoraj było. Wsiadałam z torebką na ramieniu do autobusu, a było bardzo tłoczno, no i kieszonkowiec próbował mnie okraść. W torebce miałam portfel (pusty!), klucze do domu i jakieś szpargały (nie pamiętam już dokładnie co to było). Czułam, że ktoś mnie ciągnie za torebkę, odwróciłam się, a tam koleś trzyma łapę w mojej taszce. Wsiadłam do autobus, koleś stanął przy drzwiach, a ja wlepiłam w niego wzrok z nienawiścią, złodziej nie wytrzymał i wysiadł zanim kierowca drzwi zamknął. Gdy ochłonęłam, nerwowo przeszukałam torebkę, ale nic mi nie zdążył ukraść.

Brak słów..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.