Temat: wspólne pranie bielizny- czy ja jestem dziwna?

Hej :)
Co sądzicie o wspólnym praniu bielizny ze współlokatorkami (nie mówię o mężu, czy chłopaku)? 
Bo mi to osobiście bardzo przeszkadza, uważam to za takie trochę hmm... obrzydliwe. Pranie bielizny, ręczników, piżamy powinno być "indywidualne", przynajmniej ja tak sądzę.
Moja współlokatorka zaproponowała wspólne pranie ciemnych rzeczy. Więc dałam jakieś bluzeczki, sweterki itp. Wyciągam z pralki rzeczy i tam sa jej gacie ;/ Aż mam ochotę prać swoje ciuchy jeszcze raz... 
czy ja jestem dziwna?
macie trywialne problemy
Ja mieszkałam przez wiele lat z chłopakiem i robiłam nam pranie oddzielnie. Najpierw prałam jego rzeczy (bieliznę) a potem swoje. Teraz byłam trzy miesiące za granicą, mieszkałam z 3 koleżankami które od początku prały wszystko razem, więc jak się wprowadzam musiałam się dopasować i dorzucać swoje rzeczy. Przyzwyczaiłam się i teraz nawet nie zwracam uwagi na to. Nie zachorowałam na nic, więc chyba to bez różnicy czy się pierze z kimś czy oddzielnie.   
Mnie też by to brzydziło, że np. jej majtki całe w pochwowych wydzielinach będą się prać razem z moimi rzeczami, to wszystko się z tych gaci wypłucze, a te ubrania będą się tam w tym prać itd... To jednak obca osoba :P A gdyby miała np. grzybicę pochwy albo coś równie niefajnego? Różnie to bywa, a wyobraźnia działa  Ja mam dużą, haha.
Pasek wagi
1.taaa jasne...zeby czekac na kupke wlasnych brudnych jasnych gaci (mam pralke o poj. 7 l) musialabym chyba je zbierac pol roku
2. sprobujcie wyprac ladne, koronkowe majtki 10 razy w 60 stopniach. wygladaja jak psu z dupy wyjete po katowaniu takimi temperaturami
3. wszystkie proszki to detergenty i dokladnie tak samo jak mydlo zabijaja bakterie i grzyby

mam wrazenie ze niektorych ludzi to chyba chowali w Wersalu..."to mnie brzydzi, nie dotykaj, o fu, nie wezme łyka z Twojej filizanki, to takie niehigieniczne!"

nie chce wiedziec jak wyglada zycie seksualne osob za przeproszeniem jebnietych pod wzgledem takich  bzdur....przeciez na siurku jest tyle bakterii!

pani00motywacja napisał(a):

1.taaa jasne...zeby czekac na kupke wlasnych brudnych jasnych gaci (mam pralke o poj. 7 l) musialabym chyba je zbierac pol roku2. sprobujcie wyprac ladne, koronkowe majtki 10 razy w 60 stopniach. wygladaja jak psu z dupy wyjete po katowaniu takimi temperaturami3. wszystkie proszki to detergenty i dokladnie tak samo jak mydlo zabijaja bakterie i grzybymam wrazenie ze niektorych ludzi to chyba chowali w Wersalu..."to mnie brzydzi, nie dotykaj, o fu, nie wezme łyka z Twojej filizanki, to takie niehigieniczne!"nie chce wiedziec jak wyglada zycie seksualne osob za przeproszeniem jebnietych pod wzgledem takich  bzdur....przeciez na siurku jest tyle bakterii!

Co się tak bulwersujesz?  Akurat z racji zawodu znam się trochę na tych sprawach i zwykłe mydła czy proszki nie zabijają bakterii tylko temperatura.  Mojego chłopaka czy domowników się nie brzydzę a tyłka i gaci obcego babska mogę. Nie mam ochoty na pranie rzeczy osobistych jak bielizna razem z kimś obcym. Reszta jak chce  może nawet prać sobie majtki razem z rzeczami z noclegowni dla bezdomnych - przecież proszek wszystko wyczyści 

Play_Hard_Work_Hard napisał(a):

Zala21 napisał(a):

cancri napisał(a):

Nie no, to można zrozumieć- bakterie faceta nie brzydzą, ale koleżanki już tak. Ale i to i to są bakterie, mimo wszystko ;-)
Ale rozmawiamy o czymś, co po praniu już nie istnieje - bo przecież bakterie przestają istnieć, kiedy się je wypierze (w odpowiedniej temperaturze, et cetera) Rzeczy są czyste, więc ja nie ogarniam normalnie ;d
Może było prane w 40 stopniach? Dla osób, które łatwo obrzydzić już sam fakt, że podczas prania te rzeczy się razem "kotłują" może być obrzydliwy... Na prawdę. Ja aż tak nie mam, ale są takie osoby i z tym żyją...


Bakterie faceta może nie tyle co nie brzydzą, ale i tak mamy z nimi kontakt na co dzień. Z bakteriami współlokatorów już niekoniecznie (przynajmniej tymi od dupy strony ;-)). A większość kolorowych majciochów ma na metkach zalecenie max 40 stopni.

O losie, ja zawsze swoje rzeczy piorę sama, osobno. Też bym wyprała jeszcze raz :/
Mnie tam obrzydza coś takiego więc znakomicie Cię rozumiem :)
Pasek wagi

pani00motywacja napisał(a):

1.taaa jasne...zeby czekac na kupke wlasnych brudnych jasnych gaci (mam pralke o poj. 7 l) musialabym chyba je zbierac pol roku2. sprobujcie wyprac ladne, koronkowe majtki 10 razy w 60 stopniach. wygladaja jak psu z dupy wyjete po katowaniu takimi temperaturami3. wszystkie proszki to detergenty i dokladnie tak samo jak mydlo zabijaja bakterie i grzybymam wrazenie ze niektorych ludzi to chyba chowali w Wersalu..."to mnie brzydzi, nie dotykaj, o fu, nie wezme łyka z Twojej filizanki, to takie niehigieniczne!"nie chce wiedziec jak wyglada zycie seksualne osob za przeproszeniem jebnietych pod wzgledem takich  bzdur....przeciez na siurku jest tyle bakterii!

 Chyba większość damulek w laboratoriach chowali. Nie ogarniam tego co piszecie..Rozumiem, że talerze i widelce po swoich współlokatorach parzycie wrzątkiem i zalewacie domestosem, a na basen to chyba chodzicie w skafandze nasa...  Gdyby większość z was wiedziala  chociaz ulamek tego co jest w naszej żywności albo jakie zarcie podaja w restauracjach/pubach, z jakich kufli pije sie piwo to nie wiem- miesiac kwarantanny albo sepuku na miejscu, bo przeciez tyle bakterii to i tak nie opłaca sie życ.

ja to pewnie bym się łudziła, że bakteria zdychają w kontakcie z chemią tj. proszkiem do prania:D a odnośnie obrzydzenia to moja bielizna pierze się razem z bielizną brata i siostry no i jakoś żyję mimo, że to nie są 'bakterie mojego faceta z którymi i tak mam kontakt.. ' :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.