Temat: wspólne pranie bielizny- czy ja jestem dziwna?

Hej :)
Co sądzicie o wspólnym praniu bielizny ze współlokatorkami (nie mówię o mężu, czy chłopaku)? 
Bo mi to osobiście bardzo przeszkadza, uważam to za takie trochę hmm... obrzydliwe. Pranie bielizny, ręczników, piżamy powinno być "indywidualne", przynajmniej ja tak sądzę.
Moja współlokatorka zaproponowała wspólne pranie ciemnych rzeczy. Więc dałam jakieś bluzeczki, sweterki itp. Wyciągam z pralki rzeczy i tam sa jej gacie ;/ Aż mam ochotę prać swoje ciuchy jeszcze raz... 
czy ja jestem dziwna?
też jestem  brzydliwa i to bardzo....mam schizę i zawsze po gościach dezynfekuje łazienkę:)
Nie jesteś dziwna. Ja bym wyprała jeszcze raz.
Pasek wagi
no cóż, teraz to już po fakcie. I tak już wyprane. Ja tam swoje pranie wolę robić oddzielnie.
Pasek wagi
Moim zdaniem dziwna. Po praniu to jest wszystko czyste.
nie jesteś dziwna, mnie też brzydziłoby pranie bluzki z jakimiś obcymi majtkami.. 
Pasek wagi
Przecież pralka służy do tego, aby wyczyścić i wyprać brudne rzeczy.
Więc wyciąga się czyste.

Ja nie widzę problemu. Ale może jestem mało higieniczna.
Jak mieszkałam z moją przyjaciółką też razem prałyśmy rzeczy...
Czym się różnią gacie Twojego faceta od gaci Twojej współlokatorki, bo nie rozumiem?
W czym różnica? I to i to są gacie drugiej osoby.
ja mieszkam z najlepszą przyjaciółką, więc prawie jak mąż :D czyli bez obrzydzenia ;)
Ja jakoś nie widzę w tym problemu mieszkałam razem z normalną dziewczyna żadnym brudasem i prałysmy razem z jednej pralce no nie wyobrażałam sobie jakoś nastawiac dwóch pralek bo co rzeczy się pogryza czy wyjme gorzej brudne niż wsadziłam je tam??? Dwa razy prac bo moje twoje i dwa razy płacić

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.