- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 października 2013, 15:17
Edytowany przez Play_Hard_Work_Hard 15 października 2013, 15:18
15 października 2013, 23:08
Powiem Wam, że to straszne... ale kiedyś ludzie byli bardziej spontaniczni, odwiedzali się bez zapowiedzi... a teraz w dobie telefonów komórkowych i internetu nikt nie wpada bez zapowiedzi... ja nie otwieram najczęściej drzwi jak jestem sama i z nikim się nie umawiałam, że przyjdzie... chyba, że wcześniej dzwoni domofonem i wiem kto idzie. Ale jak ktoś dzwoni bezpośrednio do drzwi to nie otwieram... A jak np idzie listonosz to zamykam drzwi do salonu, żeby mi nie zaglądał przy wydawaniu paczki... straszny ze mnie dzikus, ale nie lubię jak ktoś mi zakłóca mir domowy.
Zawsze otwieram, nie mam z tym problemu. Szanuję ludzi nawet, jak ich nie znam, dlatego uważam, że powinno się otworzyć i odpowiedzieć człowiekowi nawet jeśli nie jesteśmy czymś zainteresowani. Nie mam schizy, że mnie ktoś zaraz spróbuje okraść czy zabić.edit: Jestem zszokowana Waszymi odpowiedziami, serio...
15 października 2013, 23:11
Mnie też to przeraża!! Do mnie jak ktoś przychodzi to się nie zapowiada, ani ja się nie zapowiadam, chyba, że wiem, że kogoś może nie być, to się upewniam, żeby drogi nie zrobić na marne. U mnie umawiane wizyty to tylko jakieś święta, urodziny czy impreza....jestem przerażona tym co czytam...Powiem Wam, że to straszne... ale kiedyś ludzie byli bardziej spontaniczni, odwiedzali się bez zapowiedzi... a teraz w dobie telefonów komórkowych i internetu nikt nie wpada bez zapowiedzi... ja nie otwieram najczęściej drzwi jak jestem sama i z nikim się nie umawiałam, że przyjdzie... chyba, że wcześniej dzwoni domofonem i wiem kto idzie. Ale jak ktoś dzwoni bezpośrednio do drzwi to nie otwieram... A jak np idzie listonosz to zamykam drzwi do salonu, żeby mi nie zaglądał przy wydawaniu paczki... straszny ze mnie dzikus, ale nie lubię jak ktoś mi zakłóca mir domowy.Zgadzam się z cancri i też jestem zszokowana...Zawsze otwieram, nie mam z tym problemu. Szanuję ludzi nawet, jak ich nie znam, dlatego uważam, że powinno się otworzyć i odpowiedzieć człowiekowi nawet jeśli nie jesteśmy czymś zainteresowani. Nie mam schizy, że mnie ktoś zaraz spróbuje okraść czy zabić.edit: Jestem zszokowana Waszymi odpowiedziami, serio...
15 października 2013, 23:12
15 października 2013, 23:13
Po za tym nie powinniśmy siać paniki i robić cyrków ale im więcej i częściej słyszy się o czymś tym bardziej człowiek ma wątpliwości. Np. czytałam o kobiecie która otworzyła drzwi facet ją zdzielił w łeb , okradł mieszkanie i zwiał . Takich informacji raczej nie przeczytacie dziewczyny w Avanti. Ale lepiej być ostrożnym ubezpieczonym niż napadniętym skrzywdzonym ....
15 października 2013, 23:18
Mnie też to przeraża!! Do mnie jak ktoś przychodzi to się nie zapowiada, ani ja się nie zapowiadam, chyba, że wiem, że kogoś może nie być, to się upewniam, żeby drogi nie zrobić na marne. U mnie umawiane wizyty to tylko jakieś święta, urodziny czy impreza....jestem przerażona tym co czytam...Powiem Wam, że to straszne... ale kiedyś ludzie byli bardziej spontaniczni, odwiedzali się bez zapowiedzi... a teraz w dobie telefonów komórkowych i internetu nikt nie wpada bez zapowiedzi... ja nie otwieram najczęściej drzwi jak jestem sama i z nikim się nie umawiałam, że przyjdzie... chyba, że wcześniej dzwoni domofonem i wiem kto idzie. Ale jak ktoś dzwoni bezpośrednio do drzwi to nie otwieram... A jak np idzie listonosz to zamykam drzwi do salonu, żeby mi nie zaglądał przy wydawaniu paczki... straszny ze mnie dzikus, ale nie lubię jak ktoś mi zakłóca mir domowy.
15 października 2013, 23:22
A mnie nic tak nie denerwuje jak niezapowiedziani goście. Sam fakt, że jestem akurat w domu wcale nie znaczy że mam ochotę w danej chwili siedzieć z kimś i popijać kawkę. Może właśnie zabierałam się za robienie obiadu, może za 10 minut mam wyjść, może chciałam pooglądać telewizję w spokoju?Co do głównego tematu, nigdy nie otwieram. Zerknę przez wizjer i tyle :)Mnie też to przeraża!! Do mnie jak ktoś przychodzi to się nie zapowiada, ani ja się nie zapowiadam, chyba, że wiem, że kogoś może nie być, to się upewniam, żeby drogi nie zrobić na marne. U mnie umawiane wizyty to tylko jakieś święta, urodziny czy impreza....jestem przerażona tym co czytam...Powiem Wam, że to straszne... ale kiedyś ludzie byli bardziej spontaniczni, odwiedzali się bez zapowiedzi... a teraz w dobie telefonów komórkowych i internetu nikt nie wpada bez zapowiedzi... ja nie otwieram najczęściej drzwi jak jestem sama i z nikim się nie umawiałam, że przyjdzie... chyba, że wcześniej dzwoni domofonem i wiem kto idzie. Ale jak ktoś dzwoni bezpośrednio do drzwi to nie otwieram... A jak np idzie listonosz to zamykam drzwi do salonu, żeby mi nie zaglądał przy wydawaniu paczki... straszny ze mnie dzikus, ale nie lubię jak ktoś mi zakłóca mir domowy.
15 października 2013, 23:28
A mnie nic tak nie denerwuje jak niezapowiedziani goście. Sam fakt, że jestem akurat w domu wcale nie znaczy że mam ochotę w danej chwili siedzieć z kimś i popijać kawkę. Może właśnie zabierałam się za robienie obiadu, może za 10 minut mam wyjść, może chciałam pooglądać telewizję w spokoju?Co do głównego tematu, nigdy nie otwieram. Zerknę przez wizjer i tyle :)Mnie też to przeraża!! Do mnie jak ktoś przychodzi to się nie zapowiada, ani ja się nie zapowiadam, chyba, że wiem, że kogoś może nie być, to się upewniam, żeby drogi nie zrobić na marne. U mnie umawiane wizyty to tylko jakieś święta, urodziny czy impreza....jestem przerażona tym co czytam...Powiem Wam, że to straszne... ale kiedyś ludzie byli bardziej spontaniczni, odwiedzali się bez zapowiedzi... a teraz w dobie telefonów komórkowych i internetu nikt nie wpada bez zapowiedzi... ja nie otwieram najczęściej drzwi jak jestem sama i z nikim się nie umawiałam, że przyjdzie... chyba, że wcześniej dzwoni domofonem i wiem kto idzie. Ale jak ktoś dzwoni bezpośrednio do drzwi to nie otwieram... A jak np idzie listonosz to zamykam drzwi do salonu, żeby mi nie zaglądał przy wydawaniu paczki... straszny ze mnie dzikus, ale nie lubię jak ktoś mi zakłóca mir domowy.
15 października 2013, 23:31
15 października 2013, 23:39
No i co z tego, że kogoś kiedyś okradli... na ulicy też zabili, w sklepie też okradli, w taksówce, jadąc samochodem ktoś zginął. Nie można żyć w wiecznej paranoi. Już pomijając fakt, że samo udawanie, że nas nie ma kiedy osoba stojąca przy drzwiach i tak słyszy, że się do nich podchodzi jest niekulturalne moim zdaniem.
16 października 2013, 00:33