Temat: Gruby znaczy gorszy..?

Hej, tego typu wątki pewnie już pojawiały się, ale ostatnio miałam taką sytuację, która utwierdziła mnie w tym, że ludzie (przynajmniej w PL) traktują grubsze osoby jak ogólnie gorsze osobniki. Nawet jeżeli są inteligentne, zabawne, ładne, to i tak w porównaniu ze szczupłymi osobami wypadają dużo gorzej. Np. nawet jesli dziewczyna ma b.ładną twarz, a jest przy kości, to nie zwracają na nią tak uwagi faceci jak na jej szczupłe koleżanki. Jest od razu mniej atrakcyjna. 
Mnie osobiście boli takie podejście ludzi do tego. Jest to strasznie przykre i dyskryminujące...
Spotkałyście się kiedyś z takim traktowaniem??? Może też macie podobne odczucia, doświadczenia?


BodyGirl napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

_morena napisał(a):

Tak , zauważyłam, no ale to chyba nie wina facetów, że podobają im się szczupłe, każdy ma swój gust,  nie robią tego by komuś "dokopać", są wzrokowcami..
\no tak, ale chodzi o to, ze w innych krajach jak jest sliczna pulchna dziewczyna, to i tak sie podoba mimo swoich kilogramow. To jest kwestia nie tylko gustu, ale i jakiegos podejscia. 
 w ktorych krajach tak jest??? Mieszkalam w 3ech krajach poza Polska i we wszystkich jest tak samo...niektorzy mezczyzni wola szczuple dziewczyny, ale co tu sie dziwic - same wolimy byc szczuple niz grubsze. Kobiety tez wola mezczyzn nieotylych. Wyglad zewnetrzny (mam na mysli figure a nie rysy twarzy) wbrew pozorom mowi bardzo duzo m.in o trybie prowadzonego zycia - ja osobiscie nie chcialabym spedzac wieczorow ze swoim chlopakiem siedzac na kanapie zajadajac czipsy popijajac coca cola, a pomiedzy przegryzajac jeszcze marsa :) Wszystko jest dla ludzi, ale otlosc spozywcza powstaje z nadmiaru jedzenia i to nie w ciagu 1 nudnego wieczoru z micha jedzenia pod reka  :) Takze co sie dziwic ze ludzie wola energiczne jednostki, ktore nie maja kompleksow na punkcie swojej figury i ktore moga wniesc pozytywna energie w ichniejsze zycie.

Twoje slowa potwierdzaja tylko taka dyskryminacje. Gdyby Monica Bellucci nagle przybrala 30 kg, to zapewne zaczeliby pisac na pudelku, ze ma problemy. Juz pewnie nie bylaby ikona seksu, bo ma 30 kg nadwagi (w koncu to prawie bycie tredowatym). Pamietam jak byla sprawa Christiny Aguilery. Ona sie sobie opdobala w wiekszym rozmiarze, a ludzie zaczeli traktowac ja jak odmienca. "Jak to?!!! Przeciez nie mozna lubic siebie, gdy ma sie nadwage!". 
Nie tylko szczuple osoby sa energiczne i pozytywne, co to za myslenie w ogole?! Nie wrzucaj do jednego wora. Wiadomo, ze otyly jest nie atrakcyjny, bo jest to juz problem zdrowia. Cos powaznego bardzo.  Mi chodzi o osoby grube, nie otyle. To jest roznica. 

chris1986 napisał(a):

Najkiplus napisał(a):

Ale co Wy chcecie? Zaczarować rzeczywistość?Są pewne normy, coś co się podoba WIĘKSZOŚCI - co nie znaczy, że wszystkim. Dla wyjątków pokroju secretcode - będą się podobały osoby dla większości nieatrakcyjen.Taką samą normą jest... na przykład... dbanie o higienę. Mogę sobie wyobrazić podobną dyskusję wywołaną przez osobę, której nie chce się myć, że:Hej, tego typu wątki pewnie już pojawiały się, ale ostatnio miałam taką sytuację, która utwierdziła mnie w tym, że ludzie (przynajmniej w PL) traktują śmierdzących brudasów jak ogólnie gorsze osobniki. Nawet jeżeli są inteligentne, zabawne, ładne, to i tak w porównaniu z zadbanymi, pachnącymi osobami wypadają dużo gorzej. Np. nawet jesli dziewczyna ma b.ładną twarz, aale ma widoczną próchnicę, ubytki w uzębieniu i zawsze przetłuszczone włosy, to nie zwracają na nią tak uwagi faceci jak na jej zadbane, korzystające regularnie z kosmetyczki, mydła i wody itp.  koleżanki. Jest od razu mniej atrakcyjna. Mnie osobiście boli takie podejście ludzi do tego. Jest to strasznie przykre i dyskryminujące... No i wyobrażam sobie posty SecretCode: a ja lubię jak dziewczynie capi z buzi, tłuszczem z włosów mogę smarować kanapki.Cóż - normy na szczęście są inne. Nie ma obowiązku się do nich stosować - ale nie można się oburzać, że ogół spycha takie jednostki na margines "estetyki"
To się nazywa sensowna odpowiedź:) Niestety tak sie przyjęło, szczupłe osoby będą uznawane za bardziej pracowite, energiczne, etc, otyłość kojarzy nam się z lenistwem, nie oszukujmy się, znikomy procent to choroby, sam byłem gruby i na naturę nie zwalam:). Za granicą sprawa ma się trochę inaczej, tutaj babka 160kg idzie w leginsach, bluzeczka z odkrytym brzuchem i oprócz Polaków nikt nie zwraca na to uwagi, idziesz do lekarza mówisz że masz nadwagę a lekarz na to "ja też", tyle w temacie:). Jak juz przedtem było wspomniane, każdy ma inne kanony piękna, każdy lubi co innego, ale to co ogólnie przyjęte kreują media, i kreujemy my sami w końcu, oprócz trgo jak już było wspomniane wcześniej, często grubsze kobiety / mężczyźni nie dbają o siebie, zero makijażu, worki lub zbyt obcisłe ubrania etc...A teraz z innej beczki, najczęściej kobiety narzekają na brak akceptacji ze względu na wagę, a ile razy panie drogie się obejrzały za grubym łysiejącym do tego facetem?;) na pewno całe stado prawda?;) jasne... oglądamy się za szczupłymi zadbanymi osobami...tacy jestesmy:) tak grają nam hormony i upodobania

Stary, mysl logicznie!
Nikt nie mowil o zaniedbanej babie, czy facecie! Mowi sie o wlasnie zadbanej wiekszej kobiecie. Przeciez za zaniedbanym kolesiem, chudym, tez niekt sie ogladac nie bedzie. Poza tym co wty macie z tym ogladaniem, nie jest w moim stylu gapienie sie za kims na ulicy. jak juz zwroce uwage na kogos to np. w klubie, restauracji, teatrze. 
Nie rozumiem podejcia tutejszych ludzi. Jezeli komus sie podoba jak wyglada, to co mi do tego? W tym momencie to ja sam sobie stwarzam problem, bo to tylko mi cos nie pasuje. 
Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.

czarnula1988 napisał(a):

Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.

to nie jest wymowka, ani nic z tych rzeczy. Nikt nie narzeka, zwraca sie uwage na problem tego, ze jak masz +10, 20 kg, to jestes mniej "fajny", niz taka sama osoba -10, 20 kg. 

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.
to nie jest wymowka, ani nic z tych rzeczy. Nikt nie narzeka, zwraca sie uwage na problem tego, ze jak masz +10, 20 kg, to jestes mniej "fajny", niz taka sama osoba -10, 20 kg. 


Ja też miałam +10kg i nigdy nikt mnie   z tego powodu nie traktował gorzej

czarnula1988 napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.
to nie jest wymowka, ani nic z tych rzeczy. Nikt nie narzeka, zwraca sie uwage na problem tego, ze jak masz +10, 20 kg, to jestes mniej "fajny", niz taka sama osoba -10, 20 kg. 
Ja też miałam +10kg i nigdy nikt mnie   z tego powodu nie traktował gorzej

ja majac + 10 kg tez bylam spoko, jak mam + 20 kg to juz nie jestem taka spoko ;) Kwestia tez jest taka, ze nie wiesz, czy tak naprawde ktos ze znajomych nie obgaduje Cie. Moze nam sie wydawac, ze jestesmy akceptowani, a tak naprawde za plecami ktos gada. Na ulicy tak samo. Stoisz sobie w kolejce, a osoby za toba dziwnie sie patrza, badz szepna cos sobie na ucho. Czasami sa to bardzo dyskretne zachowania, ktorych nie zauwazamy. 

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.
to nie jest wymowka, ani nic z tych rzeczy. Nikt nie narzeka, zwraca sie uwage na problem tego, ze jak masz +10, 20 kg, to jestes mniej "fajny", niz taka sama osoba -10, 20 kg. 
Ja też miałam +10kg i nigdy nikt mnie   z tego powodu nie traktował gorzej
ja majac + 10 kg tez bylam spoko, jak mam + 20 kg to juz nie jestem taka spoko ;) Kwestia tez jest taka, ze nie wiesz, czy tak naprawde ktos ze znajomych nie obgaduje Cie. Moze nam sie wydawac, ze jestesmy akceptowani, a tak naprawde za plecami ktos gada. Na ulicy tak samo. Stoisz sobie w kolejce, a osoby za toba dziwnie sie patrza, badz szepna cos sobie na ucho. Czasami sa to bardzo dyskretne zachowania, ktorych nie zauwazamy. 


Nie zgadzam się z tym, już Ci mówię dlaczego. Jako grubasy, czujemy się zwykle niedowartościowane, brzydkie i gorsze. Dlatego, jeśli np. fajny chłopak zagada to za pewne większość z Nas pomyśli ee pewnie robi sobie żarty, jak się do nas ktoś uśmiechnie to zaraz myślimy, że śmieje się z Nas. Ja do tej pory tak mam i wiem że to we mnie jest problem, a nie w ludziach.

Poza tym jak widzę stare swoje zdjęcia to sama mam ochotę powiedzieć sobie idź być  gruba gdzie indziej...
Aha i żeby nie było ...nadal kruszyną nie jestem :)

czarnula1988 napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

Uważam, że takie mówienie o dyskryminacji grubasów ma dać przyzwolenie na bycie grubym. Jeśli ktoś lubi być tłustym i dobrze się z tym czuje - ok  nie mam nic przeciwko :) ale zamiast narzekać proponowałabym wziąć się po prostu za siebie i nie szukać wymówek.
to nie jest wymowka, ani nic z tych rzeczy. Nikt nie narzeka, zwraca sie uwage na problem tego, ze jak masz +10, 20 kg, to jestes mniej "fajny", niz taka sama osoba -10, 20 kg. 
Ja też miałam +10kg i nigdy nikt mnie   z tego powodu nie traktował gorzej
ja majac + 10 kg tez bylam spoko, jak mam + 20 kg to juz nie jestem taka spoko ;) Kwestia tez jest taka, ze nie wiesz, czy tak naprawde ktos ze znajomych nie obgaduje Cie. Moze nam sie wydawac, ze jestesmy akceptowani, a tak naprawde za plecami ktos gada. Na ulicy tak samo. Stoisz sobie w kolejce, a osoby za toba dziwnie sie patrza, badz szepna cos sobie na ucho. Czasami sa to bardzo dyskretne zachowania, ktorych nie zauwazamy. 
Nie zgadzam się z tym, już Ci mówię dlaczego. Jako grubasy, czujemy się zwykle niedowartościowane, brzydkie i gorsze. Dlatego, jeśli np. fajny chłopak zagada to za pewne większość z Nas pomyśli ee pewnie robi sobie żarty, jak się do nas ktoś uśmiechnie to zaraz myślimy, że śmieje się z Nas. Ja do tej pory tak mam i wiem że to we mnie jest problem, a nie w ludziach. Poza tym jak widzę stare swoje zdjęcia to sama mam ochotę powiedzieć sobie idź być  gruba gdzie indziej...Aha i żeby nie było ...nadal kruszyną nie jestem :)

W zasadzie mozna czuc sie gorszym tylko dlatego, ze Swiat jest jakos negatywnie nastawiony. Gdyby wszystko bylo ok, to nikt zle by sie nie czul. Ja z tego co poznaje ludzi, widze ze oni potrafia byc b.dwulicowi. Przy tobie sa mili, a za plecami gadaja" ona ladna, fajna - ale moglaby juz schudnac". W pewnym sensie to ich problem, nie moj, czy kogos innego. Jednak pokazuje to mentalnosc niektorych ludzi. 

WildBlackberry napisał(a):

Stary, mysl logicznie!Nikt nie mowil o zaniedbanej babie, czy facecie! Mowi sie o wlasnie zadbanej wiekszej kobiecie. Przeciez za zaniedbanym kolesiem, chudym, tez niekt sie ogladac nie bedzie. Poza tym co wty macie z tym ogladaniem, nie jest w moim stylu gapienie sie za kims na ulicy. jak juz zwroce uwage na kogos to np. w klubie, restauracji, teatrze. Nie rozumiem podejcia tutejszych ludzi. Jezeli komus sie podoba jak wyglada, to co mi do tego? W tym momencie to ja sam sobie stwarzam problem, bo to tylko mi cos nie pasuje. 
Ale otyłość/nadwaga itp - to jest forma niedbania o siebie... o swoje ciało... A sobie możesz się podobać - co mi do tego. Ale nie oczekuj, że będziesz się podobać otoczeniu.
Pasek wagi
to popularny temat body positivity. 

Szczerze - mnie to kompletnie nie interesuje jak kto wygląda i jakie ma życiowe priorytety. Może sport nie jest jednym z nich. Każdy powinien się czuć dobrze w swoim ciele etc. Byłam kiedyś blisko nadwagi, bo w tym czasie miałam inne cele w życiu niż trzaskanie insanity. I to był mój wybór. I fakt, że byłam obiektywnie brzydsza był smutnym efektem ubocznym. Trudno. 

Niestety nadwaga jest często wynikiem lenistwa a nie braku czasu - wtedy przyznaję - tak, dyskryminuję leniwych ludzi. Niezależnie od ich wyglądu.

Drażni mnie wmawianie ludziom, że grube powinno być uważane za równie atrakcyjne i zdrowe jak szczupłe. Tak po prostu nie jest. Może ktoś woli poświęcać wolny czas na rozwój intelektualny (na przykład) a nie o dbanie o ciało, i to jest jego wybór, który powinien być akceptowany, ale trzeba wziąć na bary konsekwencje swoich decyzji.

Nie zgodzę się z faktem, że grubość (która wymaga znacznie mniej pracy niż fit sylwetka) powinna być oceniana tak samo.



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.