Temat: Pieniądze szczęścia nie dają.

Jak mnie irytuje to powiedzenie.
Dzisiaj uczestniczyłam w rozmowie, w której to znajoma właśnie go użyła.
Na mnie ten tekst działa jak płachta na byka. Natychmiast mam wiele argumentów by uznać, że ten kto to wymyślił nie do końca wiedział co mówi.
czy Wy też tak macie jak ja ?
Czy może myślicie tak jak moja znajoma ?



Pasek wagi

mirabilis1 napisał(a):

Szczęście jest w nas, nie w portfelu. Mogę to napisać, bo jak wspomniałam-bywało różnie.
 otóż i to.

mirabilis1 napisał(a):

Nie dają. Były momenty, kiedy nie miałam pieniędzy na jedzenie. Były momenty, kiedy chodziłam w dziurawych butach. Kiedyś mieszkałam z mężem w mieszkaniu, gdzie na ścianach były nieotynkowane pustaki. Nie jeździłam na wakacje. Dzis stać mnie na wszystko, czego chce. Mam oszczędności, nie martwię sie o pieniądze, zobaczyłam kawał swiata. Szczęście i nieszczęście równo rozmieszczone było w każdych czasach. Niedostatek nauczył mnie cieszyć sie z drobiazgów. 15 lat temu byłam szczęśliwa jak kupiłam pierwsze ohydne kubki z arcoroc'u dla siebie i męża do nowej "komórki społecznej". Dzis jestem równie szczęśliwa pijac z tego kubka herbatę przy kominku. Szczęście jest w nas, nie w portfelu. Mogę to napisać, bo jak wspomniałam-bywało różnie.


Ale wiedziałaś, że jest to okres przejściowy.
Pewnie byliscie  wtedy bardzo młodzi, dorabialiście się.
A co mają powiedzieć osoby starsze, dla których to nie ma szans na lepsze. Bo wiek i choroba nie pozwala na zarobienie żadnych pieniędzy ?
Pasek wagi
Annamaj2013, Znam szczęśliwych, schorowanych staruszków bez kasy i bogatych zgorzknialych w dużych, pustych domach. Akurat nie pisałam o dorabianiu sie. A raczej nie tylko o tym.
Pasek wagi

arfromdee napisał(a):

Jedyna rozrywka jaka sie ma to siedzenie przed telewizorem albo sluchanie radia, w wakacje pojechanie do babci albo cioci. I tyle.
Akurat tutaj trochę zły przykład. Trzeba umieć się cieszyć z drobnostek. Ja nie jeżdżę na wakacje, bo mnie nie stać, a mimo wszystko czuje się szczęśliwa, mając możliwość wyjść w letnim okresie nad rzekę z psem. Trzeba mieć nastawienie ;) Nie dla każdego radość sprawiają tylko Malediwy i drogie knajpy.

Chiii napisał(a):

arfromdee napisał(a):

Jedyna rozrywka jaka sie ma to siedzenie przed telewizorem albo sluchanie radia, w wakacje pojechanie do babci albo cioci. I tyle.
Akurat tutaj trochę zły przykład. Trzeba umieć się cieszyć z drobnostek. Ja nie jeżdżę na wakacje, bo mnie nie stać, a mimo wszystko czuje się szczęśliwa, mając możliwość wyjść w letnim okresie nad rzekę z psem. Trzeba mieć nastawienie ;) Nie dla każdego radość sprawiają tylko Malediwy i drogie knajpy.

Pasek wagi

Chiii napisał(a):

arfromdee napisał(a):

Jedyna rozrywka jaka sie ma to siedzenie przed telewizorem albo sluchanie radia, w wakacje pojechanie do babci albo cioci. I tyle.
Akurat tutaj trochę zły przykład. Trzeba umieć się cieszyć z drobnostek. Ja nie jeżdżę na wakacje, bo mnie nie stać, a mimo wszystko czuje się szczęśliwa, mając możliwość wyjść w letnim okresie nad rzekę z psem. Trzeba mieć nastawienie ;) Nie dla każdego radość sprawiają tylko Malediwy i drogie knajpy.
Skarbie, ale nie jestes 10 letnim dzieciakiem ktorego rodzice nie sa mu w stanie tych wlasnie Malediwow, ani nawet glupiego Krakowa na weekend zapewnic. A rodzicow to boli, zeby widziec swoje dziecko nienarzekajace, ale nieszczesliwe i rozmarzone, uwierz mi.

EDIT:

Skad wiem? Bo sama slyszalam moja mame chlipaca w pokoju obok po tym jak nie miala pieniedzy na moja wycieczke szkolna albo kiedy tata musial pracowac po 14 godzin dziennie zeby zaplacic za moje ksiazki.

Widzisz, zawsze kiedy ktos mowi, ze pieniadze szczescia nie daja wlacza sie od razu "bo ja...", "bo mi..", "bo moja..." a tutaj NIE chodzi o to, co TY sobie kupisz i zapewnisz, ale co zrobisz zeby sprawic, ze ktos bedzie szczesliwy.

mirabilis1 napisał(a):

Annamaj2013, Znam szczęśliwych, schorowanych staruszków bez kasy i bogatych zgorzknialych w dużych, pustych domach. Akurat nie pisałam o dorabianiu sie. A raczej nie tylko o tym.


No cóż, ja tez takich znam.
Ale znam tez takich, którzy żeby nie umrzeć z głodu nie wykupują wszystkich zapisanych recept. Zdarza mi się takim osobom pomagać i niestety szczęscia to ja u nich nie widzę.
Chyba, ze szczęściem jest radośc z każdego przeżytego dnia nawet jesli przeżyli dzięki pomocy innym.


Pasek wagi

annamaj2013 napisał(a):

mirabilis1 napisał(a):

Annamaj2013, Znam szczęśliwych, schorowanych staruszków bez kasy i bogatych zgorzknialych w dużych, pustych domach. Akurat nie pisałam o dorabianiu sie. A raczej nie tylko o tym.
No cóż, ja tez takich znam.Ale znam tez takich, którzy żeby nie umrzeć z głodu nie wykupują wszystkich zapisanych recept. Zdarza mi się takim osobom pomagać i niestety szczęscia to ja u nich nie widzę.Chyba, ze szczęściem jest radośc z każdego przeżytego dnia nawet jesli przeżyli dzięki pomocy innym.
No i to jest właśnie akademicka dyskusja i szukanie dziury w całym. A może właśnie faktycznie to jest radosc, ze sie ten kolejny dzień przeżywa i ze ma nam kto pomoc...
Pasek wagi

mialam pieniadze ... bylam gotowa je oddac wszystkie, a takze mieszkanie, ciuchy, auto, buty, reke, noge cokolwiek byleby TA WAZNA BLISKA OSOBA wyszla z raka ... ale nie wyszla, pieniadze okazaly sie bezwartosciowe ... nie kupily zdrowia, szczescia, ulgi, bliskosci...

arfromdee napisał(a):

Skarbie, ale nie jestes 10 letnim dzieciakiem ktorego rodzice nie sa mu w stanie tych wlasnie Malediwow, ani nawet glupiego Krakowa na weekend zapewnic. A rodzicow to boli, zeby widziec swoje dziecko nienarzekajace, ale nieszczesliwe i rozmarzone, uwierz mi.EDIT:Skad wiem? Bo sama slyszalam moja mame chlipaca w pokoju obok po tym jak nie miala pieniedzy na moja wycieczke szkolna albo kiedy tata musial pracowac po 14 godzin dziennie zeby zaplacic za moje ksiazki.Widzisz, zawsze kiedy ktos mowi, ze pieniadze szczescia nie daja wlacza sie od razu "bo ja...", "bo mi..", "bo moja..." a tutaj NIE chodzi o to, co TY sobie kupisz i zapewnisz, ale co zrobisz zeby sprawic, ze ktos bedzie szczesliwy.
Racja, rodzica faktycznie może to boleć. A jeśli chodzi o ostatnie Twoje zdanie - w takim razie uszczęśliwiałam rodziców tym, że cieszyłam się z zabawy na podwórku od rana do nocy, mimo, że nie posiadałam komputera, nie jeździłam na kolonie, nie jadłam lodów jak inne dzieci - byłam szczęśliwa i rodzice chyba też z tego powodu. Nie wiem, może to kwestia wychowania..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.