Temat: jaki gryzoń najlepszy?

od jakiegoś czasu myślę o kupieniu sobie gryzonia, tylko nie mam pomysłu jakiego- tak ciężko się zdecydować. pomożecie, doradzicie?
opowiedzcie trochę o waszych doświadczeniach z poszczególnymi zwierzaczkami, jakie są wady i zalety.

miałam kiedyś chomiki, nawet całą ,hodowle'. ale jakoś za bardzo mi się one nie widzą.
najbardziej chciałabym fretkę, ale są strasznie drogie i mogłyby się nie dogadać z kotem i psem.
myślałam o myszkach albo koszatniczkach, bo są bardzo fajnymi, zwinnymi zwierzaczkami (w przeciwieństwie do chomików są aktywne, co jest dużym plusem). podobają mi się też świnki morskie i szczury, bo są strasznie inteligentne i towarzyskie (chociaż nie przewiduję, żeby mama zgodziła się na szczura ;))
Pasek wagi
Polecam szczura :) Przesympatyczny, przywiązuje się do właściciela (moja mi spała na ramieniu, a ja myłam naczynia i sprzątałam w mieszkaniu) :D 

Swojego musiałam zabrać ze szkoły, więc mama została postawiona przed faktem dokonanym ;) ale po jakimś czasie się w Jance zakochała ;)
ja sie opiekowalam szczurkiem znajomych i powiem szczeze, ze on strasznie smierdzial. caly czas oznaczal teren, tak jakby posikiwal i to tak capilo, ze hoho:/ byl kochany ale ten smrod pamietam do dzis
Ja szczerze polecam Ci świnkę morską. Sama mam dwie. Wymagają sporo czasu i opieki, więcej niż chomiki. Nie raz potrafią dać nie źle w kość, zwłaszcza jak o 6 rano gdy tylko usłyszą że ktoś chodzi po mieszkaniu to domagają się jedzenia (baaaaardzo głośno). Albo domagają się ludzkiej uwagi i zainteresowania w ciągu dnia, ale ja właśnie to kocham w zwierzętach, że są towarzyszami, są wymagające a nie tylko eksponatami do podziwiania. Poza tym nie ma nic bardziej uroczego i słodkiego niż taki oswojony prosiaczek :)
Miałam kiedyś koszatniczkę i myszoskoczka. Były cudne. Zupełnie niekłopotliwe w utrzymaniu. Ale nie wiem czy nie będą zyły w stresie jeśli kot będzie się kręcił przy akwarium czy klatce.
Pasek wagi
Miałam myszki, zawsze po 3. Fajne są, ale szybko umierają (żyją około roku), a jak sie nie oswoją to są mało przydatne bo nawet na reke wziąć nie mozna. No i mało miejsca zajmują, klatka nie jest duża, sprzątać też nie trzeba często bo raz w tygodniu, na minus tylko to że hałasują w nocy, ale idzie się przyzwyczaić. No i fajnie jest z karmieniem, ja moim dawałam chrupki, chleb, paluszki, płatki a jak mialam małe myszki to one nawet jadły bezy! jakie to urocze :D

Potem miałam świnki morskie, dwie.Urocze zwierzątka, ale więcej było przy nich roboty. Trzeba było sprzątać co trzy dni, a klatka dość spora, wiec dużo tych wiórów schodzilo (kupowałam takie 50 litrowe paczki), musialam je raz na dwa miesiące myć (były długowłose to się brudzilo futerko przy pupie), obcinać paznokcie, czasem czesać, wlosy podcinać... Ale też jaka była zabawa z karmieniem, albo jak lubiły żeby je głaskać po szyji :D No i nie zapomne tych ich pisków jak słyszały że ide po schodach z reklamówką sałaty, co to była za radość! Tata na początku był przeciwny, ale potem to on najczęściej przesiadywał przy ich klatce i je karmił. Ogórkami, sałatą, marchewką, natką pietruszki czy koperkiem. Różne takie zielone.
polecam myszoskoczki:) co do królików ( głupie, śmierdzą i gryzą... moja przyajciółka kupiła i później miała problem) 
nikt chyba jeszcze nie wspomniał o szynszylach - a wg mnie to najbardziej wdzięczne z wszystkich domowych gryzoni. hodowałam je przez jakiś czas, także mam z nimi sporo doświadczenia :) takiego mięciutkiego futra, w zasadzie puchu, nie ma chyba żadne inne zwierzę - poza tym są bardzo inteligentne, skoczne, aktywne, dostarczają mnóstwo radości przy wybiegach - miło patrzeć, jak taka puchata kulka odbija się od ściany na wysokości metra i biegnie dalej :D poza tym to dość długowieczne stworzenie - będzie Ci towarzyszył 10-20 lat. potrzebują dość sporej klatki z półkami, częstego wypuszczania i mnóstwo uwagi - ale relacja z takim szkrabem jest warta włożonego wysiłku :) najlepiej zakupić je w fermie hodowlanej, niestety te ze sklepów zoologicznych często są stare i schorowane, no i mają niebotyczne ceny, ja swoje standardy na fermie kupowałam za 60zł z tego co pamiętam. z minusów - to zwierzęta nocne, więc trzymanie klatki przy łóżku raczej odpada - poza tym jest trochę zabawy ze sprzątaniem po nich, zwłaszcza po wybiegu - ale to kwestia zamiecienia podłogi. no i trzeba pilnować kabli, ale to chyba przy wszystkich gryzoniach :) jeśli się nie ma zbyt dużo czasu, można rozważyć kupno dwójki - tylko polecam wybierać pary jednopłciowe, bo któregoś ranka może nas zaskoczyć powiększona rodzina, poza tym ciąża u szynszyli jest długa (3 miesiące) i bardzo wyczerpująca dla samiczki, także należałoby przy okazji kontrolować, by nie zdarzała się zbyt często - a to wiąże się z czasowym rozdzielaniem zwierząt, co z kolei przekłada się na dodatkową klatkę i koszta... no, ale jedna sztuka w zupełności wystarcza - tylko trzeba pamiętać, że to nie rybka akwariowa, a bardzo towarzyska istota, która pozbawiona kontaktu z człowiekiem lub osobnikiem swojego gatunku szybko stanie się smutna i osowiała. niemniej za poświęconą uwagę i czas odwdzięcza się ogromnym przywiązaniem, sama radość, jak ta kula puchu przychodzi przycupnąć na kolanach, albo nadstawia ucho do podrapania :) 

a, jeszcze a propos dodatkowych zwierząt w domu przy jednoczesnym trzymaniu szynszyli - moje szynszylki sobie raczej nic nie robiły z dobermana spacerującego wokół klatki, jeśli pozostałe zwierzęta są łagodne można je nawet spróbować zaprzyjaźnić - co widać na załączonym obrazku :) 

Pasek wagi
Mam kolegę:) Ma ksywę.."gryzoń":-) Jak chcesz dam Ci do niego numer;-))))))))
Pasek wagi
Miałam chomiki - i nigdy więcej :D

Od prawie miesiąca mam świnkę morską - jest przeurocza!
Spokojna , towarzyska, jak mnie zobaczy to biega jak szalona i się "łasi" , wszystko je i kocha "spacerować" pod dywanie syna.
Tak więc przedstawiam mojego Stefana :D








Miałam duuużo gryzoni, jeszcze w tym roku. Szczury miałam trzy, są faktycznie bardzo inteligentne, przywiązują się do człowieka, ale trzeba uważać z wyborem. W sklepach zoologicznych często dziczeją, nie będąc w towarzystwie ludzi, często osamotnione. Najlepiej zakupić młodego szczurka, który przebywał z braćmi i siostrami w jednym miejscu. No i teraz szczurki nie są już tak długowieczne, mojego ostatniego Sida miałam trochę ponad 2 lata, niestety przez krzyżowanie się ze sobą na prawo i lewo tak właśnie się stało, żyją dość krótko. Oczywiście są wyjątki ;)
Świnki miałam dwie, obie zmarły na paraliż, generalnie żyją dość długo, ale są baaardzo towarzyskie, jak nie można im poświęcić dużo czasu, to lepiej kupić dwie. No i polecam rozetkę, nie linieje tak bardzo jak długowłosa, a wygląda uroczo
No i chomiki, też miałam małą hodowlę.
Mój brat miał myszoskoczka, był fajny, ale ciężko z nim wchodzić w interakcje, bo jest... skoczny. XD

Teraz już nie mam żadnego gryzonia, jestem uczulona i te lata ich posiadania już i tak zmasakrowały moja odporność. Mam za to kota, nie jest w połowie tak towarzyski jak szczurek czy świnka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.