- Dołączył: 2013-03-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 284
10 września 2013, 00:07
Witajcie, jakiś czas temu zaczęłam się odchudzać, byłam w dosyć ciężkiej sutyacji, gdyż wyjechałam na studia zagranicę. Po paru miesiącach wpadłam na pomysł odchudzania. Zabrnęłam w tym tak daleko, że odchudzam się do dnia dzisiejszego. Czasami mam wrażenie, że odchudzanie przejęło kontrolę nad moim życiem. Jeśli tylko sobie na coś pozwolę, odrazu biegnę się ważyć. Mierzę się centymetrem. Ciągle sprawdzam, czy wszystko ok, czy nie przytyłam. I mimo, że moja waga jest już niska - wszyscy znajomi i rodzina uważają, że jestem wystarczająco szczupła - to ja tego nie widzę. Stoję przed lustem i zastanawiam się z której strony jestem niby taka chuda?.....Ostatnio nawet pokłóciłam się z mamą, która załamała się w sklepie, gdy zobaczyła,że niektóre rzezcy w rozmiarze XS są na mnie za duże.
Do tego to ciągłe uczucie smutku, zamknięcie w sobie, brak samoakceptacji, nie chęć do wychodzenia z domu, do spotkan ze znajomymi. Ja po prostu nie wiem co się ze mną stało, jeszcze rok - 1,5 roku temu byłam mega energiczną, pełną życia dziewczyną....Co ja mam robić?? Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim?? Co to jest?? Tak fatalnie się już czuję psychicznie,że nei wiem gdzie prosić o radę ... :(
Dodam, że mam 23 lata, 166 cm, 51 kg
Wymiary 84 / 66-64 / 86
Edytowany przez shakira1 10 września 2013, 17:28
10 września 2013, 06:51
Warto zaczerpnąć opinię od kogoś kto się tym zajmuje profesjonalnie, np. psycholog. To już zbliża się do choroby...
- Dołączył: 2013-07-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 125
10 września 2013, 07:22
Dziewczyny mają racje. No niestety to prosta droga w chorobę - np. anoreksję. Czym prędzej udaj się do psychologa, bo to się może skończyć źle :(
Edytowany przez anetulka2104 10 września 2013, 07:22
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 1001
10 września 2013, 08:52
U mnie tak wyglądały początki anoreksji.. To siedzi w naszej głowie więc póki nie jest za późno udaj się z tym na rozmowę do psychologa, bo naprawdę jest to ciężka sprawa..
Wielki plus za to, że to dostrzegłaś. Ale nie zwlekaj, bo naprawdę możesz zajść z tym za daleko, a stanu, jaki Ci wtedy będzie towarzyszył nie życzę nikomu..
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto:
- Liczba postów: 1001
10 września 2013, 08:53
shakira1 napisał(a):
nie wiem...jest to dla mnie żenujące, nie wyobrażam sobie iść do lekarza, pomyśli, że jestem wariatką :/
to dotyka bardzo wielu osób więc nie myśl, że jesteś ewenementem..
10 września 2013, 08:56
fistaszki napisał(a):
shakira1 napisał(a):
nie wiem...jest to dla mnie żenujące, nie wyobrażam sobie iść do lekarza, pomyśli, że jestem wariatką :/
no rzeczywiscie, bo psycholog zajmuje sie sprawami kompletnie nie związanymi z zaburzeniami psychiki i jak do niego pójdziesz to będzie zaskoczony, bo będziesz totalnym indywiduum
Dokładnie ;) Psycholog może tu naprawdę pomóc. Poza tym, zapewniam Cię- w gabinetach są "ciekawsze" przypadki ;) Nikt się nie zdziwi/zdenerwuje, tylko będą chcieli pomóc :)
- Dołączył: 2013-01-25
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 1683
10 września 2013, 09:01
Obawiasz się pójść do psychologa, bo może zdiagnozować chorobę, ale jeśli tego nie zrobisz, za jakiś czas każda mijająca Cię osoba będzie mogła ją zobaczyć, oczywiście oprócz Ciebie.
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
10 września 2013, 09:35
Psycholog. Tylko i wyłącznie .. To już podchodzi pod anoreksje niestety. Choroba która zaczyna się w głowie.
- Dołączył: 2012-11-09
- Miasto: Berlin
- Liczba postów: 507
10 września 2013, 09:42
jakbym siebie czytała....i wagę i wymiary mam podobne ,a dalej sie sobie nie podobam :( jak zjem więcej to od razu mam wyrzuty sumienia i nie chce mi się żyć ,a jak widzę chude laski (na serio na maxa chude) to wtedy rodzi się we mnie taka złosc....;/ sama nie wiem jak Ci pomóc...chętnie bym sobie pomogła...
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
10 września 2013, 09:55
to pomyśl co czuł mój tato jak miałam
35/174
73-55-74
udo 38
byłam jak patyk
le poszłam do szpitala
- Dołączył: 2013-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 193
10 września 2013, 10:42
Mam 23 lata, mam 166 cm i ważę trochę więcej ;) Postawiłam na ćwiczenia bo to one dostarczają endorfin - hormonu szczęścia. Dieta ma ok. 1400 kcal, ale najważniejsze są proporcje białka, węglowodanów i tłuszczy (sławetna IGpro z Vitalii). Nie pilnuję kalorii, jem to co mi dadzą i ćwiczę i ruszam się! Może tego Ci brakuje? Ruchu "szczęścia"?