Temat: Obsesja na punkcie wagi...Pomóżcie:(((((

Witajcie, jakiś czas temu zaczęłam się odchudzać, byłam w dosyć ciężkiej sutyacji, gdyż wyjechałam na studia zagranicę. Po paru miesiącach wpadłam na pomysł odchudzania. Zabrnęłam w tym tak daleko, że odchudzam się do dnia dzisiejszego. Czasami mam wrażenie, że odchudzanie przejęło kontrolę nad moim życiem. Jeśli tylko sobie na coś pozwolę, odrazu biegnę się ważyć. Mierzę się centymetrem. Ciągle sprawdzam, czy wszystko ok, czy nie przytyłam. I mimo, że moja waga jest już niska - wszyscy znajomi i rodzina uważają, że jestem wystarczająco szczupła - to ja tego nie widzę. Stoję przed lustem i zastanawiam się z której strony jestem niby taka chuda?.....Ostatnio nawet pokłóciłam się z mamą, która załamała się w sklepie, gdy zobaczyła,że niektóre rzezcy w rozmiarze XS są na mnie za duże. 
Do tego to ciągłe uczucie smutku, zamknięcie w sobie, brak samoakceptacji, nie chęć do wychodzenia z domu, do spotkan ze znajomymi. Ja po prostu nie wiem co się ze mną stało, jeszcze rok - 1,5 roku temu byłam mega energiczną, pełną życia dziewczyną....Co ja mam robić?? Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim?? Co to jest?? Tak fatalnie się już czuję psychicznie,że nei wiem gdzie prosić o radę ... :( 
Dodam, że mam 23 lata, 166 cm, 51 kg 
Wymiary 84 / 66-64 /  86
Warto zaczerpnąć opinię od kogoś kto się tym zajmuje profesjonalnie, np. psycholog. To już zbliża się do choroby...
Dziewczyny mają racje. No niestety to prosta droga w chorobę - np. anoreksję. Czym prędzej udaj się do psychologa, bo to się może skończyć źle :(
U mnie tak wyglądały początki anoreksji.. To siedzi w naszej głowie więc póki nie jest za późno udaj się z tym na rozmowę do psychologa, bo naprawdę jest to ciężka sprawa..
Wielki plus za to, że to dostrzegłaś. Ale nie zwlekaj, bo naprawdę możesz zajść z tym za daleko, a stanu, jaki Ci wtedy będzie towarzyszył nie życzę nikomu..

shakira1 napisał(a):

nie wiem...jest to dla mnie żenujące, nie wyobrażam sobie iść do lekarza, pomyśli, że jestem wariatką :/ 
to dotyka bardzo wielu osób więc nie myśl, że jesteś ewenementem..

fistaszki napisał(a):

shakira1 napisał(a):

nie wiem...jest to dla mnie żenujące, nie wyobrażam sobie iść do lekarza, pomyśli, że jestem wariatką :/ 
no rzeczywiscie, bo psycholog zajmuje sie sprawami kompletnie nie związanymi z zaburzeniami psychiki i jak do niego pójdziesz to będzie zaskoczony, bo będziesz totalnym indywiduum

Dokładnie ;) Psycholog może tu naprawdę pomóc. Poza tym, zapewniam  Cię- w gabinetach są "ciekawsze" przypadki ;) Nikt się nie zdziwi/zdenerwuje, tylko będą chcieli pomóc :)
Obawiasz się pójść do psychologa, bo może zdiagnozować chorobę, ale jeśli tego nie zrobisz, za jakiś czas każda mijająca Cię osoba będzie mogła ją zobaczyć, oczywiście oprócz Ciebie.
Pasek wagi
Psycholog. Tylko i wyłącznie .. To już podchodzi pod anoreksje niestety. Choroba która zaczyna się w głowie.
jakbym siebie czytała....i wagę i wymiary mam podobne ,a dalej sie sobie nie podobam :( jak zjem więcej to od razu mam wyrzuty sumienia i nie chce mi się żyć ,a jak widzę chude laski (na serio na maxa chude) to wtedy rodzi się we mnie taka złosc....;/ sama nie wiem jak Ci pomóc...chętnie bym sobie pomogła...
to pomyśl co czuł mój tato jak miałam
35/174
73-55-74
udo 38
byłam jak patyk
le poszłam do szpitala
Mam 23 lata, mam 166 cm i ważę trochę więcej ;) Postawiłam na ćwiczenia bo to one dostarczają endorfin - hormonu szczęścia. Dieta ma ok. 1400 kcal, ale najważniejsze są proporcje białka, węglowodanów i tłuszczy (sławetna IGpro z Vitalii). Nie pilnuję kalorii, jem to co mi dadzą i ćwiczę i ruszam się! Może tego Ci brakuje? Ruchu "szczęścia"?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.