- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
9 września 2013, 18:26
Zastanawiam się czy się opłaca
Na pewno nie chciałabym brać pierwszą lepszą osobę, albo kogoś kogo nie lubię bądź mi się zupełnie nie podoba
A i tak jak na razie wybór mam zerowy
Mam kilka znajomych w klasie, jednak żadne wielkie przyjaźnie
Obawiam się, że skończę płacząc w kącie nad moim samotnym losem:P Każda laska w klasie ma kogoś praktycznie ;c
Nie wyglądam jak jakiś pasztet, więc nie z tym mam problem
Miał ktoś taką sytuację?
Obawiam się że będę czuła się głupio, jak outsider i największy foreveralone szkoły...
Chyba moja decyzja będzie na nie:P
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
9 września 2013, 18:50
muchlina napisał(a):
Moja koleżanka też nie miała z kim iść i zaprosiła kuzyna!
mój jedyny kuzyn mieszka w Australii ^^
9 września 2013, 18:50
jak masz isc zeby tylko isc i sie nudzic to lepiej nie idz
9 września 2013, 18:51
tez mam zaraz 100. nie mam ochoty isc, nie mam tez z kim. jestem bardziej za tym by nie isc, jeszcze nie wiem ;/
9 września 2013, 18:51
Zależy od ludzi w klasie/szkole. Gdyby któraś dziewczyna z mojej szkoły przyszła na studniówkę sama ,stałaby się tematem żartów i plotek.
Edytowany przez bb97e280e285d9e55368b5b8b5115b64 9 września 2013, 18:52
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
9 września 2013, 18:57
Hottoite napisał(a):
Zależy od ludzi w klasie/szkole. Gdyby któraś dziewczyna z mojej szkoły przyszła na studniówkę sama ,stałaby się tematem żartów i plotek.
no i to jest głupie. bo co z tego, że ktoś nie ma chłopaka. ja znam tonę głupawych brzydul posiadających chłopaków, a i sporo ładnych i fajnych dziewczyn, które są same.
coraz mniej mi się widzi ta studniówka
- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
9 września 2013, 18:59
Ja na studniówce nie byłam (chociaż miałam już 3 lata chłopaka), nie żałuję :)
9 września 2013, 19:02
slaids napisał(a):
Ja na studniówce nie byłam (chociaż miałam już 3 lata chłopaka), nie żałuję :)
tez tak mi sie wydaje a wszyscy dookola tylko trabia; idz, 100owka jest raz w zyciu, bedzie fajnie..mowili ;p
jak sie zanudze to bede sobie pluc w brode za wyrzucone ok 400zl jak nie wiecej za wszystko, bo sam bal 240zl ;/ a mam lepszy pomysl jak te pieniadze spozytkowac dlatego jeszcze nie zdecydowalam..
- Dołączył: 2013-06-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 364
9 września 2013, 19:05
to zależy od szkoły. w mojej tak się przyjęło, ze każdy przychodzi z osobą towarzyszącą, a jak ktoś nie ma to rezygnuje, dlatego kiedy nie miałam z kim iść czułam straszną presję, nawet płakać mi się chciało, ale w końcu kolega 'załatwił' mi partnera, którego kompletnie nie znałam, widzieliśmy się tylko raz przed studniówką, ale powiem szczerze ze świetnie się wybawiłam. chyba miałam szczęście ;) więc może spytaj się jakiejś bliskiej koleżankę czy nie zna nikogo, kto by się chciał wkręcić na studniówkę
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 435
9 września 2013, 19:08
Ah, studniówka : ) Na początku zaprosiłam, na szczęście już byłego, chłopaka. Powiedziałam mu w październiku, na początku grudnia powiedział, że jednak nie idzie, bo nie chce. No to ja załamana, studniówka zapłacona i tak dalej, ale poratowała mnie bliska koleżanka z klasy. Też miała w tym czasie faceta, który nie chciał z nią iść (też na szczęście już byłego xD) i szła z kolegą, a ten jej kolega miał kolegę, który uwielbiał studniówki i uważał, że to najlepsza impreza świata. I tym sposobem na studniówkę poszłam z obcym mi chłopakiem, bawiłam się fantastycznie, studniówkę wspominam jako "najlepszą imprezę świata" : )
- Dołączył: 2013-08-07
- Miasto:
- Liczba postów: 568
9 września 2013, 20:10
Może ja się wypowiem bo to przezyłam. :P Otóż tak jak wy myslalam zeby nie isc bo nie mam z kim niby tylu znajomych ale zadnego takiego ktorego bym zaprosila i byla pewna ze np. nie upije sie itp. Do ostatniej chwili myslalam ze pojde tam i bede siedziec w kącie, ale zaryzykowałam bo wtedy dotarlo do mnie ze nie warto sobie odmawiać czegoś bo nie wypada mi isc samej, albo nie mam z kim. Poszłam sama bawiłam się wyśmienicie chlopaki koleżanek, chlopcy z klasy i koledzy z rownoległej juz sie mna dobrze zajeli. :) Idźcie nawet jesli myslicie ze nie macie takich dobrych znajomych to wszyscy cos tam wypiją bedą sie integrować i będą sie z wami bawić. Na pewno nie bedziecie żalować :) A poza tym inne dziewczyny przyjadą z kuzynami, kolegami itp niekoniecznie z chłopakami swoimi i mozna kogos fajnego poznac uwierzcie :) Ja poznałam brata mojej kolezanki i do dzis sie przyjaźnimy :)