Temat: Studenci prawa

Wiem, że temat o studiach niedawno zakładałam, ale ten będzie bardziej konkretny...
Pytam głównie studentów prawa albo osób, które po prostu mają o tym jakieś pojęcie :)
Jak wygląda Wasz plan zajęć?
Dużo jest dni kiedy jesteście na uczelni bardzo długo? Plan będę miała dopiero za parę tygodni więc na razie nic nie wiem, a jestem ciekawa :)
Pierwszy rok był dla Was bardzo ciężki? Mieliście takie wrażenie, że musicie się dużo więcej uczyć niż w liceum?

do_it napisał(a):

mgielka. strasznie irytuja mnie Twoje wypowiedzi, bo Ty nie ostrzegasz, tylko wrecz usiłujesz podciac skrzydla.bo naprawde szczerze watpie, ze szybciej sukces osiagnie osoba, ktora wszystkiego sie boi i mysli wylacznie o porazce, niz osoba, ktora jest nastawiona na sukces i do niego dazy. porazki to norma, nie tylko w zawodzie prawnika. wazne, jak ludzie sobie z nimi radza ;) 

Ja piszę o pokorze a nie o życiu ze świdomością porażki. I mdli mnie ta prawnicza spolecznosc o wynioslym zachowaniu - co to oni nie studiuja , kim oni to nie beda.. zalosne. Autentyczny przykład z pracy. Mieliśmy 2 os. na tym samym roku aplikacji. Dziewczyna skromna martwiąca się o egzamin końcowy i chłopak pewny , ze zda i zostanie zastepca szefa. Ona zdala i jest teraz zastepca a on uzyskal najgorszy wynik ze zdających i oczywiście nie zdal. Taki zawlsze byl pewny nawet ustanowil sobie juz swoich asystentow  a tu zonk nawet sie do nikogo teraz nie odzywa w pracy bo mu wstyd. 

Wszystkie osoby ktore znam i sa dzisiaj asesorami albo juz radcami czy adwokatami byly pracowite sumienne ale bardzo skromne bez tego calego napompowania  .. ze zrobia to albo zrobia tamta, beda tym albo tamtym  czy dostana sie tu albo tam. 
Mgiełka, ament. Dobrze prawisz siostro.
Zawody środowiskowe dają w dupę, ale zwykle odczuwa się to dopiero po dobrych paru latach.
Tak czy siak powodzenia życzę założycielce tematu, szczęścia i twardej skóry na tyłku
Pasek wagi

Shalassa napisał(a):

mgielka. napisał(a):

  Z mojego doświadczenia i opinii znajomych  najgorzej ludziom uczyło się: prawa międzynarodowego prywatnego, ochrony środowiska, prawa rolnego - chyba największa masakra .
Wow prawo rolne, a myślałam że nie może być nic gorszego od prawa ochrony środowiska. Jak widać co uczelnia to inny program, u mnie rolnego w ogóle nie było  tak samo PM Prywatnego, o dziwo usuneli je z programu rok temu.

No podobno jeszcze tylko na nielicznych... "wybitnych" wydziałach prawa :P trzeba zdawać i rolne i ochronę środowiska. A prawo pryw. międzyn. jest w Katowicach bardzo ważnym przedmiotem, bo tu jest najlepsza w Polsce Katedra no i ciężki egzamin musi być ;)

mgielka. napisał(a):

do_it napisał(a):

mgielka. strasznie irytuja mnie Twoje wypowiedzi, bo Ty nie ostrzegasz, tylko wrecz usiłujesz podciac skrzydla.bo naprawde szczerze watpie, ze szybciej sukces osiagnie osoba, ktora wszystkiego sie boi i mysli wylacznie o porazce, niz osoba, ktora jest nastawiona na sukces i do niego dazy. porazki to norma, nie tylko w zawodzie prawnika. wazne, jak ludzie sobie z nimi radza ;) 
Ja piszę o pokorze a nie o życiu ze świdomością porażki. I mdli mnie ta prawnicza spolecznosc o wynioslym zachowaniu - co to oni nie studiuja , kim oni to nie beda.. zalosne. Autentyczny przykład z pracy. Mieliśmy 2 os. na tym samym roku aplikacji. Dziewczyna skromna martwiąca się o egzamin końcowy i chłopak pewny , ze zda i zostanie zastepca szefa. Ona zdala i jest teraz zastepca a on uzyskal najgorszy wynik ze zdających i oczywiście nie zdal. Taki zawlsze byl pewny nawet ustanowil sobie juz swoich asystentow  a tu zonk nawet sie do nikogo teraz nie odzywa w pracy bo mu wstyd. Wszystkie osoby ktore znam i sa dzisiaj asesorami albo juz radcami czy adwokatami byly pracowite sumienne ale bardzo skromne bez tego calego napompowania  .. ze zrobia to albo zrobia tamta, beda tym albo tamtym  czy dostana sie tu albo tam. 


no oczywiscie, tylko skromne osoby osiagna w zyciu sukces ;)
pewnosc siebie a zbytnia pewnosc siebie to roznica. a dla Ciebie z tego co widze to istnieja tylko osoby skromne i pewne siebie. i tylko te pierwsze osiagaja sukces. baaardzo generalizujesz. 
ja gdybym nie byla pewna siebie i kilku rzeczy, ktore zdolam w zyciu osiagnac, nigdy bym ich nie osiagnela. wlasnie 'dzieki' takim osobom jak Ty, ktore watpia we wszystko. 
prawo to kierunek trudny, a i wybic sie jest ciezko. to juz wiedza wszyscy. dodatkowy stres jest niepotrzebny :)
nie ma rzeczy niemozliwych. 
dubel

stronggirl. napisał(a):

fuck.the.system napisał(a):

stronggirl. napisał(a):

prawo - jedne z nudniejszych studiow. Studenci rownie nudni :D 
Tru. No, ale w końcu skądś muszą brać kasjerów w Biedronkach, pozdrawiam :)
i Tesco 
bez przesady. W Szczytnie są całe plutony prawników, to najczęściej konczone studia przez policjantów. Poza tym, wystarczy mieć w rodzinie prawnika, żeby dobrze wylądować.
Pasek wagi
.
Pasek wagi

Oleeenkaaa napisał(a):

stronggirl chyba zazdrosc przez Ciebie przemawia... przykre, ze niektorzy ludzie jak im żal dupe ściska, ze ktos ma prestizowy i dobrze platny zawod piszą takie glkupoty ale no coz.. zycie :)studia ciezkie... na pierwszym roku najgorsza dla mnie logika i konstytucyjne :) reszta spokojnie do przejscia :) nauki o wiele wiecej... jak uczylam sie do matury z historii to mialam wrazenie ze tego jest mnostwo, a potem okazalo sie ze na studiach do 1 egzaminu tyle trzeba sie nauczyc :D a jesli chodzi o prace to zupelnie sie nie zgadzam.. jestem na 5 roku wyslalam maile do kancelarii i kilka sie odezwalo z propozycjami.. mialam 2 miesieczny okres probny i od 1wrzesnia zaczynam umowe i zostaje tam za rok na aplikacji :D wiec moim zdaniem z praca nie jest zle :) zaznaczam ze nie mam zadnych znajomosci!


tak, tak, tylko studia prawnicze dają powód do dumy, inni mogą tylko zazdrościć. Co za bezpodstawne wywyższanie się. Chcę tylko podkreślić ze zapewne połowa absolwentów prawa jest marnymi prawnikami.
Ja mam 28 lat i już jestem troszkę za stara na kłótnie o tym , że prawo to prestiżowy kierunek, studenci/absolwenci prawa maja powody do dumy , na pewno dostaną się na aplikację i zrobią wielką karierę a w przyszłości będą spać na pieniądzach albo że studia dzienne są lepsze od zaocznych. 

A środowisko prawnicze jest żenujące, każdy papla o tej pewności siebie , zadziera nosa itd.  Na początku tego nie widziałam bo sama taka byłam ale czasem trzeba spojrzeć na wszystko z dystansem. A praca w kancelarii .... na początku byłam z  siebie taka zadowolona , że mam pracę w zawodzie a współpracownicy są tacy fajni a po 3 latach miałam cały przekrój różnych negatywnych ludzkich zachowań , jeden drugiemu świnie podkładał i to za gówniane pieniądze, dupowłazów i kapusiów też nie brakowało. Słodkie przyjaciółki a potem któraś lądowała na dywaniku bo za bardzo się zwierzała. No tak to jest w dużych kancelariach bo o małych gdzie jest jakiś prawnik i najwyżej 1-2 pracowników to trudno mi się wypowiadać. I najbardziej krzywdzące było to ,że pewne osoby mimo braków w wiedzy, mimo kompletnego chaosu w organizacji własnej pracy, mimo licznych błędów i tak były faworyzowane w przeciwieństwie do tych , którzy zasługiwali na uznanie i szacunek szefa - i  nie, nie piszę tu o sobie. I dodam jeszcze tylko, że kilka osób było zatrudnionych z rodziny albo z polecenia jakiś znajomych - nie muszę chyba pisać, ze miały uprzywilejowaną pozycję o ile czegoś naprawdę porządnie nie sp... . 

Sama trochę przeżyłam, sama wiele widziałam  ... za dużo w was naiwności.

A co do tego czemu na US jest prawo rolne, i ppm czy tez wiele innych nieprzydanych przedmiotów albo czemu zapycha się studentom plan jakimiś konwersami i monografami to sprawa jest prosta - nie chodzi o poziom tylko o pieniądze i o miejsca pracy. Tyle w temacie. 

I nie mój problem, ze komuś prawda się nie podoba i woli żyć w bajce. 

Oczywiście zaraz będą  zarzuty, że jestem sfrustrowana , ze pewnie coś mi nie wyszło itd. ale wisi mi to. Swój wiek mam, rodzinę też a z teg co tutaj widzę wypowiadają się same naiwne młode dziewczątka. 

ultimately napisał(a):

Do Autorki: Naprawdę nie ma się czego bać:) Ja studiuję prawo (UJ) i dodatkowo drugi kierunek i powiem szczerze, że nie przemęczam się (oprócz sesji). Na obu kierunkach mam średnią powyżej 4,5. Żałuję tylko, że na razie nie mogę podjąć pracy w trakcie roku akademickiego. Z racji tego, że na tym drugim kierunku mam z góry narzucony plan, nie jestem w stanie chodzić praktycznie na żadne wykłady, chociaż czasami są naprawdę ciekawe. Prawo to nie tylko kodeks! Wszystko zależy od Twoich predyspozycji. Ja nienawidzę uczyć się na pamięć. Owszem, sporo czytam, ale nigdy dwa razy ten sam fragment:) Nie uczę się systematycznie (niestety), bo po prostu nie mam czasu. Od mniej więcej 15 maja do końca sesji uczę się już regularnie. Prawo rzymskie jest ciekawe. Miałam łacinę w liceum, więc nie przerażała mnie ta terminologia. Logika jest jak najbardziej do przejścia. Dla mnie najtrudniejsza była konsta, ale wiem, że dla wielu osób była najciekawszym przedmiotem. Przykro to stwierdzić, ale większość osób to naprawdę zadufane w sobie dupki. Chociaż na pewno znajdziesz w tym tłumie kogoś dla siebie:) Mnie najbardziej śmieszą chłopcy z teczuszkami, którzy na zajęciach błyszczą wykutym podręcznikiem i myślą, że pozjadali wszystkie rozumy. Dużo osób ma problemy, bo uczy się na pamięć, bez żadnego "czucia" materii. Sama myślałam, że padnę, jak zobaczyłam moją koleżankę z liceum, która recytowała KPK. Zawsze ma kilka poprawek.Będziesz studiować na UW? Z tego co piszesz jesteś ambitna i pracowita. Nie ma możliwości, że sobie nie poradzisz:) Żeby wylecieć z tych studiów trzeba naprawdę chcieć:) Powodzenia!


No to troche mnie pocieszylas :) Mam nadzieje, ze dam rade, bardzo mi zalezy zeby sie utrzymac do konca na tym kierunku :)

Dziewczyny a jak bylo u Was z czasem wolnym podczas tych studiow? Chodzi mi o to, ile dziennie (po zajeciach) sie uczylyscie? zawsze systematycznie? Pytam, bo wiem, ze prawo to kierunek, na ktorym nie da sie wykuc przed sesja i wszystko sie pozalicza, na pewno trzeba uczyc sie duzo i systematycznie..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.