28 sierpnia 2013, 11:42
Wiem, że temat o studiach niedawno zakładałam, ale ten będzie bardziej konkretny...
Pytam głównie studentów prawa albo osób, które po prostu mają o tym jakieś pojęcie :)
Jak wygląda Wasz plan zajęć?
Dużo jest dni kiedy jesteście na uczelni bardzo długo? Plan będę miała dopiero za parę tygodni więc na razie nic nie wiem, a jestem ciekawa :)
Pierwszy rok był dla Was bardzo ciężki? Mieliście takie wrażenie, że musicie się dużo więcej uczyć niż w liceum?
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1276
28 sierpnia 2013, 19:48
healthylife napisał(a):
widzę, że ta logika trochę pokręcona :) a jaki przedmiot na I roku jest najcięższy dla większości? prawo rzymskie? (jeśli tak to czemu?)
ze statystyk wynika, że chyba logika jest najcięższa, u mnie na roku 1/3 studentów odpadło bo jej nie zdało, chociaż ja uważam że nie jest taka trudna jeśli się ją zrozumie.
Prawo rzymskie jest dosyć ciężkie bo jest dużo pamięciowej nauki, dużo łacińskich nazw które dosyć ciężko wchodzą do głowy no i są zobowiązania, spadki, prawo rodzinne, egzekucje co dla studenta pierwszego roku może być dosyć trudne i niezrozumiałe na początku.
Co do historii się nie wypowiem bo u mnie była dosyć łatwa, babka była lekko zakręcona i można było dostać 5 z egzaminu za referacik :D
28 sierpnia 2013, 20:03
A u mnie np. logika była najprostszym przedmiotem na 1. roku. Najtrudniejsze były Historia ustroju państwa i Organizacja wymiaru sprawiedliwości (przez formę egzaminu)
- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Asgard
- Liczba postów: 1879
28 sierpnia 2013, 20:10
Ja logikę lubiłam i zdałam bez problemu, ale sporo osób się z nią męczyło również na warunku. Sporo osób miało problem z rzymskim, historią państwa i prawa polskiego/powszechną. Ja z kolei męczyłam się na drugim roku z europejskim.
28 sierpnia 2013, 20:20
U mnie z kolei logikę w 1 terminie zdała większość ... a na 2 terminie były zadania z obowiązującego nas podręcznika :)
Z historycznych przedmiotów było może po kilka pał , najgorzej jednak prawo rzymskie. Jak ja zaczynałam to na wykłady chodzili do nas ludzie z 4 albo 5 roku bo tak długo nie mogli tego zdać i ciągnęli warunek potem jakieś powtarzanie itp.
Rzym na początku może wydawać się trudny. Nasze prawo głównie cywilne opiera się na prawie rzymskim i jak już tutaj ktoś pisał , to jest pierwszy kontakt z prawem i jego instytucjami. U nas było to bardzo trudno zdać z uwagi na bardzo surowy system oceniania. Z reguły albo ludzie tego nie zdawali albo najwyżej dostawali 3 . Na warunku standardowo była połowa roku. A co do sentencji łacińskich na rzymie ... myślę , ze to nie powinien być problem - cały 1 rok mieliśmy tez zajęcia z łaciny i myślę, że gramatyka łacińska jest jednak trudniejsza od zapamiętania jakiś tam paremii.
Ustrój organów ochrony prawnej był w porządku choć materiału dość dużo. Dostaliśmy spis kilkunastu grubych ustaw min. o adwokaturze, notariacie Trybunale Konst, ustroju sadów powszechnych , Krajowej Radzie Sądownictwa, Sądzie Najwyższym o rzecznikach itd. i po prostu trzeba było szczegółowo się nauczyć kto, jakie kompetencje , skład procedury itd. itd. - bardzo przyjemny przedmiot.
Najcieplej wspominam egzamin na 2 roku z p. konstytucyjnego. Bardzo przyjemny egzamin prowadzony przez niezwykle miłego i szarmanckiego mężczyznę ( prof. każdego studenta odprowadzał do drzwi a każda kobietę dodatkowo całował w rękę) , przy stole nakrytym zielona zasłonką zupełnie tak jak w szkole podczas wyborów :)
Edytowany przez mgielka. 28 sierpnia 2013, 20:45
28 sierpnia 2013, 21:14
Kurcze ja zawsze panikuje slyszac takie stwierdzenia, ze 1/3 odpada, polowa ma warunek itd.. :D
Myslicie, ze te osoby troche olewaly i sie malo uczyly czy mimo takiej samej ilosci nauki co inni odpadli lub czegos nie zdali i tak dlugo ciagneli warunek?
O jeszcze mi sie przypomnialo o co mialam spytac; czy studenci prawa dziennego maja jakiekolwiek zajecia wyklady, lektoraty ze studentami prawa wieczorowego? to w ogole mozliwe jest? pytam, bo kuzyn bedzie na prawie niestacjonarnych i jestem ciekawa czy to mozliwe, zeby jakiekolwiek zajecia mial razem ze mna..
Edytowany przez healthylife 28 sierpnia 2013, 21:49
28 sierpnia 2013, 21:48
healthylife napisał(a):
Kurcze ja zawsze panikuje slyszac takie stwierdzenia, ze 1/3 odpada, polowa ma warunek itd.. :DMyslicie, ze te osoby troche olewaly i sie malo uczyly czy mimo takiej samej ilosci nauki co inni odpadli lub czegos nie zdali i tak dlugo ciagneli warunek?
Wiesz co jest różnie: w przeważającej części człowiek nie zdaje bo nie umie ale zdarza się , ze mimo wielu prób i starań jakiś przedmiot komuś wybitnie nie idzie. Z mojego doświadczenia i opinii znajomych najgorzej ludziom uczyło się: prawa międzynarodowego prywatnego, ochrony środowiska, prawa rolnego - chyba największa masakra .
Inna sprawa to forma egzaminu ... czasem są testy wielokrotnego wyboru, które nie sprawdzają wiedzy tylko stanowią grę słów i nawet jakbyś miała przed sobą test i ustawy to ciężko byłoby Ci znaleźć właściwa odpowiedź.
Jak jesteś pracowita, wytrwała i uparta to dasz radę. Powiem ci jeszcze tyle, ze te studia uczą kombinowania (może i zaradności) i godzenia się z porażkami. Też kiedyś byłam taka pewna siebie jak jedna z dziewczyn, które się tutaj wypowiadały i dostałam w dupę. Widziałam znajomych, którzy myśleli że zdobędą wszystko co zaplanowali i widziałam jak boleśnie przechodzili porażkę ...
Z reguły ludzie nie lubią studentów prawa bo to takie zadufane dupki i maja rację ale te studia i ścieżka kariery całe szczęście uczą pokory :)
Ważne, żeby być skromnym bo niektórzy niestety już po porażce nie dali rady się podnieść, nie potrafili znieść, że nie wszystko się udało albo nie tak jak chcieli bo mieli zbyt wysokie mniemanie o sobie myśleli, że są super będą mieli same 5 albo zrobią wielką karierę . Widziałam, tez osoby pewne, że dostaną się na aplikacje ... a tu zonk i wielki płacz , ze jak to każdemu mogło się nie udac ale przecież nie im w końcu tyle się uczyli..
Edytowany przez mgielka. 28 sierpnia 2013, 21:56
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1276
28 sierpnia 2013, 22:11
healthylife napisał(a):
Kurcze ja zawsze panikuje slyszac takie stwierdzenia, ze 1/3 odpada, polowa ma warunek itd.. :DMyslicie, ze te osoby troche olewaly i sie malo uczyly czy mimo takiej samej ilosci nauki co inni odpadli lub czegos nie zdali i tak dlugo ciagneli warunek?O jeszcze mi sie przypomnialo o co mialam spytac; czy studenci prawa dziennego maja jakiekolwiek zajecia wyklady, lektoraty ze studentami prawa wieczorowego? to w ogole mozliwe jest? pytam, bo kuzyn bedzie na prawie niestacjonarnych i jestem ciekawa czy to mozliwe, zeby jakiekolwiek zajecia mial razem ze mna..
Znam kilka osób studiujących wieczorowo które dogadały się z ćwiczeniowcami i mogły chodzić na cwiczenia ze studentami dziennymi. Wszystko zależy od ćwiczeniowca. Na wykłady to raczej każdy moze chodzić.
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1276
28 sierpnia 2013, 22:17
mgielka. napisał(a):
Z mojego doświadczenia i opinii znajomych najgorzej ludziom uczyło się: prawa międzynarodowego prywatnego, ochrony środowiska, prawa rolnego - chyba największa masakra .
Wow prawo rolne
![]()
, a myślałam że nie może być nic gorszego od prawa ochrony środowiska. Jak widać co uczelnia to inny program, u mnie rolnego w ogóle nie było tak samo PM Prywatnego, o dziwo usuneli je z programu rok temu.
28 sierpnia 2013, 22:18
mgielka.
strasznie irytuja mnie Twoje wypowiedzi, bo Ty nie ostrzegasz, tylko wrecz usiłujesz podciac skrzydla.
bo naprawde szczerze watpie, ze szybciej sukces osiagnie osoba, ktora wszystkiego sie boi i mysli wylacznie o porazce, niz osoba, ktora jest nastawiona na sukces i do niego dazy. porazki to norma, nie tylko w zawodzie prawnika. wazne, jak ludzie sobie z nimi radza ;)