- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2013, 11:42
28 sierpnia 2013, 16:46
Edytowany przez mgielka. 28 sierpnia 2013, 17:12
28 sierpnia 2013, 17:28
Pierwszy rok był wtedy dosyć ciężki dla mnie, bo to początek studiów :) Wiele osób odpadło, ale ja nie miałam problemu z zaliczeniem egzaminów. Najtrudniejszym przedmiotem była Powszechna Historia Państwa i Prawa ze względu na bardzo obszerny materiał, wiele osób poległo na logice :D Zajęć było dużo i źle rozplanowane, ale później gdy wprowadzona została elektroniczna rejestracja to można sobie wybierać godziny zajęć. Z perspektywy czasu myślę, że chyba 3 i 4 rok były najgorsze - 5 za to najlepszy :)Nie wiem dziewczyny gdzie widziałyście studentów prawa na kasach w Tesco :D U mnie na roku nikt nie pracował na takim stanowisku ani żadnym podobnym :D Jedna dziewczyna pracowała w perfumerii Sephora i to już wszystkich dziwiło :D Ja skończyłam prawo w czerwcu, nie mam wysoko postawionych rodziców i prawników w rodzinie a pracuję w kancelarii w mieście, w którym podobno tak ciężko o jakąkolwiek pracę. Uczę się do egzaminu wstępnego na aplikację i od stycznia ją zacznę :D A dla autorki tematu : ucz się, ucz, czytaj dużo, zgłębiaj dziedzinę, która Cię zainteresuje a sukces gwarantowany :)Pozdrawiam wszystkich! :)
Edytowany przez mgielka. 28 sierpnia 2013, 17:30
28 sierpnia 2013, 17:31
Edytowany przez LadyMandy 28 sierpnia 2013, 17:35
28 sierpnia 2013, 17:37
Hmm... po długości poprzedniego wpisu (i oczywiście jego treści) widzę osobę mocno sfrustrowaną. A wspomniana wyżej uczelnia nie była aż taka zła. Nie ma na niej egzaminu nie do przejścia. A co do ciągłych zmian w regulaminie... niektóre głupie, ale też dużo... w jakiś sposób uzasadnionych.
28 sierpnia 2013, 18:49
28 sierpnia 2013, 18:58
28 sierpnia 2013, 19:02
ale się wywiązała dyskusja :D chociaż nie mówię, że to źle :) ja jestem przyzwyczajona do nauki, chociaż zdaję sobie z tego sprawę, że na prawie będę jej miała duuużo więcej nić kiedykolwiek i rzeczywiście jestem uparta, więc mam nadzieję, że dam radę :)mam jeszcze kilka pytan;-na czy polega ta logika dla prawnikow? czego tam się uczycie?-zalozmy, ze ktos nie zdal jakiegos egzaminu, idzie na poprawke i znow jej nie zdaje.. co wtedy? (nie mam pojecia o tych wszystkich procedurach na studiach, wiec sie nie smiejcie :))
Edytowany przez mgielka. 28 sierpnia 2013, 19:13
28 sierpnia 2013, 19:33
28 sierpnia 2013, 19:40
Ogólnie powiem Ci że jesteś zbyt pewna siebie .... a skąd wiesz że w styczniu zaczniesz aplikację ?? Nawet jeszcze egzaminu nie było ... możesz się bardzo przejechać jak niejedna osoba która znam ale czasem kubeł zimnej wody jest niektórym potrzebny. A co do Twoich planów ... adwokat - złego konia obstawiasz :) I nie afiszuj się tak z tym ze jak prawo to tyko dziennie bo ja moja droga specjalnie przeniosłam się z dziennych na zaoczne i nie widzę różnicy szczerze to nawet jest na plus dla zaocznych bo to już ludzie z reguły ułożeni a na dziennych to takie dzieciaki na utrzymaniu rodziców co o zyciu wiedza tyle co w tv zobaczyli. Program jest ten sam nie ma taryfy ulgowej i po 3 latach pracy w zawodzie powiem tyle że to w pracy dopiero człowiek się uczy a studia wcale nie są aż tak istotne a tym bardziej ich tryb. W kancelarii w ktorej pracowalam na 12 osob tylko 2 byly po dziennych i jeszcze szef ciagle marudzil ze tacy niezaradni i ma gdzies czy maja mgr dziennych czy zaocznych tylko interesuje go jak sobie radza czy sie ucza tego co im pokazuje i czy mysla . Kiedyś taki adwokat powiedział mi na 1 roku, że nie trzeba umieć kodeksu tylko trzeba myśleć i trzeba wiedzieć gdzie czego szukać a jak już parę lat popracujesz w danej dziedzinie to wszystko już się samo poukłada. I ja dzisiaj przyznaje mu rację.Pierwszy rok był wtedy dosyć ciężki dla mnie, bo to początek studiów :) Wiele osób odpadło, ale ja nie miałam problemu z zaliczeniem egzaminów. Najtrudniejszym przedmiotem była Powszechna Historia Państwa i Prawa ze względu na bardzo obszerny materiał, wiele osób poległo na logice :D Zajęć było dużo i źle rozplanowane, ale później gdy wprowadzona została elektroniczna rejestracja to można sobie wybierać godziny zajęć. Z perspektywy czasu myślę, że chyba 3 i 4 rok były najgorsze - 5 za to najlepszy :)Nie wiem dziewczyny gdzie widziałyście studentów prawa na kasach w Tesco :D U mnie na roku nikt nie pracował na takim stanowisku ani żadnym podobnym :D Jedna dziewczyna pracowała w perfumerii Sephora i to już wszystkich dziwiło :D Ja skończyłam prawo w czerwcu, nie mam wysoko postawionych rodziców i prawników w rodzinie a pracuję w kancelarii w mieście, w którym podobno tak ciężko o jakąkolwiek pracę. Uczę się do egzaminu wstępnego na aplikację i od stycznia ją zacznę :D A dla autorki tematu : ucz się, ucz, czytaj dużo, zgłębiaj dziedzinę, która Cię zainteresuje a sukces gwarantowany :)Pozdrawiam wszystkich! :)