- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
17 lipca 2013, 22:22
Jakie kobiety wolą wasi faceci/przyjaciele/mezczyzni ktorych znacie, wyzwolone czy cnotki?
EDIT
Nie chodzi o to jakie wolą w związku, bo wiadomo, że urozmaicenia w lozku są pożądane :)
Chodzi mi o to czy wasz mezczyzna moglby byc w zwiazku z kobieta, ktora nie byla dziewica(albo np nie miala nigdy faceta) albo czy gdyby mial wybor to wolalby sie spotykac z taka ktora mialas juz partnerow, wie co to seks?
Ja zostałam wychowana w domu, w którym "szacunek do siebie" bardzo się ceni i wyrosłam we właśnie takich przekonaniach. Trafiłam na feceta, który uważa tak samo jak mój tata, nigdy nie mógłby być w związku z dziewczyną która wczesniej juz z kims spała, bo uważałby to za niemęskie
Edytowany przez pajacykk 17 lipca 2013, 22:32
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
18 lipca 2013, 10:13
DoWhateverYouWant napisał(a):
caiyah napisał(a):
dla mojego mężczyzny nieważne jest to czy kobieta jest dziewicą czy nie (wybacz jakoś razi mnie słowo i cnotka i wyzwolona).uznaje on prawo kobiety do posiadania doświadczeń seksualnych natomiast śmieszy go "handlowanie cnotą" czyt. oddam siebie po ślubie- tak jakby ślub był ważniejszy dla kobiety od tego co jest między dwojgiem ludzi. Nie interesowały go też nigdy puszczalskie panny.
A nie uważacie, że jeżeli para czekała z seksem aż do ślubu to mężczyzna ma większy respekt dla swojej żony?
Jeśli oboje tak chcieli to bardzo ich decyzję szanuję choć nie widzę w niej głębszego sensu i jeśli im to pozwoli "siebie bardziej szanować nawzajem" to ok. Ja czegoś takiego nie potrzebowałam- szanujemy się nawzajem bez czekania 5 lat (tyle trwał okres naszego narzeczeństwa). Ja osobiście uważam, że czekać z seksem należy wtedy kiedy nie jesteśmy gotowi psychicznie lub ekonomicznie na potomstwo bo to może się przytrafić mimo antykoncepcji.
Poza tym jak wyżej słusznie zostało wymienione dziewictwo ma wiele definicji. Między kobietą "co ją miało pół miasta" a kobietą z jakimiś doświadczeniami seksualnymi jest pewna różnica (pewnie takie kobiety przerażają bliskich autorki wątku). Pytanie czy gdybyście spotkali 35-letnią dziewicę/prawiczka to uważalibyście, że wszystko z nimi ok? Bo ja bym się zastanawiała co w ich życiu poszło nie tak- bo wg. mnie to nie jest naturalne- zbyt silne przywiązanie do wiary/surowego wychowania/nierozbudzona seksualność?
Edytowany przez caiyah 18 lipca 2013, 10:22
- Dołączył: 2012-08-23
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 574
18 lipca 2013, 10:18
caiyah napisał(a):
DoWhateverYouWant napisał(a):
caiyah napisał(a):
dla mojego mężczyzny nieważne jest to czy kobieta jest dziewicą czy nie (wybacz jakoś razi mnie słowo i cnotka i wyzwolona).uznaje on prawo kobiety do posiadania doświadczeń seksualnych natomiast śmieszy go "handlowanie cnotą" czyt. oddam siebie po ślubie- tak jakby ślub był ważniejszy dla kobiety od tego co jest między dwojgiem ludzi. Nie interesowały go też nigdy puszczalskie panny.
A nie uważacie, że jeżeli para czekała z seksem aż do ślubu to mężczyzna ma większy respekt dla swojej żony?
Jeśli oboje tak chcieli to bardzo ich decyzję i jeśli im to pozwoli "siebie bardziej szanować nawzajem" to ok. Ja czegoś takiego nie potrzebowałam- szanujemy się nawzajem bez czekania 5 lat (tyle trwał okres naszego narzeczeństwa). JA osobiście uważam, że czekać z seksem należy wtedy kiedy nie jesteśmy gotowi psychicznie lub ekonomicznie na potomstwo bo to może się przytrafić mimo antykoncepcji.
Ja jeszcze dodam,że czekanie do ślubu ma sens tylko wtedy gdy czekają oboje partnerzy. Niestety zazwyczaj wygląda to w ten sposób, że dziewczyna trzyma dziewictwo na 'po ślubie', a facet? Swoją szanuje a cudze pier...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
18 lipca 2013, 10:20
wyzwolone i sama taka jestem
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
18 lipca 2013, 10:24
DoWhateverYouWant napisał(a):
caiyah napisał(a):
dla mojego mężczyzny nieważne jest to czy kobieta jest dziewicą czy nie (wybacz jakoś razi mnie słowo i cnotka i wyzwolona).uznaje on prawo kobiety do posiadania doświadczeń seksualnych natomiast śmieszy go "handlowanie cnotą" czyt. oddam siebie po ślubie- tak jakby ślub był ważniejszy dla kobiety od tego co jest między dwojgiem ludzi. Nie interesowały go też nigdy puszczalskie panny.
A nie uważacie, że jeżeli para czekała z seksem aż do ślubu to mężczyzna ma większy respekt dla swojej żony?
nie, jesli on mowi ze seks po slubie, a jesli sie dasz/dalas wczesniej to jestes latwa - to jej nie szanuje bo traktuje ja jak przedmiot. dziewczyna jest sterroryzowana przez faceta i jego wole. od takich facetow ktorzy oceniaja przez krocze trzymam sie z daleka. facet ktory szanuje kobiete to taki ktory pozwala miec jej wlasne zdanie i potrzebe
Edytowany przez wrednababa56 18 lipca 2013, 10:27
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
18 lipca 2013, 10:39
dodam jeszcze, że co do seksu/ślubu mam takie podejście, że sakrament małżeństwa został ustanowiony po to by sterować jednym z najslniejszych popędów człowieka jakim jest popęd seksualny- jeśli kościół mówi wiernym kiedy mogą uprawiać seks ma nad nimi władzę- ot i cała filozofia ;) drugi aspekt- jedna żona/jeden mąż to większy porządek wśród wiernych i mniej konfliktów
osoby na poziomie, o wysokiej inteligencji emocjonalnej będą się kochały/szanowały i czekały na siebie w razie potrzeby (ciąża, wyjazd, choroba) niezależnie od tego czy ksiądz pobłogosławił czy nie i bez względu na swoje wcześniejsze doświadczenia seksualne...
Edytowany przez caiyah 18 lipca 2013, 10:48
18 lipca 2013, 10:48
myślę że zasada jednak jest taka że jak chłopak szuka dziewczyny na trochę ew. na raz - to może być i wyzwolona na maxa :D ale jak na poważnie to nie są specjalnie szczęśliwi na myśl o doświadczeniach ukochanej z innymi ;]
- Dołączył: 2012-03-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 188
18 lipca 2013, 11:05
Jakby każdy uwazal tak jak Twój chłopak czy tata to by ciężko było z gatunkiem ludzkim:) wiadomo ludzie sa rozni,czesto małolaty traca dziewictwo z byle kim ,albo chcą mieć to już za sobą,to oznacza ,ze już nigdy nie będą mieć faceta?:) Niektórych facetow dziewice stresuje ,a inni to cenia,ja na szczęście trafiłam na takiego ,który to ceni i ma szacunek do mnie ,a gdy zblizal się mój 1 raz to on bardziej się stresowal niż ja hehe to było troszkę zabawne,bo mielismy 3 podejścia i dopiero za 3 się odwazyl,ale nigdy tego nie zapomnę ,bardzo milo to wspominam
18 lipca 2013, 11:35
Zależy w jakim wieku wchodzisz w taki związek... Ja ze swoim obecnym mężem zaczęłam się spotykac jak miałam 25 lat.... no raczej nie oczekiwał że jestem dziewicą, bo byłoby to conajmniej dziwne... tak samo gdyby mi gość w wieku 25 lat powiedział, że jest prawiczkiem...chyba bym uciekła z krzykiem :-P Co innego jak masz lat 18 ... :-D
- Dołączył: 2013-07-08
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 153
18 lipca 2013, 11:40
dona.perfecta napisał(a):
Najkiplus napisał(a):
Jako facet - wyzwolone. Nieeee tylko nie cnotka: tego nie rób, tu nie dotykaj, tego nie, tego jeszcze nie, a to jest obrzydliwe, a dzisiaj nie itd. kojarzy mi się z koszmarem
Pfff. To obyś na taką nie trafił, bo obydwoje bylibyście sobą nawzajem zawiedzeni.I nie jako "facet" lecz jako "samiec" -biologicznie rzecz ujmując, bo chyba tym się kierujesz.Nie podoba mi się traktowanie kobiet jako rzeczy (np. porównywanie ich do nadgryzionych jabłek czy samczych trofeów- wtf?!). A czy facet może być 'używany'? Bo ja np. cenię sobie facetów prawiczków z wyboru.I co rozumiecie przez "dziewicę"? Dziewczynę, która ma przed sobą jeszcze deflorację waginalną (przy czym mogła już doświadczyć 1.rozebrania się przed facetem, 2.fellatio, 3.biernej zabawy francuskiej (żeby nie nazwać tego prymitywnego lizania "miłością" francuską), 4. a nawet za przeproszeniem stosunku analnego i wszelkich macanek) - to jeszcze wciąż dziewica? A co z wielbicielkami wszelkich dildo i wibratorów? Klasyfikujecie je jako dziewice, bo de facto nie zaznały prawdziwego penisa? Pytam, bo granice ludzie stawiają przeróżne. Dla mnie dziewictwo ma prostą definicję: Nie wkroczenie w sferę erotyczno-seksualną. A więc np. oglądanie porno jest na granicy, zaś onanizm już oznacza -wg mnie- zerwanie z pełnowartościowym dziewictwem. Ja tak to widzę, ale nikomu nie narzucam :) Pozdrawiam.
Ja tam uwielbiam miłość francuską... i nie wiem co w niej dla Ciebie prymitywnego...