Temat: Doswiadczone czy cnotki?

Jakie kobiety wolą wasi faceci/przyjaciele/mezczyzni ktorych znacie, wyzwolone czy cnotki? 

EDIT
Nie chodzi o to jakie wolą w związku, bo wiadomo, że urozmaicenia w lozku są pożądane :)
Chodzi mi o to czy wasz mezczyzna moglby byc w zwiazku z kobieta, ktora nie byla dziewica(albo np nie miala nigdy faceta) albo czy gdyby mial wybor to wolalby sie spotykac z taka ktora mialas juz partnerow, wie co to seks?

Ja zostałam wychowana w domu, w którym "szacunek do siebie" bardzo się ceni i wyrosłam we właśnie takich przekonaniach. Trafiłam na feceta, który uważa tak samo jak mój tata, nigdy nie mógłby być w związku z dziewczyną która wczesniej juz z kims spała, bo uważałby to za niemęskie
Poznałam takiego chłopaka który również nie przeżył jeszcze swojego pierwszego razu. Jak kiedyś go o to zapytałam to powiedział, że nie chciałby być z dziewczyną która już miała paru przed nim, już nie mówiąc o kilkunastu partnerów seksulanych bo to by nie przeszło. Bardzo sie cieszy ,że oboje trafiliśmy tak .,że od początku możemy uczyć się wszystkiego razem :) tak samo było np. z całowaniem i to jest fajne jak wspomnę nasze początki :) śmiesznie było
Autorko:
ty się lepiej zastanów, czemu tata i chłopak tak o dziewczynach mówią. czemu nie mówią tak o facetach? spać z facetem, który zaliczył pół miasta to już nie  jest obleśne? tylko dziewczyna, która już jest "po kimś"? zastanów się. czym się różnimy? szacunek do siebie to nie jest trzymanie cnoty tylko dla tego jedynego. szacunek do siebie masz w momencie, kiedy kierujesz się własnym rozumem, a nie tym co tata i chłopak powiedzieli.

A co twojego pytania:
spotkałam w życiu wielu facetów. tych prymitywnych, co nie chcieli "używanej" i tych normalnych, co nie uznawali w tej kwestii przesądów.
mój mąż ma to szczerze w d.. z kim i na jakie sposoby spałam zanim się poznaliśmy. ja również nie płaczę nad tym, że kogoś przede mną zaliczył. ważne że jesteśmy szczęśliwi, kochamy się ponad wszystko i szanujemy bez żadnego "ale".

Amelli napisał(a):

Według mnie to temat rzeka, no bo co mam chłopaka jestem z nim 3 lata uprawiamy seks i załóżmy (nie daj Boże) się rozstajemy, po paru latach mam nowego faceta i mówię, że nie jestem dziewicą, bo się nie szanowałam? nie, nie jestem dziewicą, ponieważ byłam w cudownym związku, byłam szczęśliwa, chciałam zrobić to akurat z tym chłopakiem, myślałam że będę z nim na zawsze, ale no niestety nam nie wyszło. A tak ogólnie według mnie faceci lubią kobiety cnotki za dni a w nocy bardzo wyzwolone :)

Dokładnie zgadzam sie

narzeczona27 napisał(a):

Autorko:ty się lepiej zastanów, czemu tata i chłopak tak o dziewczynach mówią. czemu nie mówią tak o facetach? spać z facetem, który zaliczył pół miasta to już nie  jest obleśne? tylko dziewczyna, która już jest "po kimś"? zastanów się. czym się różnimy? szacunek do siebie to nie jest trzymanie cnoty tylko dla tego jedynego. szacunek do siebie masz w momencie, kiedy kierujesz się własnym rozumem, a nie tym co tata i chłopak powiedzieli.A co twojego pytania:spotkałam w życiu wielu facetów. tych prymitywnych, co nie chcieli "używanej" i tych normalnych, co nie uznawali w tej kwestii przesądów.mój mąż ma to szczerze w d.. z kim i na jakie sposoby spałam zanim się poznaliśmy. ja również nie płaczę nad tym, że kogoś przede mną zaliczył. ważne że jesteśmy szczęśliwi, kochamy się ponad wszystko i szanujemy bez żadnego "ale".

zgadzam sie

autorka ma dopiero 18 lat ja w jej wieku tez tak myślałam ale z wiekiem wszystko moze sie zmienic
dla mojego mężczyzny nieważne jest to czy kobieta jest dziewicą czy nie (wybacz jakoś razi mnie słowo i cnotka i wyzwolona).
uznaje on prawo kobiety do posiadania doświadczeń seksualnych natomiast śmieszy go "handlowanie cnotą" czyt. oddam siebie po ślubie- tak jakby ślub był ważniejszy dla kobiety od tego co jest między dwojgiem ludzi. Nie interesowały go też nigdy puszczalskie panny.

współczuję ojca i faceta którzy traktują kobietę jak zdobycz/trofeum a nie jak żywego, czującego i myślącego człowieka który ma prawo mieć swoją historię i jakieś przeżycia. Cały ten temat sprowadza się do tego czy swoją cnotą/wyzwoleniem uszczęśliwię samca... ;/ Kobieta służąca do zadowalania mężczyzny- super wychowanie. I jeszcze to przedmiotowe porównanie do samochodu (dobrze, że Ci nie powiedzał- o ta Zośka to jak jaguar ale jeżdzony, to ja już wolę takiego zwykłego Opelka jak ty-  ale za to nówka z salonu ;/). Już ja bym się odgryzła, że najprawdopodobniej i tak na żadną z nas nie byłoby go stać- skoro już sprowadził rozmowę do tego poziomu. Między cnotką a wyzwoloną jest jeszcze na skali normalna kobieta.

wisienka254 napisał(a):

Amelli napisał(a):

Według mnie to temat rzeka, no bo co mam chłopaka jestem z nim 3 lata uprawiamy seks i załóżmy (nie daj Boże) się rozstajemy, po paru latach mam nowego faceta i mówię, że nie jestem dziewicą, bo się nie szanowałam? nie, nie jestem dziewicą, ponieważ byłam w cudownym związku, byłam szczęśliwa, chciałam zrobić to akurat z tym chłopakiem, myślałam że będę z nim na zawsze, ale no niestety nam nie wyszło. A tak ogólnie według mnie faceci lubią kobiety cnotki za dni a w nocy bardzo wyzwolone :)
Tez tak mysle
Ja też się zgadzam. 

caiyah napisał(a):

dla mojego mężczyzny nieważne jest to czy kobieta jest dziewicą czy nie (wybacz jakoś razi mnie słowo i cnotka i wyzwolona).uznaje on prawo kobiety do posiadania doświadczeń seksualnych natomiast śmieszy go "handlowanie cnotą" czyt. oddam siebie po ślubie- tak jakby ślub był ważniejszy dla kobiety od tego co jest między dwojgiem ludzi. Nie interesowały go też nigdy puszczalskie panny.

A nie uważacie, że jeżeli para czekała z seksem aż do ślubu to mężczyzna ma większy respekt dla swojej żony?
moim zdaniem faceci lubią być pierwszymi zdobywcami ;)
ale z nam i takich co nie lubią dziewic...

zastanawia mnie jedno, dlaczego zawsze patrzy się tylko na dziewictwo kobiety, a facet może sobie bzykać ile wlezie...

Pasek wagi
I co rozumiecie przez "dziewicę"? Dziewczynę, która ma przed sobą jeszcze deflorację waginalną (przy czym mogła już doświadczyć 1.rozebrania się przed facetem, 2.fellatio, 3.biernej zabawy francuskiej (żeby nie nazwać tego prymitywnego lizania "miłością" francuską), 4. a nawet za przeproszeniem stosunku analnego i wszelkich macanek) - to jeszcze wciąż dziewica? A co z wielbicielkami wszelkich dildo i wibratorów? Klasyfikujecie je jako dziewice, bo de facto nie zaznały prawdziwego penisa? Pytam, bo granice ludzie stawiają przeróżne. Dla mnie dziewictwo ma prostą definicję: Nie wkroczenie w sferę erotyczno-seksualną. A więc np. oglądanie porno jest na granicy, zaś onanizm już oznacza -wg mnie- zerwanie z pełnowartościowym dziewictwem. Ja tak to widzę, ale nikomu nie narzucam :) Pozdrawiam. 
Też to tak rozumiem, no może poza masturbacją ( do tego bym się nie przyczepiała). Od zawsze rozwalały mnie osoby które brzydko mówiąc brały do buzi ale podkreślały że są dziewicami.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.