- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
17 lipca 2013, 22:22
Jakie kobiety wolą wasi faceci/przyjaciele/mezczyzni ktorych znacie, wyzwolone czy cnotki?
EDIT
Nie chodzi o to jakie wolą w związku, bo wiadomo, że urozmaicenia w lozku są pożądane :)
Chodzi mi o to czy wasz mezczyzna moglby byc w zwiazku z kobieta, ktora nie byla dziewica(albo np nie miala nigdy faceta) albo czy gdyby mial wybor to wolalby sie spotykac z taka ktora mialas juz partnerow, wie co to seks?
Ja zostałam wychowana w domu, w którym "szacunek do siebie" bardzo się ceni i wyrosłam we właśnie takich przekonaniach. Trafiłam na feceta, który uważa tak samo jak mój tata, nigdy nie mógłby być w związku z dziewczyną która wczesniej juz z kims spała, bo uważałby to za niemęskie
Edytowany przez pajacykk 17 lipca 2013, 22:32
- Dołączył: 2013-04-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2349
17 lipca 2013, 22:54
Jako facet - wyzwolone. Nieeee tylko nie cnotka: tego nie rób, tu nie dotykaj, tego nie, tego jeszcze nie, a to jest obrzydliwe, a dzisiaj nie itd. kojarzy mi się z koszmarem
- Dołączył: 2012-07-26
- Miasto: Komorowo
- Liczba postów: 1218
17 lipca 2013, 22:54
a tak pozatym to dama na salonach a dziwka w sypialni, nie mozna się spodziewać od kobiety która ma conajmniej 21 i jest dziewicą bo to napewno rzadko się zdarza ... zresztą "nie kocha się za coś, ale mimo wszystko ":)
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
17 lipca 2013, 23:04
Źle podeszliście do tematu. Mówiąc cnotka nie miałam na myśli kobiety, która boi się seksu, jest zawstydzona i nieśmiała. Może inaczej - mój mężczyzna mówi, że brzydziłby się kobiety, która spała z innymi. A mężczyzna mojej koleżanki twierdzi, że nie chciałby dziewicy, bo nie znałaby się w ogóle na rzeczy, a dla niego dobry seks jest bardzo wazny w zwiazku.
Wronka - wiesz, ja nie wyrastałam w typowo katolickim domu, ślub jako ślub nigdy nie był dla moich rodzicow ważny. dla mnie również to tylko ceremonia i tradycja, uważam wręcz przeciwnie, że powinno się przed ślubem spróbować seksu i mieszkać razem itp. moi rodzice tak samo. ale tata twierdził i zawsze mi wmawiał, że kobieta "po kimś" to coś złego. dla faceta powinna to być obelga, że połowa jego kolegów już ją miało - gdzie w takim razie wyjątkowość tego SAMCA?
A chlopak tłumaczy mi to tak, ze moze sie facetowi podobac konkretne auto, ale i tak bedzie mega zajarany takim nowym, prosto z salonu!
Ja sama nie mam nic do wyzwolonych kobiet, które uprawiaja seks z wieloma mezczyznami i kiedy chca ale z przekonan, a nie np z naiwnosci. wiele kobiet nie liczy sie z konsekwencjami swoich czynow.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
17 lipca 2013, 23:06
A skoro temat rzeka - to go rozwinmy, ciekawia mnie wasze opinie ! :)
- Dołączył: 2013-07-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3254
17 lipca 2013, 23:11
Ja byłam dziewicą jak zaczęłam współżyć ze swoim chłopakiem, ale on powiedział mi, że dla niego to nie ma znaczenia, czy kobieta uprawiała seks dla sportu czy z miłości, czy z 1 czy z 10. Dla niego życie kobiety przed związkiem to tylko jej sprawa. Podobnie myśli większość moich kolegów
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
18 lipca 2013, 00:04
Seks to nic złego. Ale... zaczyna być zły, gdy mniej atrakcyjny partner jest zazdrosny o doświadczenia bardziej atrakcyjnego partnera. Wtedy myśli sobie: "On miał już kiedyś cycatą.... jak teraz potraktuje moje niecałe A? :(" albo: "Ona już kiedyś miała faceta z wymiarem 18cm... jak teraz potraktuje moje 12cm?"
I powstają potężne problemy. Więc powiedzmy że ogólnie doświadczenie nie wadzi, pod warunkiem, że ex naszego aktualnego nie był atrakcyjniejszy i sprawniejszy niż my.
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
18 lipca 2013, 00:13
Najkiplus napisał(a):
Jako facet - wyzwolone. Nieeee tylko nie cnotka: tego nie rób, tu nie dotykaj, tego nie, tego jeszcze nie, a to jest obrzydliwe, a dzisiaj nie itd. kojarzy mi się z koszmarem
Pfff. To obyś na taką nie trafił, bo obydwoje bylibyście sobą nawzajem zawiedzeni.
I nie jako "facet" lecz jako "samiec" -biologicznie rzecz ujmując, bo chyba tym się kierujesz.
Nie podoba mi się traktowanie kobiet jako rzeczy (np. porównywanie ich do nadgryzionych jabłek czy samczych trofeów- wtf?!). A czy facet może być 'używany'? Bo ja np. cenię sobie facetów prawiczków z wyboru.
I co rozumiecie przez "dziewicę"? Dziewczynę, która ma przed sobą jeszcze deflorację waginalną (przy czym mogła już doświadczyć 1.rozebrania się przed facetem, 2.fellatio, 3.biernej zabawy francuskiej (żeby nie nazwać tego prymitywnego lizania "miłością" francuską), 4. a nawet za przeproszeniem stosunku analnego i wszelkich macanek) - to jeszcze wciąż dziewica?
A co z wielbicielkami wszelkich dildo i wibratorów? Klasyfikujecie je jako dziewice, bo de facto nie zaznały prawdziwego penisa?
Pytam, bo granice ludzie stawiają przeróżne. Dla mnie dziewictwo ma prostą definicję: Nie wkroczenie w sferę erotyczno-seksualną. A więc np. oglądanie porno jest na granicy, zaś onanizm już oznacza -wg mnie- zerwanie z pełnowartościowym dziewictwem. Ja tak to widzę, ale nikomu nie narzucam :) Pozdrawiam.
18 lipca 2013, 07:32
Różnie, jeden pozytywnie się wypowiadał na temat dziewic, że chciałby mieć a drugi absolutnie dziewicy by nie chciał, dlatego, ponieważ są dla niego beznadziejne w łóżku a on nie chce uczyć jej i docierać się nie wiadomo ile (bardzo doświadczony). Zdania podzielone.
Autorko, a co jak wam nie wyjdzie? No chyba, że nie uprawiacie seksu do ślubu :)