Temat: Biała suknia, a ciąża/ seks przedmałżeński

Jakie macie zdanie na temat kobiety w ciąży biorącej ślub w białej sukni? Albo kobiety, która już poznała co to seks?

Przecież biała suknia to niby symbol czystości, nie powinno się uprawiać seksu przed ślubem. Dlaczego księża zgadzają się na ślub kobiety w ciąży w białej sukni?

Nie chcę tutaj nikogo zaatakować, sama mam w planach białą suknię mimo seksu przedmałżeńskiego 

Ale po co kobiety biorą ślub w ciąży? Nie lepiej poczekać i takie piękne święto przeżywać już z dzieciątkiem u boku?

Atoss napisał(a):

Piczku napisał(a):

shenzi napisał(a):

Jestem wierząca i moje dzieci również bede wychowywac w tej wierze.. Ale nikogo nie zmuszałabym do niej.a jeśli chodzi o sukienke to mogłabym sobie ja również załozyć do cywilnego.A to że wierzę w Boga a nie w księży to już nic na to nie poradzę... choć są wyjątki jak już pisałam I to ze mam mieszane uczucia związane z seksem przed ślubem nie zgodne z moją wiarą to już nic na to nie poradzęludzie są już tak stworzeni że podejmują włąsne decyzje a nie to co im ktoś nakazuje, błądzenie również jest ludzkie i to bardzo
ale ja nikogo nie zmuszam. jak ktoś idzie prosić o ślub kościelny to kto go zmusza? no jak dorosłych ludzi zmuszają rodzice to nie świadczy najlepiej o dorosłości.


Rodzice mogą co najwyżej wywierać presje co na pewno dla nikogo nie jest miłe... A to dorosły człowiek podejmuje decyzje.

A co jeśli jeden z partnerow pragnie ślubu kościelnego bo jest wierzący? Zgodzić się dla niego (są śluby innowierców) czy nie?

Pasek wagi

Nikki23 napisał(a):

Całe życie spędziłam blisko Kościoła, chodząc chociażby na KSM. Dowiedziałam się dużo rzeczy, w które wierzę. Przede wszystkim wierzę w Boże Miłosierdzie. Jestem grzeszną osobą - jestem tego świadoma. Chodzę regularnie do spowiedzi, nigdy po to, aby odbębnić: ale żeby faktycznie, rok po kroku, zmieniać w sobie zachowania i wady, które są powodem grzechu. Wierzę w piekło, czyściec i niebo. Ale będąc też blisko organizacji religijnych przez wiele lat, czytając książki religijne, chociażby "Dzienniczek" św. s. Faustyny - wiem, że Miłosierdzie Boże nie ma granic. Miłość Boga jest jak ocean, w którym my jesteśmy tylko pojedynczymi kroplami :) Ufam, że każdy, nawet największy grzesznik, jeśli w chwili śmierci wybierze Boga - pójdzie do czyśćca, a nie do piekła. Piekło jest dla tych, którzy nawet w ostatniej swojej chwili, widząc Boga, odrzucają go.


Znaczy spowiedź, miłosierdzie - tak.

Ale czy to ma wyglądać tak: idę do spowiedzi, "współżyłam z narzeczonym", "za wszystkie grzechy żałuję", kolejna sobota - lądujemy w łóżku?
Można zawrzeć ślub kościelny z osobą niewierzącą :) Jestem świeżo po naukach, także wszystko wiem :D
Pasek wagi
Zakładam, że ktokolwiek w tym związku jest wierzący :)
Ja bym szanowała wiarę mojego partnera.

Atoss napisał(a):

Znaczy spowiedź, miłosierdzie - tak. Ale czy to ma wyglądać tak: idę do spowiedzi, "współżyłam z narzeczonym", "za wszystkie grzechy żałuję", kolejna sobota - lądujemy w łóżku?


Wspominałam już wcześniej, że wszystko to zależy od woli osoby spowiadającej się. Jeśli spełnia warunki sakramentu pokuty, żałuje za grzechy i szczerze obiecuje poprawę - jak najbardziej zasługuje na wybaczenie i kolejną, czystą kartę. Chodzi o własną walkę i chęć poprawy siebie. Przecież są nałogi - Kościół zapewnia, że choćby upadek z powodu jednego, tego samego grzechu miał się zdarzać codziennie, i codziennie mielibyśmy klękać u kratek konfesjonału - to jest to dobre, bo to nasza droga, nasza walka o życie bez grzechu.


Pasek wagi
Mnie biała suknia nie razi ani u kobiet będących w ciąży ani już mających dzieci. Jedyne czego nie jestem w stanie zaakceptować to welon czasami sięgający do ziemi. Welon jest oznaką dziewictwa i strasznie głupio to wygląda gdy idzie w nim panna młoda w zaawansowanej ciąży lub kobieta mająca jedno lub kilkoro dzieci (a takie też się zdarzają). 
Pasek wagi

Atoss napisał(a):

shenzi napisał(a):

Atoss napisał(a):

Taritt napisał(a):

A może one akurat uważają, że wychowają dziecko po katolicku i wierzą w Boga? Nikt nie jest idealny. Nawet arcykatolik papież się spowiada, prawda?Ja tam nie wierzę, więc nie będę przysięgać przed ołtarzem w sukni księżniczki ;)
Jedno albo drugie - jakbym wierzyła w ogień nieugaszony i piekło to bym raczej poczekała z seksem niż narażała się na całą wieczność :)
nie rozumiesz założeń kościoła. To że sypiasz z kimś przed ślubem nie znaczy że zostaniesz potępiona... nie o to chodzi w wierze o jakies zakazy albo nakazy. Wiara pomaga w życiu, daje odpowiedź na wiele dręczących pytań i pozwala się wyciszyc gdy tego potrzebujesz, i dzięki niej można wiele przemyśleć np na mszy w kościele gdy akurat życie ci zwalnia i masz do zadumy.. i nawet słyszałam wypowiedz księdza który tego nie potępia że nie uczestniczysz w nabożeństwie tylko myślisz o tzw niebieskich bo a nóż to mysłenie przyniesie ci korzystne rozwiązanie...
Poczekaj, poczekaj - Ty mi mówisz, że ja nie zrozumiałam PRZYKAZAŃ?! To nie są nakazy i zakazy?!



ja tylko powiedziałam ze to nie jest istota sama w sobie. One człowieka nakierowywuja a człowiek i tak zrobi co uważa i na co sumienie mu pozwoli. A jak ktoś poszczega wiare w sensie samych przykazań nakazów zakazów to mu współczuję
Pasek wagi
Ludzie spowiadają się też z kłamstwa, którego żałują, a potem znów kłamią z różnych powodów. 

Ale ten seks to musi być jednak drażliwy temat - aż taką wagę się do niego przywiązuje! 
Pasek wagi
Biel niby oznacza czystość, ale to nie jest tak, że współcześnie dziewczęta (i mężczyźni oczywiście też ;)) są bardziej "zepsuci" i uprawiają seks przed ślubem, a dawniej wszyscy czekali. Kiedyś ludzie też współżyli przed zawarciem związku, ale robi to potajemnie, nie afiszowali się z tym. Oficjalnie kobiety były dziewicami, ale faktycznie... no cóż, rzadko. Zresztą biel jest popularna od całkiem niedawna.
Nie razi mnie w żaden sposób kobieta w ciąży w bieli, ale osobiście wolałabym poczekać i kupić sobie suknie swoich marzeń, a nie suknie ciążową.

Atoss napisał(a):

Nikki23 napisał(a):

Całe życie spędziłam blisko Kościoła, chodząc chociażby na KSM. Dowiedziałam się dużo rzeczy, w które wierzę. Przede wszystkim wierzę w Boże Miłosierdzie. Jestem grzeszną osobą - jestem tego świadoma. Chodzę regularnie do spowiedzi, nigdy po to, aby odbębnić: ale żeby faktycznie, rok po kroku, zmieniać w sobie zachowania i wady, które są powodem grzechu. Wierzę w piekło, czyściec i niebo. Ale będąc też blisko organizacji religijnych przez wiele lat, czytając książki religijne, chociażby "Dzienniczek" św. s. Faustyny - wiem, że Miłosierdzie Boże nie ma granic. Miłość Boga jest jak ocean, w którym my jesteśmy tylko pojedynczymi kroplami :) Ufam, że każdy, nawet największy grzesznik, jeśli w chwili śmierci wybierze Boga - pójdzie do czyśćca, a nie do piekła. Piekło jest dla tych, którzy nawet w ostatniej swojej chwili, widząc Boga, odrzucają go.
Znaczy spowiedź, miłosierdzie - tak. Ale czy to ma wyglądać tak: idę do spowiedzi, "współżyłam z narzeczonym", "za wszystkie grzechy żałuję", kolejna sobota - lądujemy w łóżku?


z tym akurat masz rację..

Choć nie powiem zdażało mi się mysleć że się poprawie i pod tym względem że jak nie do ślubu to na jakiś czas, ale jak nie współżycie to inny grzech się popełni... nie wierze że jakoś inacczej można sobie radzić sobie z popędem seksualnym.. to jest przecież całkowicie ludzkie i normalne i tak jesteśmy stworzeni

Choć jak zaczynałam swoje związki kilka lat temu myślałam ze to po ślubie nastąpi ale silnej woli to ja nie mam i już mówiłąm że kota w worku nie kupuje:D
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.