- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2013, 21:58
Edytowany przez Vipeczka 26 maja 2013, 21:40
24 maja 2013, 23:07
ale ja nikogo nie zmuszam. jak ktoś idzie prosić o ślub kościelny to kto go zmusza? no jak dorosłych ludzi zmuszają rodzice to nie świadczy najlepiej o dorosłości.Jestem wierząca i moje dzieci również bede wychowywac w tej wierze.. Ale nikogo nie zmuszałabym do niej.a jeśli chodzi o sukienke to mogłabym sobie ja również załozyć do cywilnego.A to że wierzę w Boga a nie w księży to już nic na to nie poradzę... choć są wyjątki jak już pisałam I to ze mam mieszane uczucia związane z seksem przed ślubem nie zgodne z moją wiarą to już nic na to nie poradzęludzie są już tak stworzeni że podejmują włąsne decyzje a nie to co im ktoś nakazuje, błądzenie również jest ludzkie i to bardzo
24 maja 2013, 23:07
Całe życie spędziłam blisko Kościoła, chodząc chociażby na KSM. Dowiedziałam się dużo rzeczy, w które wierzę. Przede wszystkim wierzę w Boże Miłosierdzie. Jestem grzeszną osobą - jestem tego świadoma. Chodzę regularnie do spowiedzi, nigdy po to, aby odbębnić: ale żeby faktycznie, rok po kroku, zmieniać w sobie zachowania i wady, które są powodem grzechu. Wierzę w piekło, czyściec i niebo. Ale będąc też blisko organizacji religijnych przez wiele lat, czytając książki religijne, chociażby "Dzienniczek" św. s. Faustyny - wiem, że Miłosierdzie Boże nie ma granic. Miłość Boga jest jak ocean, w którym my jesteśmy tylko pojedynczymi kroplami :) Ufam, że każdy, nawet największy grzesznik, jeśli w chwili śmierci wybierze Boga - pójdzie do czyśćca, a nie do piekła. Piekło jest dla tych, którzy nawet w ostatniej swojej chwili, widząc Boga, odrzucają go.
24 maja 2013, 23:08
24 maja 2013, 23:10
24 maja 2013, 23:11
Znaczy spowiedź, miłosierdzie - tak. Ale czy to ma wyglądać tak: idę do spowiedzi, "współżyłam z narzeczonym", "za wszystkie grzechy żałuję", kolejna sobota - lądujemy w łóżku?
24 maja 2013, 23:13
24 maja 2013, 23:13
Poczekaj, poczekaj - Ty mi mówisz, że ja nie zrozumiałam PRZYKAZAŃ?! To nie są nakazy i zakazy?!nie rozumiesz założeń kościoła. To że sypiasz z kimś przed ślubem nie znaczy że zostaniesz potępiona... nie o to chodzi w wierze o jakies zakazy albo nakazy. Wiara pomaga w życiu, daje odpowiedź na wiele dręczących pytań i pozwala się wyciszyc gdy tego potrzebujesz, i dzięki niej można wiele przemyśleć np na mszy w kościele gdy akurat życie ci zwalnia i masz do zadumy.. i nawet słyszałam wypowiedz księdza który tego nie potępia że nie uczestniczysz w nabożeństwie tylko myślisz o tzw niebieskich bo a nóż to mysłenie przyniesie ci korzystne rozwiązanie...Jedno albo drugie - jakbym wierzyła w ogień nieugaszony i piekło to bym raczej poczekała z seksem niż narażała się na całą wieczność :)A może one akurat uważają, że wychowają dziecko po katolicku i wierzą w Boga? Nikt nie jest idealny. Nawet arcykatolik papież się spowiada, prawda?Ja tam nie wierzę, więc nie będę przysięgać przed ołtarzem w sukni księżniczki ;)
24 maja 2013, 23:14
24 maja 2013, 23:16
24 maja 2013, 23:17
Znaczy spowiedź, miłosierdzie - tak. Ale czy to ma wyglądać tak: idę do spowiedzi, "współżyłam z narzeczonym", "za wszystkie grzechy żałuję", kolejna sobota - lądujemy w łóżku?Całe życie spędziłam blisko Kościoła, chodząc chociażby na KSM. Dowiedziałam się dużo rzeczy, w które wierzę. Przede wszystkim wierzę w Boże Miłosierdzie. Jestem grzeszną osobą - jestem tego świadoma. Chodzę regularnie do spowiedzi, nigdy po to, aby odbębnić: ale żeby faktycznie, rok po kroku, zmieniać w sobie zachowania i wady, które są powodem grzechu. Wierzę w piekło, czyściec i niebo. Ale będąc też blisko organizacji religijnych przez wiele lat, czytając książki religijne, chociażby "Dzienniczek" św. s. Faustyny - wiem, że Miłosierdzie Boże nie ma granic. Miłość Boga jest jak ocean, w którym my jesteśmy tylko pojedynczymi kroplami :) Ufam, że każdy, nawet największy grzesznik, jeśli w chwili śmierci wybierze Boga - pójdzie do czyśćca, a nie do piekła. Piekło jest dla tych, którzy nawet w ostatniej swojej chwili, widząc Boga, odrzucają go.