Temat: Jakie kłamstwa jesteście w stanie wybaczyć?

Jakiego typu kłamstwa potraficie wybaczyć? Jak ważna musi być to kwestia, żeby nie było "drugiej szansy"? A może żadnych?
Pytam zarówno o związki, jak i zwykłe znajomości/przyjaźnie
Edit: Co jeśli są to kłamstwa w błahych kwestiach, za to powtarzające się?

Intensive napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Mnie facet dwa razy w ciągu 5-letniego związku okłamał.Nie były to poważne kłamstwa, ale zrobiłam mu taką awanturę, że oboje ryczeliśmy.To było na początku, od chyba 3 lat mnie nie okłamuje.Tu nie chodzi o wybaczenie ale o zaufanie tej drugiej osobie. Po każdym kłamstwie bardzo ciężko znów zaufać.
Może źle się wyraziłam, bo mi głównie o zaufanie właśnie chodzi. Potrafisz wierzyć w to, że od 3 lat naprawdę Cię nie okłamuje w żadnej kwestii?
Nie potrafię - ja po prostu wierzę.
Mieszkamy bardzo blisko siebie, mamy wspólnych znajomych - jeśliby mnie okłamał, zaraz bym o tym wiedziała (jego dwa kłamstwa wyszły bardzo szybko).
Ufam mu w 100%.

Sądzę, że jesteśmy tylko ludźmi, zdarzają nam się słabości ale czy oznacza to, że mamy się rozstać? Ja uważam, że nie.
każde kłamstwo z pewnością by mnie dobiło... ale by takiego nie wybaczyć to musiałby być jakiś hardcore.
Takie tzw małe kłamstweka siedzą w mojej głowie na zawsze, pamiętam je ale wybaczam.
Ale takie mocne niestety są powodem by zastanowić się nad wspólną relacją.
Pasek wagi
Kłamstwo może byc spowodowane różnymi sytuacjami i emocjami z nimi związanymi, więc jest ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W każdym razie klamstwem ogólnie sie brzydze i zawsze uczę moje dziecko, że najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. A jezeli było by to cos poważnego, co mogłoby spowodować zmianę w związku np, lub mój stosunek do danej osoby...ojjjj ciężko
Pasek wagi
w związku nie uznaję czegoś takiego jak kłamstwo albo ukrywanie czegoś, znajomym zawsze wybaczam, tekst w stylu "sorry nie wpadne bo idę do pracy" a w rzeczywistości idzie na imprezę, spoko, nie ruszają mnie takie kłamstwa, nie raz to przerabiałam
Pasek wagi

Ja wybaczam te z dobrej intencji, nie powiedzenie komuś czegoś przykrego itd. Gdy ktoś na prawde jest przekonany, ze okłamując nas robi dobrze. 

Całą resztę nie wybaczę, choćby chodziło nawet o to co ktoś jadł na śniadanie. Jest to kwestia braku zaufania do tej osoby, i tej osoby do mnie, ze za coś mogę się zdenerwować itd.

Mnie były mąż oklamał raz i konkretnie...i dlatego jest były :)
Pasek wagi

kamki napisał(a):

Ja wybaczam te z dobrej intencji, nie powiedzenie komuś czegoś przykrego itd. Gdy ktoś na prawde jest przekonany, ze okłamując nas robi dobrze. Całą resztę nie wybaczę, choćby chodziło nawet o to co ktoś jadł na śniadanie. Jest to kwestia braku zaufania do tej osoby, i tej osoby do mnie, ze za coś mogę się zdenerwować itd.

Hm... Czyli jeśli ktoś zataja prawdę i idealizuje swoją osobę poprzez ukrywanie rzeczy, które mogłyby Ci się nie spodobać i kłamie, bo uważa, że będziesz szczęśliwsza, to jest to w porządku?
Mąż czasem przemilcza problemy , które może sam rozwiązać, ale zawsze się orientuję, że coś jest nie halo- stara się oszczędzić mi zmartwień, bo łatwo się denerwuję, jak na coś nie mam wpływu to już całkiem mnie trafia. Nigdy nie okłamuje mnie ani nie zataja kwestii istotnych, ja również. Nie wybaczyłabym mu kłamstwa, częstych malutkich kłamstewek też, bo kiedyś by urosły do tych większych i całkiem dużych.
Pasek wagi
- Idę do domu, strasznie boli mnie głowa.
A tak naprawdę ma sraczkę i się wstydzi

Tak na serio, to sama nie wiem, różni są ludzie, różne sytuacje, różne układy i kwestia kłamstw, kłamstewek i przebaczania jest bardzo indywidualna.
Pasek wagi

noelleee napisał(a):

- Idę do domu, strasznie boli mnie głowa.A tak naprawdę ma sraczkę i się wstydzi .

Hahahaha. Noelleee, moja mistrzyni.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.