- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
15 maja 2013, 10:20
Jakiego typu kłamstwa potraficie wybaczyć? Jak ważna musi być to kwestia, żeby nie było "drugiej szansy"? A może żadnych?
Pytam zarówno o związki, jak i zwykłe znajomości/przyjaźnie
Edit: Co jeśli są to kłamstwa w błahych kwestiach, za to powtarzające się?
Edytowany przez Intensive 15 maja 2013, 10:23
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 765
15 maja 2013, 13:36
Zawsze szanowałam szczerość... Kłamstwo źle znosiłam... Ale dawałam szansę... Jednakże od wczoraj, gdy po wielu wielu kłamstwach dowiedziałam się, że byłam zdradzana nie wybaczę już ani jednego małego kłamstwa... Skoro pojawiło się jedno, pojawiać się będą następne...
- Dołączył: 2013-02-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 2080
15 maja 2013, 13:41
noelleee napisał(a):
- Idę do domu, strasznie boli mnie głowa.A tak naprawdę ma sraczkę i się wstydzi Tak na serio, to sama nie wiem, różni są ludzie, różne sytuacje, różne układy i kwestia kłamstw, kłamstewek i przebaczania jest bardzo indywidualna.
trzymajce mnie- rodze ze śmiechu (choć w ciąży nie jestem)![]()
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
15 maja 2013, 13:55
Black.Angel. napisał(a):
Zawsze szanowałam szczerość... Kłamstwo źle znosiłam... Ale dawałam szansę... Jednakże od wczoraj, gdy po wielu wielu kłamstwach dowiedziałam się, że byłam zdradzana nie wybaczę już ani jednego małego kłamstwa... Skoro pojawiło się jedno, pojawiać się będą następne...
Niby racja, ale z drugiej strony... Czy są w takim razie ludzie, którzy nie kłamią? Każdy kłamie. Chociażby "dzień dobry", "wszystko u mnie w porządku" albo "ładnie wyglądasz".
![]()
Czy w takim razie można rozróżnić ludzi ze względu na wagę ich kłamstw? Czy z reguły ludzie zatrzymują się na jednym konkretnym poziomie kłamstw, czy też każdy kto kłamie ostatecznie też nie mówi prawdy w sprawach kluczowych takich jak zdrada chociażby?
Edytowany przez Intensive 15 maja 2013, 13:55
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
15 maja 2013, 14:34
Zalatana napisał(a):
Nie polecam związku z taką osobą - przerabiałam to. Kłamał zupełnie bez sensu w błahych sprawach, ale też w ważnych - wychodziło to na jaw, kiedy coś mi się nie zgadzało i wtedy równie łatwo mówił prawdę, a kiedy pytałam w takim razie dlaczego mnie okłamał (kolejny raz) to odpowiadał: "Nie wiem"To było totalnie bez sensu - jeszcze żeby miał w tym jakiś interes - on kłamał zupełnie nie wiedziec po co
a był DDA? to by wiele tłumaczyło :)
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
15 maja 2013, 14:47
po pierwsze jeśli kocham/przyjaźnię się = ufam, to nie doszukuję się czy to co usłyszałam jest prawdą. Jeśli mój P. np. wraca z imprezy mówiąc że nic nie pił, nie każę mu chuchnąć ;p jeśli przyjaciółka odwołuje spotkanie mówiąc że jest chora, nie dzwonię do jej mamy, żeby to sprawdzić :) wierzę na słowo i jeśli mnie ktoś okłamuje to jest to tylko sprawa jego sumienia. Natomiast jeśli takie błahe kłamstwo wychodzi na jaw nie robię z tego powodu afery, jednak chcę się dowiedzieć dlaczego zostałam okłamana.
Jeśli chodzi o poważniejsze kwestie to albo zrywam całkowicie kontakt, albo staję się bardzo czujna (wręcz przeczulona) na wszystkie informacje docierające od tej osoby i sprawdzam je np. u innych osób, czy w innych miejscach (jeśli nie ma możliwości zerwania kontaktu).
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
15 maja 2013, 14:59
wybaczam kłamstwa jeśli chodzi o niespodziankę lub opóźnienie jakiejś sprawy - cel uświeca środki :) a nie wybaczyłabym gdybym dowiedziała się o kłamstwie partnera - np gdzie był, co robił - dowiedziawszy się od kogoś innego - np gdyby jego koledzy się wygadali - byłaby chryja jak skurczybyk i tylko z mocnym! wytłumaczeniem raz! moglabym to strawić, że byśmy się nie rozstali ...
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
15 maja 2013, 15:05
Nie lubię kłamstwa, ale wierz mi czasem lepiej skłamać, niz np. widzieć jak ktoś przez nas cierpi. Chyba każde kłamstwo jakos na nas wpływa negatywnie i pozostaje niesmak.
- Dołączył: 2013-03-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 31
15 maja 2013, 16:55
mojemu mezczyznie wybaczylabym wszystko, doslownie, ale tylko raz. Jakby sie to powtorzylo to koniec. Wiem jednak, ze tego nie zrobi, bo jest we mnie strasznie zapatrzony i ustawia cale zycie pode mnie... Innym raczej tez wszystko, ale nie utrzymywalabym kontaktu gdyby np ktos zdradzil moj sekret, puscil plotke o mnie itp
15 maja 2013, 17:41
'oczywiście kochanie, że zaraz po powrocie z biegania posprzątałem cały dom, ugotowałem obiad, nauczyłem się na kolokwia i wcale nie spędziłem całego dnia na czytaniu książek dla przyjemności i graniu w gry komputerowe'. :D
A tak serio to przecież nigdy nie kłamiecie? Mówicie dzień dobry; nie pytacie się pani w sklepie na jakim odpuście kupiła tę tandetną biżuterię tylko uśmiechacie się miło... trudno nie oszukiwać w takich prostych, codziennych sprawach. Zatajenie części prawdy to też kłamstwo!
Edytowany przez Victorious 15 maja 2013, 17:44