Temat: Wielka księga cipek, wielka księga siusiaków, czyli uświadamianie nieletnich

Kiedyś w empiku spotkałam się z taką serią ksiażek : Wielka księga cipek, Wielka księga siusiaków. 
Śmiałam się z niej do dziś kiedy profesor na kierunku pedagogika oznajmiła, że będąc na konferencji w Warszawie dowiedziała się, że do szkół podstawowych mają wejść nowe zajęcia a mianowicie lekcja masturbacji
W dodatku do szkół mają wejść wcześniej przytoczone książeczki. 
Są to oczywiście książki dla najmłodszych. Dla mnie jest to nie pojęte i uważam, że co niektórym poprzewracało się w d.
Ale jestem ciekawa waszego zdania na ten temat?
Przytocze fragment:
O masturbacji...
Carro: Dość często się masturbuję. Czasami nawet kilka razy dziennie. Ale nigdy nikomu bym o tym nie powiedziała. Trochę to brzydkie, ale za to bardzo przyjemne. Zdaje mi się, że łatwiej jest być chłopcem. Oni mogą mówić o tym, że się masturbują, ale nigdy nie słyszałam, żeby jakaś dziewczyna się do tego głośno przyznała.
Emma: Próbowałam się masturbować, ale to nic szczególnego. Może staje się przyjemniejsze, kiedy jest się starszym. A tak w ogóle, to człowiek masturbuje się po to, żeby mieć orgazm.
Lisa: Czasami się masturbuję. To pomaga, kiedy jestem zestresowana i chcę się rozluźnić albo zasnąć.

Świat staje na głowie... Później się dziwią, że 16letnia dziewica to okaz jak dinozaur, czy mamut w muzeum...
Nie ma w tym nic głupiego. Ważne, żeby lekcje z edukacji seksualnej miały odpowiedni charakter - dostosowany do wieku i możliwości poznawczych dziecka. Śmiejecie się, ale nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że dla większości rodzin tematy seksu, masturbacji, antykoncepcji są tematem tabu. Dzieci czerpią tę tajemną "wiedzę" z internetu lub od tak samo "wyuczonych" kolegów w szkole. A prawda jest taka, że kontrolę nad tym powinni przejąć dorośli i przekazywać rzetelne informacje. Możecie mówić sobie, że wolicie, aby dzieci od was dowiedziały się tego i owego, ale zdecydowana większość rodziców nie podejmie tego tematu, albo jest sama zielona w tych sprawach... Pytania na V. typu: "czy jestem w ciąży?" mówią same za siebie...

Agaszek gdyby tak to naprawdę wyglądało to super, tylko wiesz że to nie jest nigdy tak, jak powinno wygladac w teorii.

i ciekawe kto bedzie prowadzil takie zajecia....pani katechetka?? (jak u mnie w szkole ;p)
Pasek wagi
Połowie z Was przydałaby się taka edukacja seksualna od podstawówki, a nie tylko wiedza z lekcji religii Seks nie powinien być tematem tabu, ludzie! Kiedyś był, bo był utożsamiany z grzechem. Moja babcia, która usłyszała w rozmowie słowo "seks" była oburzona, że wstydu nie mam przy niej się tak wyrażać. To naturalna sprawa i nie ma się czego wstydzić. Potem się dziwić, że polskie kobiety puszczają buraka lub głupio chichoczą z zakrytymi ustami, gdy taki temat się pojawi. To samo na lekcjach biologii w gimnazjum -  słowo "penis" czy "pochwa" wywołuje głupie, małpie rechoty niewyedukowanego buractwa i inne tępe, jednoznaczne odruchy. Dziewczyny spuszczają wzrok i się czerwienią. Nie, no super. Naprawdę myślicie, że jak normalna, laicka edukacja seksualna będzie od podstawówki, to dziewięciolatki zaczną uprawiać seks?! Małe dzieci się już masturbują, dobrze, żeby wiedziały, że to prawidłowa faza ich rozwoju, bez której ani rusz, a nie "coś brzydkiego" jak uczono do tej pory.
No nareszcie. Bardzo dobra inicjatywa, czytałam o tym wczoraj.

Szkoda, że dla większości polskich rodziców jest już za późno...

menevagoriel napisał(a):

a ja uważam, ze takie lekcje przynoszą więcej złego niż dobrego, bo sex i masturbacja są sprawą intymną, a w ten sposób, pokazywane i omawiane, przestają nia być. a potem bawią się w "sloneczko" bo sex to nic zlłego i nic wstydliwego.


zauważ, że w słoneczko bawiły się dzieci bez tej elementarnej edukacji...
Mam nadzieję, że wprowadzenie takich zajęć spowoduje, że z murów i szkolnych zeszytów znikną falliczne symbole. Penis stanie się normalnie postrzeganym organem, jak ręka, noga, czy nawet pupa.

Mumtaz napisał(a):

Połowie z Was przydałaby się taka edukacja seksualna od podstawówki, a nie tylko wiedza z lekcji religii Seks nie powinien być tematem tabu, ludzie! Kiedyś był, bo był utożsamiany z grzechem. Moja babcia, która usłyszała w rozmowie słowo "seks" była oburzona, że wstydu nie mam przy niej się tak wyrażać. To naturalna sprawa i nie ma się czego wstydzić. Potem się dziwić, że polskie kobiety puszczają buraka lub głupio chichoczą z zakrytymi ustami, gdy taki temat się pojawi. To samo na lekcjach biologii w gimnazjum -  słowo "penis" czy "pochwa" wywołuje głupie, małpie rechoty niewyedukowanego buractwa i inne tępe, jednoznaczne odruchy. Dziewczyny spuszczają wzrok i się czerwienią. Nie, no super. Naprawdę myślicie, że jak normalna, laicka edukacja seksualna będzie od podstawówki, to dziewięciolatki zaczną uprawiać seks?! Małe dzieci się już masturbują, dobrze, żeby wiedziały, że to prawidłowa faza ich rozwoju, bez której ani rusz, a nie "coś brzydkiego" jak uczono do tej pory.


Dokładnie!
Poza tym, już pisałam o tym wcześniej- pomyślcie jak to pozytywnie wpłynie na potencjalne ofiary pedofilów.
Dzieci będą świadome swojej seksualności, będą wiedziały, że nie nikt nie ma prawa traktować je w ten sposób, że nie należy się tego wstydzić.
Ja wychodzę z zalozenia, że jesli dziecko bedzie chcialo wspolzyc, to i tak to zrobi. Zadaniem doroslych jest przygotowanie dziecka na to.
Nie rozumiem tego calego wstydu dorosłych przed tym projektem i oburzenia, że dzieci będą mówily o seksie.
Do tej pory wychowania do zycia w rodzinie uczyly albo katechetki albo stare panny- bez komentarza ....

Pasek wagi

NastyGal napisał(a):

menevagoriel napisał(a):

a ja uważam, ze takie lekcje przynoszą więcej złego niż dobrego, bo sex i masturbacja są sprawą intymną, a w ten sposób, pokazywane i omawiane, przestają nia być. a potem bawią się w "sloneczko" bo sex to nic zlłego i nic wstydliwego.
zauważ, że w słoneczko bawiły się dzieci bez tej elementarnej edukacji...

no nie. edukacja seksualna była już za moich czasów (staro brzmi ;p), na długo wczesniej zanim pojawiła się ta zabawa, wiec teoretycznie dzieci były również przez szkołe uświadamiane.

moze dla mnie jest po prostu za poxno, ale uwazam, ze to nie jest temat, o ktorym powinno sie uczyc w szkole. O tym powinna porozmawiac (nie raz i nie w formie wykladu) mama z córką, ojciec z synem - w roznym wieku w roznym stopniu "wtajemniczenia". bo jest to sprawa intymnosci i prywatnosci czlowieka.
Pasek wagi

Olesia1990 napisał(a):

Wiecie co nie wiem nie jestem az tak strasznie religijna ale uwazam, że troche szacunku powinno sie miec do tego wszystkiego. W szkołach religia stała się nieobowiazkowa, niedlugo zniknie wogole a na jej miejsce pewnie wejda takie oto lekcje czy  to nie jest straszne?Kiedys bylo inaczej 


Kiedyś było inaczej - ale, to nie znaczy lepiej. A czy nauka o czymś, zdobywanie wiedzy wiąże z brakiem szacunku do przedmiotu tej nauki? Nie. Obowiązkowa religia to największa pomyłka. Nie można na niej mieć swojego zdania, uczy się dzieci uległości i hamuje się wszelkie próby samodzielnego myślenia - ma być tak jak w KKK lub PŚ, a jak nie to "widzimy się po lekcjach" lub ośmieszanie ucznia publicznie za odwagę wyrażenia innego poglądu. Jeśli już to zamiast JEDYNEJ SŁUSZNEJ RELIGII powinno być religioznawstwo (prowadzone przez osobę z dystansem, a nie działającego w szkółce różańcowej). Etyka to bardzo dobry pomysł.
Tylko, że większośc rodziców nie jest gotowa na uświadamianie dzieci o seksie.
co z tego, że jedni chcą uchronic swoje pociechy przed tym "złem", skoro dziecko pojdzie do szkoly i dzieci już uświadomione i tak wszystko mu powiedzą ;)

a co do Słoneczka- nawet jesli dalej beda sie w to bawic, to przynajmniej będa wiedzieli jak sie zabezpieczyc. Wiem, że to brzmi kosmicznie, ale taka jest prawda.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.