- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2013, 22:30
25 kwietnia 2013, 12:51
25 kwietnia 2013, 12:57
a co do rozmów (na wych.do życia w rodz.) na temat milosci, malzenstwa, rodziny, szacunku i innych poważnych slow to wybaczcie ale to zwykle kazania i w oczach uczniow pie...nie. pogada pogada i sobie pójdziemy, bo tak naprawdę to rodzice i relacje w domu odpowiadają za to jak widzimy szacunek, miłości małżeństwo, a nie to co sobie nauczycielka na lekcji poopowiada.
25 kwietnia 2013, 13:16
no nie. edukacja seksualna była już za moich czasów (staro brzmi ;p), na długo wczesniej zanim pojawiła się ta zabawa, wiec teoretycznie dzieci były również przez szkołe uświadamiane.moze dla mnie jest po prostu za poxno, ale uwazam, ze to nie jest temat, o ktorym powinno sie uczyc w szkole. O tym powinna porozmawiac (nie raz i nie w formie wykladu) mama z córką, ojciec z synem - w roznym wieku w roznym stopniu "wtajemniczenia". bo jest to sprawa intymnosci i prywatnosci czlowieka.zauważ, że w słoneczko bawiły się dzieci bez tej elementarnej edukacji...a ja uważam, ze takie lekcje przynoszą więcej złego niż dobrego, bo sex i masturbacja są sprawą intymną, a w ten sposób, pokazywane i omawiane, przestają nia być. a potem bawią się w "sloneczko" bo sex to nic zlłego i nic wstydliwego.
25 kwietnia 2013, 13:26
25 kwietnia 2013, 13:28
moze to taki outtopik....małę dzieci 2-3 latka gdy robią kupę na nocnik, często chowają się w jakieś ustronne miesjce (gdy nie moga zostac w pokoju same, potrafia nawet do szafy), aby miec swoja prywatnosc. jest to naturalna potrzeba czlowieka. i jakos nikt nie wystawia tego nocnika na srodek pokoju zeby sie nie chowalo i nie wstydzilo, bo to przeciez nic zlego i to przeciez naturalneja tę "edukacje seksualna" w szkole uwazam wlasnie za takie postawienie tego nocnika na srodku pokoju, zeby sie tej czynnosci fizjologicznej przyjrzec, ze to takie naturalne. a przeciez w seksie nie o to chodzi.a co do rozmów (na wych.do życia w rodz.) na temat milosci, malzenstwa, rodziny, szacunku i innych poważnych slow to wybaczcie ale to zwykle kazania i w oczach uczniow pie...nie. pogada pogada i sobie pójdziemy, bo tak naprawdę to rodzice i relacje w domu odpowiadają za to jak widzimy szacunek, miłości małżeństwo, a nie to co sobie nauczycielka na lekcji poopowiada.
Edytowany przez Mumtaz 25 kwietnia 2013, 13:35
25 kwietnia 2013, 16:34
Prawda, ale w ten sposób można uciąć każda inicjatywę zanim się na dobre rozkręci Z resztą, ja temu projektowi Wandy N. sukcesu nie wróżę, głównie z powodów politycznych - przeciwnicy (podobnie jak dziewczyny w tym wątku) zrobią z tego "sodomę i gomorę" ... i praktyczną naukę masturbacji w zerówce Szkolenie kadry to odrębny problem. Ps: Mój 3-latek robił kupę na nocnik na środku pokoju. Nie krył się po kątach. Więcej - ponieważ zawsze chciał być w centrum wydarzeń potrafił przynieść nocnik także w trakcie imprezy rodzinnej i ciężko było wytłumaczyć, że nie wypada .... Mam zaburzone dziecko ?Agaszek gdyby tak to naprawdę wyglądało to super, tylko wiesz że to nie jest nigdy tak, jak powinno wygladac w teorii.i ciekawe kto bedzie prowadzil takie zajecia....pani katechetka?? (jak u mnie w szkole ;p)
26 kwietnia 2013, 10:36
Nie no serio mozna nawet juz w pdf znaleźć te książki:)Dla mnie jest to przykre do czego to wszystko zmierza....Jestem ciekawa waszego zdania ponieważ na forach jakie czytałam spotkałam się z pozytywną opinią, że te książki są fajne i ciekawe, oczywiście ja mam inne zdaniewkręcasz nas ?
Tak wiem że są takie książki, ale szokiem jest dla mnie że będą uczyć w szkołach o masturbacji. Niby czemu ma to służyć? To mi zakrawa na molestowanie seksualne, serioMyślę że kto chce to się szybko sam nauczy masturbować co nie?
Chciałabyś żeby Twoje dziecko przyszło kiedyś ze szkoły i powiedziało że czytało na lekcji o cipkach (jak by nie istniało ładniejsze słowo) i siusiakach i Pan im wytłumaczył jak sobie samemu zrobić dobrze i teraz idzie właśnie to robić. Wychowają w tym kraju dewiantów i tyle. Od masturbacji również się można uzależnić a wprowadzając coś takiego w szkole dają jasny znak że masturbacja nie jest niczym złym, nie mówię że jest zła ale trzeba znać umiar, a dziecku ciężko jest ograniczyć nawet słodycze....;/ Nie mówiąc o tym że wtedy małolaty już zaczną się bzykać na potęgę. Bo skoro sam ze sobą jest tak fajnie to jak świetnie będzie z dziewczyną/chłopakiem.w sumie nic dziwnego nawet 2 letnie dziecko odczuwa przyjemność kiedy np. ociera się o :) bo to jest naturalne, jestem na tak by edukować dzieci od najmłodszych lat a kościół niech się z tym swoim samogwałtem wynosi i od małego dzieciom w głowach nie mąci
To niech babcia zmieni aparat słuchowy.Naukę o seksie dzieci powinny rozpoczynać w wieku 4 lat.Natomiast w wieku 12 dzieci powinny umiec zakladac prezerwatywę. Co nie znaczy, że powinny miec pierwszy raz za sobą. Widzisz różnicę?Sprawa jest sporna, bardzo kontrowersyjna. Ale dzieci w wieku 12 lat i tak wiedzą więcej niż nam sie wydaje. Gdyby dorosli rozmawiali z mlodymi nastolatkami na "te" tematy, gdyby dzieciaki byly uswiadamiane moze uchroniloby to dzieci przed ciązami.Ja nie jestem po żadnej stronie tego sporu, uwazam argumenty oby stron za sluszne.Teraz seks dla dzieci jest czymś zakazanym, zlym, a drugiej strony na kazdym kroku slysza jakie to przyjemne.A potem dziwimy się, że dzieci, rodzą dzieci- chcą spróbować, tego co zakazane, nieznane.Babcia koleżanki oglądała ostatnio w telewizji program w którym informowano,że myślano nad wprowadzeniem WDŻwR już w wieku 6 lat, a pierwszy seks powinniśmy mieć już za sobą mając 12.Przesada.
To może po zajęciach dotyczących czerpania przyjemności ze seksu (coś w telewizji mówili,ze właśnie o to chodzi,żeby dzieci - bo to dzieci jeszcze- jeśli decydują się na seks wiedziały jak czerpać z tego przyjemność) prowadzić kolejne, inspirowane księgą kup. I niech sobie te dzieci uczą się jak zmienić zapełnioną śmierdzącą kupą pieluchę, jak rozpoznać która kupa jest "zdrowa" jak powycierać dziecko, któremu się ulało. Niech dzieci wiedzą,że seks to nie źródło przyjemności. Niech zobaczą jak wygląda poród. Poza tym uważam,że szkoła za bardzo wyręcza rodziców. To rodzic powinien wybrać moment uświadomienia dziecka a nie szkoła w wieku lat 12, 13 czy 14 i tu hurtowo, całą klasę na raz.Ja w tym wieku wiedziałam,że chłopak to fajny kolega, z którym można pograć w piłkę a jak koleżanka powiedziała mi,że całowała się z języczkiem to uznałam jak za "oblecha" i przez kilka dni unikałam :D Moje dorosłe życie seksualne absolutnie na tym nie ucierpiało.Jest czas na dzieciństwo i czas na dorosłość , przy czym to pierwsze mija bardzo szybko i nie rozumiem po co to jeszcze skracać.
a ja uważam, ze takie lekcje przynoszą więcej złego niż dobrego, bo sex i masturbacja są sprawą intymną, a w ten sposób, pokazywane i omawiane, przestają nia być. a potem bawią się w "sloneczko" bo sex to nic zlłego i nic wstydliwego.
Cześć Mene ... taki fajny temat, ze nie mogę się powstrzymać ... bo wiesz, ja staram się wychowywać moje dzieciaki w poczuciu że sex to nic złego ani wstydliwego ... że jest najlepszą forma dopełnienia łączących dwojga zakochanych ludzi więzi ... i cieszy mnie, bo od czasu do czasu wybuchają gorące dyskusje, padają zaskakujące pytania przy niedzielnym śniadaniu ... i wyobraźcie sobie, że pomimo tego nie rozpoczęli jeszcze współżycia, nie oglądają poronoli ani nie są uzależnieni od masturbacji. A jeszcze rok i oboje będą gimnazjalistami Wracając do pierwszego posta - podejrzewam, ze Pan Profesor zbyt mocno identyfikuje się ze swoimi prawicowymi idolami i "coś" usłyszawszy - przekazał informacje dalej w jedynie słuszny sposób. O książkach słyszałam już dobrych parę lat temu. Nie czytałam i nie korzystałam. Nie znam też szczegółów projektu edukacyjnego. Podobnie jak Balonkaa uważam, że edukacji nigdy za wiele.a ja uważam, ze takie lekcje przynoszą więcej złego niż dobrego, bo sex i masturbacja są sprawą intymną, a w ten sposób, pokazywane i omawiane, przestają nia być. a potem bawią się w "sloneczko" bo sex to nic zlłego i nic wstydliwego.