- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 10655
12 kwietnia 2013, 21:45
Przydazylo wam sie w zyciu cos tak krepujacego, ze na sama mysl pala was policzki? Nie wstydzcie sie ;) Ja nikomu nie powiem ;)
Na lotnisku w Brukseli udalam sie za potrzeba w wiadome miejsce. Byl wieczor i pani sprzataczka myla podloge ;) Wpakowalam sie do kabiny...robie swoje w pozycji narciarza...i nagle otwieraja sie drzwi :D Nie wiem ktora z nas byla bardziej zdziwiona :D Popatrzyly my sobie w oczy przez kilka sekund...ja nie przerwalam...nieda sie przerwac :D Szczesliwie mam male szanse na spotkanie z ta kobieta ;) Mam nadzieje, ze ona cieplo mnie wspomina::D
Edytowany przez Marta11148 12 kwietnia 2013, 22:06
- Dołączył: 2013-02-20
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3098
12 kwietnia 2013, 22:49
Sytuacja w markecie, byłam z siostrą i mamą. Mama gdzieś poszła, my z siostrą przeglądamy gazety, jakieś tam joye. Ja odeszłam na inny dział, siostra przegląda dalej, nagle pyta "gdzie jest Twoja stara?"a tam jakaś biedna dziewczynka zamiast mnie, ponoć minę miała nie do opisania :D
- Dołączył: 2013-03-15
- Miasto: Bruksela
- Liczba postów: 1909
12 kwietnia 2013, 22:50
hahahahahahahha :D ok moja kolej....
pierwsza z mniejszych wtop.. odwiedzilam kiedys kolege w szpitalu.. potem mialam do zalatwienia cos na miescie.. ludzie bardzo dziwnie sie na mnie patrzeli nie wiedzialam czemu.. wsiadam do autobusu patrze na nogi.. a tam!!! te niebieskie worki, ktore trzeba bylo zakladac w szpitalach pare lat temu hahaha...
nastepna wtopa... za czasow gimnazjum kolegowalam sie bardzo z dwiema kolezankami naraz.. ale kiedys jedna z nich wkurzyla mnie i moja kolezanke.. dowiedzialam sie co na mnie gadala.. dzwonie do tej lepszej kolezanki sie wyzwalic, jade po tej drugiej, wyklinam itd. a tu nagle "Marysiu dobrze wiedziec co o mnie myslisz, to ja K." zadzwonilam do tej, ktora obgadywalam i jechalam na nia hahahaha
Kiedys lezalam w szpitalu chora na anemie.. (poczatek gimnazjum) od poczatku bylam zakochana w panie starzyscie ze szpitala.. pewnego dnia przyszedl do mnie dal 5 probowek na kupe i powiedzial ze mam mu przyniesc jak zrobie... dziewczyny... za 10 minut przychodze do niego a on w smiech.. i wytlumaczyl mi ze mialam po jednej dziennie przychodzic, ze mi to mowil.. a ja oczywiscie zakochana nie slyszalam pewnie co mowi i wypelnilam wszystkie 5 pojemnikow.. co za wstyd.. :D
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
12 kwietnia 2013, 22:51
panda94 napisał(a):
większość moich wpadek odbywa się w ZTM, raz wracałam z imprezy z chłopakiem na niej zapoznanym i w pewnym momencie on do mnie 'dasz mi swój telefon', na co ja skacowana szybko wyciągnęłam komórkę i wcisnęłam mu ją do ręki, troszkę był zdezorientowany... nie ma to jak podryw grubej pandy innym razem biegnąc do tramwaju z parasolką z zaokrąglonym uchwytem o coś zahaczyłam, więc jak każdy normalny człowiek szarpnęłam, po czym usłyszałam krzyk 'pani, moje jaja! niech pani puści mój rozporek!', i co ja miałam zrobić? podejść i pomasować? albo jadę sobie zatłoczonym autobusem i jako, że jestem mała nie widziałam niczego za co mogę się złapać, zaczęłam więc szukać na oślep, znalazłam wydawać by się mogło uchwyt, tyle, że w czasie hamowania poleciałam razem z nim, a jedyne co usłyszałam to 'o boże, moja rura!'.. jakiś dziadek wiózł rurę do niewiadomych celów
popłakałam się :D poważnie :D
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
12 kwietnia 2013, 22:51
Marta11148 napisał(a):
mona26r1 napisał(a):
Ja kilka lat temu byłam z rodzicami i siostrą nad jeziorem pod namiotami. Na końcu pola był taki barak z toaletami i prysznicami. Wstałam raniutko załatwić potrzebę. Kiedy skończyłam zauważyłam, że nie ma papieru! Czekałam 10 minut licząc , że ktoś mnie uratuje. W akcie desperacji oderwałam sobie KIESZEŃ od dresów i nią podtarłam :D zadowolona otwieram drzwi a tam siostra z papierem w ręku "może potrzebujesz"? Rodzice opowiadają to na każdej możliwej imprezie a zanim pójdę do toalety pytają czy mam kieszeń w zapasie :D
Poplakalam sie ;D Skarpetek nie mialas?:D Nie, ze z doswiadczenia pytam ale przez moment pomyslalam co bym uzyla w razie takiej katastrofy ;D
Ja kiedyś użyłam majtek :D
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Arb
- Liczba postów: 473
12 kwietnia 2013, 22:53
Mąż kupił karnisz i wracał z nim autobusem.Trzymał go pionowo.Każdy kto wsiadał chwytał się go bo myślał ze to rura autobusowa.Miał niezłą bekę z min ludzi kiedy zajarzyli o ci chodzi :D
12 kwietnia 2013, 22:55
Po moich (chyba 12) urodzinach koleżanka wracała do domu i na klatce znalazła nadmuchaną prezerwatywę. Mama koleżanki spytała skąd ma ten balonik. Nie chciała powiedzieć, że znalazła na klatce więc wypaliła, że u Marzeny (czyli u mnie) jest tego pełno i sobie wzieła. Przez dłuuuugi czas nie pojawiłam się u niej w domu.
- Dołączył: 2012-05-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 39
12 kwietnia 2013, 22:57
Nie mam zdolności do opisywania takich wydarzeń, ale spróbuję.
Kolega budzi się nad ranem, jest mu przyjemnie ciepło, zwraca się do swojej dziewczyny: "Myszko...", masuje i całuje w ramię. Ale nagle się rozbudza, chce zapytać, dlaczego ma takie owłosione ręce? Otwiera oczy, a tu jego rozbawiony dziadek: "Co koteczku?"
Dziadkowie przyjechali w odwiedziny, a wieczór wcześniej babcia zaproponowała, że wygodniej będzie im spać wszystkim w jednym łóżku
![]()